„Pokój, pokój mamy. Tam są złodzieje” – wysapałam, wskazując na górę. „Usłyszałam hałas, pobiegłam na górę, a drzwi były wyważone. Złodziej po prostu uciekł przez okno. Mamo, proszę…”
Kiedy pani Celeste usłyszała dwa słowa „pokój mamy”, jej twarz zmieniła kolor. Nie zwracała już na mnie uwagi, tylko pobiegła po schodach. Bała się o swoje pieniądze i ukryte tam kosztowności.
Stałam u stóp schodów, a serce waliło mi jak młotem. Ale odetchnęłam z ulgą. Plan się powiódł – na razie.
Pani Celeste wpadła do pokoju, zobaczyła chaos i rzuciła się do stolika nocnego, gdzie wszystko przewróciła. Kiedy zobaczyła, że jej szkatułka na biżuterię i paczka gotówki, którą schowała pod stertą ubrań, wciąż tam są, odetchnęła z ulgą. To były prawdopodobnie najcenniejsze dla niej rzeczy.
Odwróciła się, zobaczyła wyłamane drzwi i spojrzała na mnie podejrzliwym wzrokiem.
„Widziałeś go? Co ukradł?”
„Nie, było za ciemno. Nie mogłam go rozpoznać. Szybko uciekł” – wyjąkałam, zachowując przestraszony wyraz twarzy. „Nie wiem też, czy coś zginęło, mamo. Widziałam, że grzebał też w starej walizce w szafie”.
Kiedy usłyszała „walizka”, pani Celeste wzdrygnęła się, ale szybko się uspokoiła.
„Co on mógł ukraść z twojej starej walizki?” – mruknęła, rozpoczynając swój zwyczajowy monolog. „Ten dom jest naprawdę przeklęty. Jak tylko zniknę, ktoś się włamie. Z takim zabezpieczeniem, jak tu żyć? To wszystko twoja wina, ty pechu”.
Po prostu w milczeniu spuściłem głowę i pozwoliłem jej przeklinać. W moim sercu w tej chwili było tylko podniecenie – karta pamięci. Jaką tajemnicę skrywała? Czy będzie kluczem do rozwiązania wszystkiego?
Historia robi się coraz bardziej ekscytująca i skomplikowana, prawda? Amara wykazała się sprytem, uciekając z tej zagrażającej życiu sytuacji. Ale czy karta pamięci rzeczywiście okaże się rozwiązaniem, czy też ujawni jeszcze bardziej przerażającą tajemnicę?
Jeśli jesteś tak samo podekscytowany jak ja, nie wahaj się podzielić tym filmem ze znajomymi i rodziną, żebyście mogli go obejrzeć i wspólnie o nim podyskutować. Kto wie? Może Twoi znajomi również szukają wciągającej historii, która pozwoli im się zrelaksować po ciężkim dniu w pracy.
Nie mogłem spać tej nocy. Nie odważyłem się zostać w tym domu ani chwili dłużej. Skłamałem pani Celeste, że jestem zbyt przestraszony i chcę zostać u przyjaciółki na kilka dni, żeby się uspokoić. Była zbyt zajęta rozwalaniem drzwi i strachem przed stratą, żeby mnie powstrzymać.
Szybko wyszedłem, mając w głowie tylko jeden cel: znaleźć miejsce, w którym będę mógł odczytać zawartość karty pamięci.
Wsiadłem w ostatni autobus i pojechałem do dawnego kompleksu apartamentów studenckich, gdzie Jordan już na mnie czekała. Był to mały, prosty pokój, jedna z tajnych baz, które przygotowała. Jordan już tam czekał z laptopem.
„Wszystko w porządku? Martwiłam się” – zapytała pospiesznie, widząc moje wyczerpanie.
„Wszystko w porządku. Udało mi się” – powiedziałem drżąc i wyciągając kartę pamięci z kieszeni kurtki. „Ale to nie notes ani klucze. To to”.
