„Wiedziałeś?” – zapytał Marcus Jamesa z niedowierzaniem.
„Oczywiście, że wiedziałem. Wiem też, że mama zaproponowała, że zapłaci za twój ślub pięć lat temu, wujku Marcusie, ale dziadek powiedział, że byłoby wstyd brać od niej pieniądze”.
Ironia losu była tak wielka, że można by ją pokroić jednym z noży do steków Henckels, za które również zapłaciłem.
Sarah wyciągnęła z teczki jeszcze jeden dokument, tym razem należący do Nexus Holdings.
„Trzy miesiące temu” – oznajmiła – „Dalton Properties złożyło Nexus Holdings propozycję wspólnego przedsięwzięcia o wartości 500 milionów dolarów”.
Marcus gwałtownie podniósł głowę.
„To było poufne.”
„Stało się częścią naszych dokumentów, kiedy je złożyłeś” – odpowiedziała Sarah. „Propozycja została rozpatrzona przez cały zarząd. Pani Dalton wstrzymała się od głosu ze względu na osobiste powiązania”.
„Widziałaś… widziałaś nasze oświadczyny?” – zapytał mnie ojciec pustym głosem.
„Nie głosowałem w tej sprawie” – powiedziałem. „Wyłączyłem się. Ale tak, widziałem to”.
„Przedstawiłeś firmę swojej córki, nawet o tym nie wiedząc” – kontynuowała Sarah, czytając. „Decyzja zarządu była jednomyślna. Propozycja została odrzucona z powodu «poważnych obaw dotyczących etyki biznesowej wnioskodawcy, zwłaszcza w odniesieniu do traktowania partnerów i systematycznego podważania pozycji potencjalnych konkurentów poprzez ataki personalne, a nie poprzez konkurencję rynkową»”.
„Zauważyli również” – dodała Sarah – „że pan Robert Dalton aktywnie próbował sabotować działalność dyrektora generalnego Nexus Holdings poprzez celową kampanię zniesławienia zawodowego, uniemożliwiając nawiązanie jakiejkolwiek współpracy”.
„Kosztowałeś nas pół miliarda dolarów” – powiedział Marcus do naszego ojca łamiącym się głosem.
„Zarząd szczególnie zwrócił uwagę na ten e-mail” – powiedziała Sarah, wyciągając kolejny dokument. „Wysłany przez Roberta Daltona do samych inwestorów, z którymi współpracował Nexus Holdings”.
Przeczytała: „Amatorskie przedsięwzięcia mojej córki przynoszą wstyd nazwisku Dalton”.
„Wysłałeś to naszym inwestorom?” Marcus zerwał się na równe nogi, wściekły. „Tym samym inwestorom, z którymi próbowaliśmy nawiązać współpracę?”
„Ironią rzeczy” – powiedziałem cicho – „jest to, że gdybyś mnie po prostu zostawił w spokoju, gdybyś mnie ignorował, jak zawsze to robiłeś, mógłbyś dopiąć swego”.
Marcus odwrócił się do mnie, a jego harwardzki spokój legł w gruzach.
„Niszczysz rodzinę. Niszczysz wszystko, co zbudowaliśmy”.
„Nic nie zrobiłem rodzinie” – odpowiedziałem spokojnie. „Twoje umowy z dostawcą TechSource pozostają niezmienione. Twoje warunki są takie same. Twoje ceny są zablokowane na kolejne dwa lata. Ale jeśli” – kontynuowałem – „nie zrobisz tego, co zrobił Ojciec – publicznie mnie upokorzysz, nie spróbujesz sabotować mojego biznesu, nie wyślesz maili do inwestorów, nazywając mnie kompromitacją – to nie będzie to już sprawa osobista. Wtedy to tylko interesy”.
Żona Marcusa, Lauren, która milczała przez cały wieczór, nagle przemówiła.
„Marcus, przestań. Nie widzisz, co się tu dzieje? Twój ojciec stworzył tę sytuację”.
„Lauren, nie rozumiesz…”
„Doskonale rozumiem” – odrzekła Lauren. „Przez siedem lat obserwowałam, jak poniża Wendy. Siedziałam na kolacjach, na których chwalił cię za interesy, które były w połowie tak imponujące, jak to, co ona robiła. Milczałam, ale już nie będę”.
Zwróciła się do mnie.