Jordan wzięła kartę pamięci do ręki. Jej oczy były pełne zaskoczenia i napięcia. Włożyła kartę do laptopa. Ekran się rozświetlił i pojawił się tylko jeden folder z nazwą „THE TRUTH”.
Moje serce zdawało się stanąć. Ręka Jordan drżała, gdy otwierała folder myszką. Wewnątrz znajdowało się wiele plików wideo o kolejnych nazwach, a pierwszy plik został nagrany dokładnie trzy dni przed zniknięciem Sterlinga.
Czy straszna prawda wkrótce wyjdzie na jaw? I czy miało to coś wspólnego z moimi teściami, czy też stała za tym jakaś inna siła?
Mały pokój nagle stał się dziwnie przytłaczający. Słabe światło laptopa oświetliło nasze twarze, napięte niczym naciągnięty drut. Palec wskazujący Jordan drżał, zawisając nad myszką, jakby nie odważyła się jeszcze stawić czoła prawdzie, która miała zostać ujawniona.
Wziąłem głęboki oddech, próbując uspokoić szaleńczo bijące serce.
„Otwórz” – powiedziałem ochryple.
Jordan skinął głową i zdecydowanie kliknął pierwszy plik wideo.
Film zaczął się bez dźwięku, tylko z obrazem. Było to ukryte nagranie z góry, prawdopodobnie ukryte gdzieś w gabinecie Sterlinga w domu. Od razu rozpoznałem znajomy pokój, drewniany stół, regał z książkami i roślinę doniczkową, którą zawsze podlewałem.
Sterling siedział naprzeciwko nieznajomego mężczyzny. Mężczyzna był mniej więcej w wieku mojego teścia, elegancko ubrany, ale jego twarz miała w sobie coś przebiegłego. Prowadzili bardzo napiętą rozmowę. Sterling wielokrotnie kręcił głową. Jego twarz była stanowcza. Drugi mężczyzna uderzył dłonią w stół, wskazując palcem na Sterlinga. Jego postawa wyrażała skrajną złość.
Kłótnia dobiegła końca. Dziwny mężczyzna wyszedł zirytowany. Sterling siedział sam, opierając głowę o biurko, dłońmi ściskając włosy. Czułem skrajne wyczerpanie i bezsilność w każdym jego geście.
Film zakończył się nagle.
„Kto to był?” – zapytałem Jordana. Serce przepełniło mi się konsternacją.
„Nie wiem” – powiedziała Jordan, kręcąc głową. Na jej twarzy też malowało się zdezorientowanie. „Nigdy nie słyszałam, żeby nasi rodzice o nim rozmawiali”.
Szybko otworzyliśmy kolejne filmy. Kolejne klipy były podobne, ale rozmówcy Sterlinga się zmienili. Czasem był to mężczyzna o szorstkim wyglądzie i tatuażach, czasem elegancko ubrana kobieta. Wszyscy spotykali się ze Sterlingiem potajemnie, a każda rozmowa kończyła się napięciem. Sterling zdawał się być osaczony przez niewidzialną siłę.
A potem otworzyliśmy ostatni film. Został nagrany zaledwie dzień przed jego zniknięciem. Tym razem mężczyzna siedzący naprzeciwko Sterlinga nie był obcy. To był pan Ellis Vance, mój teść.
Na nagraniu widać, jak pan Ellis położył na stole grubą teczkę z dokumentami i bilet lotniczy. Powiedział coś i popchnął je w stronę Sterlinga. Sterling nie spojrzał na dokumenty. Po prostu wpatrywał się w ojca. Jego wzrok był pełen bólu i rozczarowania.
Potem powoli wstał, przewrócił krzesło i krzyknął coś, czego nie mogliśmy usłyszeć. Twarz miał czerwoną. Dłonie zaciśnięte w pięści. Pierwszy raz widziałem go tak wściekłego. Pan Ellis też podskoczył. Ojciec i syn stali naprzeciw siebie. Atmosfera była tak napięta, że czułem ją przez ekran.
W końcu Sterling pokręcił głową z desperacją i wyszedł z gabinetu. Drzwi zatrzasnęły się. Pan Ellis opadł na krzesło, trzymając głowę w dłoniach.
Film zakończył się w tym miejscu, pozostawiając w naszych sercach ogromną pustkę i tysiące pytań bez odpowiedzi. Stało się jasne, że zniknięcie Sterlinga nie było związane tylko z panią Celeste i długiem hazardowym, ale było o wiele bardziej złożone i niebezpieczne. Mój teść, słaby, milczący człowiek, którego uważałem za nieszkodliwego, był kluczowym ogniwem w całym tym spisku.
„Co dał Sterlingowi? Dokąd prowadził ten bilet lotniczy? Dlaczego tak zaciekle się kłócili?”
„Amara, spójrz tutaj”. Głos Jordan zadrżał. Wskazała na drobny szczegół na ekranie, który przeoczyłem.
Podczas kłótni wiatr porwał część teczki z dokumentami, którą przekazał pan Ellis. Kamera zarejestrowała kilka niewyraźnych linii. Jordan maksymalnie powiększył obraz. Chociaż był on bardzo trudny do odczytania, udało nam się rozróżnić dwa słowa:
„Umowa przeniesienia własności ziemi. Alpharetta.”
Alpharetta.
To imię uderzyło mnie jak grom z jasnego nieba. Przypomniałem sobie, że krótko przed swoim zniknięciem Sterling opowiedział mi o dużym projekcie, nad którym pracowała jego firma – projekcie budowy ekologicznego osiedla mieszkaniowego w Alpharetcie. Włożył w to całe serce, nie śpiąc nocami, aby sfinalizować plan. Powiedział, że jeśli ten projekt się powiedzie, będzie to przełom w jego karierze.
Ale potem nagle powiedział, że projekt został anulowany z powodu problemów prawnych. Był wtedy bardzo smutny i rozczarowany, ale nie pytałem dalej.
Czyżby? Spojrzeliśmy na siebie z Jordanem, z tą samą myślą w głowach. Czyżby projekt wcale nie został anulowany, tylko skradziony przez jego własnych rodziców? I kim byli ci obcy w tym łańcuchu intryg?
Zakręciło mi się w głowie. Prawda nie była linią prostą, lecz splątaną siecią kłamstw i zbrodni. Czułem się jak ćma. Im bardziej szukałem światła, tym większe było niebezpieczeństwo poparzenia.
„Musimy znaleźć pierwszego obcego mężczyznę” – powiedziała Jordan głosem pełnym determinacji. „To jedyny, który może nam powiedzieć całą prawdę o projekcie Alpharetta”.
Ale jak mieliśmy go znaleźć? Mieliśmy tylko słaby fragment wideo, brak dźwięku, brak dalszych informacji. Nasze śledztwo ponownie utknęło w martwym punkcie.
Kiedy Jordan i ja czuliśmy się bezradni, nagle w mojej głowie pojawiła się pewna myśl.
„Jordan, obejrzyj jeszcze raz ostatni film. Kiedy Sterling przewrócił krzesło, czy zauważyłeś coś nietypowego na jego biurku?”
Jordan przewinął film i oboje wpatrywaliśmy się w ekran. I wtedy to zobaczyliśmy.
W ułamku sekundy krzesło upadło, odsłaniając mały przedmiot, który był dobrze ukryty pod biurkiem. Czarny pendrive przymocowany taśmą klejącą.
Czarny pendrive, niewielki, zwyczajny przedmiot, pojawił się w niezwykły sposób. Był niczym ostatni promyk nadziei, rozświetlający się w gęstym mroku intryg i kłamstw.