„Ten startup, który sprzedałeś osiem lat temu? Sprawdziłem go po tym, jak cię poznałem. Pięćdziesiąt milionów dolarów. Miałeś dwadzieścia osiem lat. Marcus wciąż studiował biznes i wydawał pieniądze taty”.
„Lauren…” zaprotestował Marcus.
„To prawda. Twoja siostra zbudowała imperium, podczas gdy twój ojciec nazywał ją porażką, a ty po prostu się z tym zgodziłeś, bo ci to pomogło”.
„Nie wykorzystuję biznesu do zemsty” – powiedziałem, patrząc prosto na Marcusa. „Ale nie robię interesów z ludźmi, którzy mnie krzywdzą. To nie zemsta. To granice”.
Mój ojciec podjął ostatnią, desperacką próbę.
„Wszyscy tutaj wiedzą, że zbudowałem fortunę tej rodziny. Komu uwierzysz? Tej… zasadzce, czy czterdziestu latom dziedzictwa Daltona?”
Rozejrzał się po pokoju, czekając na wsparcie.
„Kto wierzy w te bzdury?” – zapytał ojciec zebranych, a jego głos wciąż próbował rozkazywać. „Stańcie ze mną. Pokażcie jej, że za pieniądze nie da się kupić szacunku”.
Przez chwilę nikt się nie poruszył. Trzystu gości siedziało jak sparaliżowanych, patrząc to na mnie, to na mojego ojca.
Wtedy wstał Richard Hammond.
„Wierzę w to, bo podpisałem umowy” – powiedział. „Bo przeprowadziłem due diligence w Nexus Holdings. Bo dokładnie wiem, kto kupił moją firmę”.
Wstał kolejny dyrektor.
„Wierzę w to, ponieważ moja firma od miesięcy próbowała zidentyfikować Nabywcę-Fanta. Mieliśmy ją na radarze jako możliwość, ale odrzuciliśmy ją, ponieważ jej własny ojciec rozpowiadał wszystkim, że jest niekompetentna”.
Ludzie zaczęli jeden po drugim wstawać — nie po to, by okazać wsparcie mojemu ojcu, ale zwracając się w moją stronę.
„Wszyscy mieliśmy do czynienia z Nexusem” – powiedział ktoś. „Są genialni, strategiczni, etyczni – mają wszystko, czym Robert twierdzi, że jest, ale nie jest”.
Dyrektor ds. rozwoju ze Szpitala Dziecięcego wstał.
„Darowizny pani Dalton uratowały naszą ekspansję. Nie oczekiwała niczego w zamian poza utrzymaniem wysokich standardów etycznych”.
Nawet niektórzy członkowie rodziny zaczęli się zmieniać. Wujek William, brat mojego ojca, wstał.
„Mam dość udawania, Robercie. Byłeś tyranem przez całe nasze życie. Wyrzuciłeś Thomasa z kraju. Wyrzuciłeś Marie z pracy. Teraz próbowałeś wyprzeć Wendy – ale była za silna. Była za mądra” – poprawiła cię ciocia Eleanor. „Pozwalała ci myśleć, że jest słaba, podczas gdy sama budowała coś, czego nigdy nie mogłeś ruszyć”.
Pod koniec ponad dwieście osób stanęło twarzą do mnie, a nie do mojego ojca. Król stracił swój dwór.
Marcus pozostał na swoim miejscu, patrząc to na naszego ojca, to na stojący tłum, sparaliżowany niezdecydowaniem.
„Twój ojciec właśnie stracił pokój” – powiedział cicho Richard. „W biznesie to podstawa”.
Sarah sięgnęła po raz ostatni do teczki.
„Jest jeszcze jeden dokument” – powiedziała. „E-mail wysłany wczoraj o 16:47 od Roberta Daltona do czterdziestu siedmiu adresatów, którzy wszyscy są w tym pokoju”.
Twarz mojego ojca poszarzała.
“NIE.”
Sarah przeczytała:
„Trzymajcie Wendy z dala od ważnych gości na weselu. Narobi nam wstydu swoją obecnością. Posadźcie ją jak najdalej od głównego stołu. Jeśli spróbuje nawiązać kontakt z inwestorami lub partnerami biznesowymi, interweniujcie natychmiast. Nie możemy pozwolić, żeby jej amatorskie zachowanie zaszkodziło reputacji Dalton”.
Spojrzała w górę.