Serce Jordana i moje znów zaczęło bić szybciej. Sterling. Przewidział wszystko. Nie zostawił wskazówki w drewnianym pudełku, ale w miejscu, którego pani Celeste nigdy by nie podejrzewała – tuż pod biurkiem, przy którym często siadała. Musiała tam wciąż być.
„Absolutnie” – krzyknęła cicho Jordan, a w jej głosie słychać było podekscytowanie. „Moja matka jest skrupulatna, ale nigdy nie schylała się pod biurko, żeby posprzątać. Wysyłała tylko sprzątaczkę, a ta nie zauważyłaby tak małego przedmiotu”.
„Ale jak to zdobędziemy?” – zapytałem. Zmartwienie powróciło. „Jeśli teraz wrócisz, twoja matka na pewno cię nie zostawi w spokoju. Pewnie nadal coś podejrzewa po ostatnim włamaniu”.
„Prawda”. Ponowny powrót do tego domu był niezwykle niebezpieczny. Po sfingowanym włamaniu pani Celeste z pewnością zwiększyła swoją czujność. Mój plan, żeby udawać biedną kobietę, nie mógł się po raz drugi udać.
Potrzebowaliśmy innego planu. Bardziej śmiałego, bardziej zaskakującego.
„Albo” – Jordan pomyślała przez chwilę, po czym pstryknęła palcami – „albo upozorowaliśmy prawdziwe włamanie”.
Spojrzałem na nią zdezorientowany, nie rozumiejąc jej intencji. Jordan puściła do mnie oko, a na jej ustach pojawił się rzadki, psotny uśmiech.
„Nie zrobimy tego sami. Zlecimy to komuś innemu. Zapomniałeś? Moi rodzice są strasznie zadłużeni. Mają wielu wrogów. Spróbuję mu wmówić, że moi rodzice właśnie sprzedali jakąś nieruchomość i ukrywają w domu sporą sumę pieniędzy. Z jego chciwością nie przegapi takiej okazji. Wyśle ludzi, żeby włamali się do domu i wyłudzili długi. A w tym chaosie będziemy mieli swoją szansę”.
Ten plan mnie przeraził.
„Czy to nie jest zbyt niebezpieczne? A co, jeśli skrzywdzą twoich rodziców?”
Oczy Jordana na chwilę zrobiły się smutne, ale szybko stały się zimne.
„Nie martw się. Ludziom takim jak Scarface S potrzeba tylko pieniędzy. Nie są na tyle głupi, żeby popełnić morderstwo i wpakować się w jeszcze większe kłopoty. Poza tym, to cena, jaką muszą zapłacić za to, co zrobili Sterlingowi. Osaczyli nas, więc nie powinni nas winić za uciekanie się do drastycznych środków”.
Determinacja Jordana mnie przekonała. Wiedziałem, że żeby stawić czoła starym lisom, czasami musieliśmy być od nich okrutniejsi.
W kolejnych dniach zaczęliśmy działać. Jordan wykorzystała swoje kontakty w półświatku, aby przekazać informacje Scarface’owi S. Dokładnie tak, jak powiedziała, ekipa Scarface’a S. rozpoczęła obserwację domu moich teściów już dzień później. Wszystko szło zgodnie z planem.
Moim zadaniem było przygotowanie się na nasze własne włamanie. Nie mogłem iść sam. Potrzebowałem kogoś, kto mógłby odwrócić uwagę i zapewnić wsparcie. I pomyślałem o bliskim przyjacielu Sterlinga, który przez cały ten czas pomagał Jordanowi.
Nazywał się Elias Monroe, był utalentowanym inżynierem, który był również bardzo szybki i odważny. Po wysłuchaniu całej historii Jordana, Elias natychmiast zgodził się pomóc. Powiedział, że jest winien Sterlingowi dożywotni dług.
W końcu nadeszła decydująca noc.
To była noc bez księżyca i gwiazd. Cała ulica pogrążyła się w ciemności i ciszy. Miejscem, w którym przetrzymywano Sterlinga i Jordana, była opuszczona rezydencja na klifie z widokiem na jezioro, całkowicie odizolowana od dzielnicy mieszkalnej.
Kiedy nadszedł czas włamania, około 1:00 w nocy, mały, nieoznakowany van cicho zatrzymał się na końcu alejki. Dwóch zamaskowanych mężczyzn w czarnych ubraniach wyskoczyło z niego, szybko przeskoczyło przez płot i zniknęło na podwórku Vance’a.
„Są w środku” – wyszeptał Elias przez mały krótkofalówkę, którą przygotowaliśmy. Siedział w samochodzie po drugiej stronie ulicy, obserwując każdy ruch.
„Jesteśmy gotowi” – odpowiedziałem. Serce waliło mi jak oszalałe.
Jordan i ja schowaliśmy się w małej alejce za domem, tuż pod oknem gabinetu. Zaledwie kilka minut później usłyszeliśmy głośny dźwięk tłuczonego szkła z przodu, a potem przerażony krzyk pani Celeste:
„Złodzieje! Rabusie! Ratunku!”
Plan został rozpoczęty.
Elias natychmiast zadzwonił na lokalną policję i zgłosił napad. W tym samym czasie Jordan zadzwonił na telefon stacjonarny pani Celeste z innego telefonu komórkowego. Pani Celeste, spanikowana, odebrała telefon, mając nadzieję, że ktoś dzwoni z prośbą o pomoc.
„Hej, pomóżcie mi!”
„Zamknij się, starucho” – głos Jordana, zmodyfikowany przez program do zmiany głosu, brzmiał groźnie. „Jestem z Scarface S. Twój mąż jest nam winien pieniądze. Przyszliśmy dziś, żeby je odzyskać. Jeśli jeszcze raz zaczniesz krzyczeć, pozwolę ci poznać twojego syna”.
Kiedy pani Celeste usłyszała dwa słowa „twój syn”, zamilkła.
„Ile chcesz?” wyjąkała przestraszona.
„Cała kasa i wszystkie kosztowności w domu. Współpracujcie, bo będzie źle” – warknął Jordan i się rozłączył.
Manewr Jordana odwrócenia uwagi okazał się skuteczny, odciągając całą uwagę pani Celeste i rabusiów od frontu. Tymczasem ja, z tyłu domu, szybko wspiąłem się na balkon na drugim piętrze po małej drabince linowej, którą przygotował Elias. Wślizgnąłem się przez okno gabinetu, które ostrożnie zostawiłem lekko uchylone.
W pokoju panowała całkowita ciemność, ale znałem drogę. Nie zapaliłem światła, tylko użyłem słabego światła mojej mini latarki i szybko podszedłem do biurka. Ukląkłem, sięgnąłem ręką pod biurko i moje serce przestało bić.
On nadal tam był.
Mały, zimny pendrive leżał w mojej dłoni. Byłem bliski łez radości. Ale to nie był odpowiedni moment. Musiałem się stąd natychmiast wydostać.
Ale gdy już szykowałem się do wyjścia, zza drzwi dobiegł cichy odgłos kliknięcia. Ktoś otwierał drzwi do pokoju.
Suchy trzask zamka rozbrzmiał w ciszy, ostry jak ukłucie w moich nerwowych myślach. Całe moje ciało zamarło. Mój oddech zdawał się ustać.
Ktoś wszedł do pokoju.
Byłem na drugim piętrze. Jedyne wyjście prowadziło przez okno, ale wyjście teraz byłoby równoznaczne z przyznaniem się do włamania. A kto otworzył drzwi? Któryś z dwóch rabusiów czy pan Ellis? Nieważne, kto to był, odkrycie mnie w tym momencie oznaczałoby, że wszystko ległoby w gruzach.