„To zostało wysłane osiemnaście godzin temu, po tym jak ogłoszenie Forbesa zostało już opublikowane, po opublikowaniu dokumentów w SEC, po tym jak każdy związany z Google mógł się dowiedzieć, że majątek Wendy Dalton wynosi 2,3 miliarda dolarów”.
„Wciąż próbowałeś ją upokorzyć” – powiedział ktoś z tłumu. „Nawet po tym, jak się dowiedziałeś”.
„Nie wiedziałem” – zaprotestował mój ojciec.
„Bo nigdy nie zadałeś sobie trudu, żeby sprawdzić w Google imię swojej córki” – powiedziałem. „Dwadzieścia lat sukcesów, a ty ani razu nie wpisałeś mojego nazwiska w wyszukiwarkę. Tak mało o mnie myślałeś”.
„Znacznik czasu wskazuje, że wysłałeś tego maila po tym, jak trzy osoby już napisały do ciebie w sprawie artykułu w Forbesie” – dodała Sarah, sprawdzając telefon. „Wiedziałeś. Po prostu nie mogłeś tego zaakceptować”.
Głos zabrał fotograf ślubny, który dyskretnie wszystko dokumentował.
„Mam zdjęcia planu miejsc. Pani Dalton została celowo umieszczona przy dodatkowym stole, mimo że zapłaciła za całe wydarzenie”.
„Zaplanowałeś moje upokorzenie” – powiedziałem po prostu. „Po prostu nie zaplanowałeś mojego sukcesu”.
W pomieszczeniu panowała cisza, przerywana jedynie dźwiękiem powiadomień, gdy telefony ludzi wibrowały od powiadomień. Wiadomość już się rozeszła.
Kobieta przy stoliku nr 8 wstała trzymając tablet.
„Jestem Jennifer Walsh z Forbesa. Zostałam zaproszona jako osoba towarzysząca, ale to dość nieoczekiwany zbieg okoliczności.”
Oczy mojego ojca rozszerzyły się. Dziennikarz Forbesa był świadkiem wszystkiego.
„W kolejnym numerze zajmiemy się Nexus Holdings i panią Dalton” – kontynuowała Jennifer. „Artykuł ukaże się w sieci w poniedziałek rano, ale mogę potwierdzić to, co już zostało opublikowane. »Wendy Dalton, majątek netto 2,3 miliarda dolarów. Całkowicie sama doszła do majątku. Bez spadku, bez pieniędzy rodzinnych, bez kontaktów, których nie zbudowała sama«”.
Odwróciła tablet w stronę pokoju, pokazując wersję wstępną artykułu. Moje zdjęcie było na makiecie okładki.
„Nagłówek brzmi: »Miliarderka-widmo: Jak Wendy Dalton zbudowała imperium technologiczne w cieniu Doliny Krzemowej«. Szczegółowo opisujemy jej dwudziestoletnią drogę od nastoletniej samotnej matki do jednej z najpotężniejszych inwestorek technologicznych w Ameryce”.
„To nie może być prawda” – wyszeptał mój ojciec.
„Sprawdziliśmy wszystko” – powiedziała Jennifer. „Każde przejęcie, każdą sprzedaż, każdy ruch strategiczny. Podczas gdy pan nazywał ją kompromitacją, panie Dalton, Forbes nazwał ją rewolucjonistką”.
Przewinęła artykuł w dół.
„Mamy szczególnie interesujący fragment o tym, jak udało jej się odnieść sukces pomimo aktywnego sabotażu ze strony rodziny. Nie wymieniliśmy nazwisk w artykule, ale…” – rozejrzała się po pokoju. „Myślę, że powinniśmy go zaktualizować”.
„Nie możesz tego wydrukować” – powiedział Marcus zrozpaczony.
„Mogę drukować fakty” – odpowiedziała Jennifer. „A faktem jest, że twoja siostra zbudowała imperium warte miliardy dolarów, podczas gdy jej ojciec wysyłał e-maile, żeby zniszczyć jej reputację. To nie plotki. To newsy”.
„Najlepsze” – dodała, patrząc prosto na mojego ojca – „to cytat jednego z twoich inwestorów: »Zawsze zastanawialiśmy się, dlaczego Robert Dalton tak bardzo chciał trzymać nas z dala od swojej córki. Teraz wiemy, że to ona była prawdziwym talentem w rodzinie«”.


Yo Make również polubił
Brwi typu halo: Nowy trend w urodzie jest zabawny i ekscentryczny
Klopsiki
5 SOS
Miałem dziś lat, kiedy się o tym dowiedziałem