W tej chwili zagrożenia życia nie wahałem się ani chwili. Rzuciłem się pod biurko i schowałem w najdalszym kącie. Ciężki, drewniany stół przykryty był długim obrusem sięgającym podłogi, który na szczęście zakrył moje ciało. Wstrzymałem oddech, serce waliło mi w piersi i błagałem, żeby ta osoba mnie nie odkryła.
Drzwi otworzyły się powoli. Światło z korytarza wpadało do środka, odsłaniając wysoką sylwetkę. To nie byli rabusie. To nie był też pan Ellis. To był zupełnie obcy mężczyzna – dokładnie ten, który pojawił się na pierwszym nagraniu. Ten przebiegły mężczyzna, który pokłócił się ze Sterlingiem.
Dlaczego był tu akurat w tym momencie?
Nie przyszedł sam. Za nim podążał jeden z rabusiów Scarface’a S.
„Szefie, wszystko idzie zgodnie z planem” – powiedział złodziej, zamykając drzwi. W jego głosie słychać było szacunek. „Staruszka jest śmiertelnie przerażona i pokazuje nam, gdzie schowała pieniądze pod zlewem”.
Szef.
Zamarłem. To ten dziwny człowiek był mózgiem wszystkiego, a nie Scarface S. Okazało się, że Jordan i ja niechcący wpakowaliśmy się w większe sidła, niż myśleliśmy. Nasz plan wykorzystania kogoś innego został wykorzystany przez kogoś innego i przerodził się w grę w grze.
„Dobrze” – powiedział mężczyzna nazywany szefem. Jego głos był głęboki i emanował siłą i okrucieństwem. „Pieniądze są sprawą drugorzędną. Znalazłeś to, czego potrzebuję?”
„Jeszcze nie, szefie. Przeszukałem sypialnię staruszki, ale znalazłem tylko pieniądze i złoto.”
„Głupcze. Co mnie obchodzą jej pieniądze i złoto?” – warknął mężczyzna. „Muszą być w tym pokoju. Sterling był sprytny. Gdzieś tu ukrył dowody. Przeszukaj dokładnie. Jeśli ich nie znajdziesz, zrobię ci piekło z życia”.
Dowody. Dowody.
Więc ten człowiek również szukał dowodów pozostawionych przez Sterlinga. Nasz cel był ten sam. Leżałem pod biurkiem. Zimny pot spływał mi po plecach. Mocno ściskałem pendrive’a w dłoni. To, czego rozpaczliwie szukali, było tuż tutaj, oddzielone od nich tylko cienką warstwą drewna.
Złodziej zaczął plądrować pokój. Wyciągnął szuflady, zrzucił papiery i zeszyty na podłogę. Głośny hałas sprawił, że drgnąłem.
„Szefie, nic tu nie ma. Tylko stare papiery” – powiedział po chwili złodziej.
Szef zaklął. Chodził tam i z powrotem po pokoju. Odgłos jego skórzanych butów na drewnianej podłodze brzmiał ciężko.
„Cholera jasna. Gdzie ten facet to schował? Nie może po prostu zniknąć. Jeśli to wyjdzie na jaw, wszyscy zginiemy”.
Zatrzymał się tuż przed biurkiem, oddzielony ode mnie tylko długim obrusem. Czułem zapach jego drogiego dymu cygarowego. Serce o mało nie wyskoczyło mi z piersi.
Nagle z oddali dobiegł dźwięk policyjnych syren. Był coraz bliżej.
„Do cholery, policja!” – wrzasnął złodziej. „Szefie, co teraz zrobimy?”
Szef też wyglądał na zdezorientowanego. „Co robi Scarface S? Dlaczego nas zdradził? Dobra, na razie się wycofamy. Nic dzisiaj nie znaleźliśmy. Zejdź na dół i powiedz temu drugiemu facetowi, żeby uciekł tylnym wyjściem. Szybko”.
Złodziej pospiesznie otworzył drzwi i zniknął. Szef nie wyszedł od razu. Został na miejscu. Jego wzrok, ostry jak nóż, raz jeszcze omiótł pokój. Spojrzał na regał z książkami, na obrazy na ścianie, a potem pochylił się i zajrzał pod biurko.
Jego wzrok i mój spotkały się przez małą szczelinę w obrusie. Przez chwilę cały świat zdawał się stać w miejscu.
On mnie zobaczył.
Jego oczy rozszerzyły się ze zdziwienia, a następnie natychmiast zmieniły wyraz na śmiertelny i okrutny.
“Ty-“
Nie dokończył zdania. Kopnąłem z całej siły w nogę biurka. Ciężki, drewniany stół poleciał do przodu i uderzył go mocno w goleń. Krzyknął z bólu, zataczając się do tyłu.
Skorzystałem z okazji, wyszedłem z ukrycia pod biurkiem, nie zastanawiając się ani chwili, pobiegłem prosto do okna.
„Stój!” – ryknął za mną.
Nie miałem innego wyboru. Wspiąłem się na parapet, zamknąłem oczy i skoczyłem.
Uderzenie w falisty dach poniżej bolało jak diabli, ale nie odważyłem się zatrzymać. Przeczołgałem się po dachu, zjechałem po pochyłości, a potem wskoczyłem w małą alejkę z tyłu. Nie wiedziałem, czy jestem ranny. Wiedziałem tylko, że muszę biec najszybciej, jak potrafię.
Policyjne syreny były bardzo blisko. Za mną wciąż słyszałem wściekłe przekleństwa mężczyzny.
Za każdym razem, gdy przypominam sobie moment, w którym stałam naprzeciwko tego tajemniczego mężczyzny, dreszcz przebiega mi po plecach. Czujesz to samo? Potężny nieznajomy również szukał sekretu Sterlinga i wydawał się jeszcze okrutniejszy niż moi teściowie. Wszystko staje się bardzo niebezpieczne. Jeśli Ty też masz złe przeczucia i chcesz wesprzeć Amarę w tej trudnej podróży…
Całe ciało mnie bolało, ale strach zagłuszał wszystko. Pobiegłam na miejsce spotkania, gdzie Jordan i Elias czekali w samochodzie.
„Amara, wszystko w porządku?” Jordan była przerażona, gdy mnie zobaczyła.
„Jedź, jedź szybko” – wysapałem, mocno ściskając pamięć USB.
Samochód pędził przez noc, zostawiając za sobą zrujnowany dom i częściowo ujawnioną tajemnicę.
Kim był ten człowiek? Skąd wiedział o dowodach pozostawionych przez Sterlinga? I czy miał coś wspólnego ze zniknięciem mojego męża? Pamięć USB w mojej dłoni była teraz nie tylko nadzieją, ale i śmiertelnym dowodem.
Samochód mknął przez noc, oddalając nas od gwarnej ulicy. Siedziałem na tylnym siedzeniu, opierając się o oparcie, próbując uspokoić urywany oddech. Całe moje ciało wciąż drżało, nie z zimna, ale z szoku i skrajnego strachu. Obraz okrutnych oczu obcego mężczyzny prześladował mnie, zimny i śmiercionośny.
„Amara, wszystko w porządku? Jesteś ranna?” – zapytał Elias z niepokojem w lusterku wstecznym, prowadząc.
Pokręciłam głową, a mój głos brzmiał ochryple. „Nie, tylko kilka zadrapań”.
Podwinąłem rękaw. Długa rysa lekko krwawiła od tarcia o falistą blachę, ale fizyczny ból był niczym w porównaniu z paniką, która ogarnęła moją duszę.
„Kim oni są? Kim był ten człowiek?”
„Zostaliśmy oszukani” – powiedziała Jordan, siedząc na miejscu pasażera. Jej twarz była niezwykle napięta. „Nasz plan został wykorzystany przez kogoś innego. Ten człowiek jest o wiele groźniejszy niż moi rodzice”.
Wróciliśmy do bezpiecznego mieszkania Jordan. Gdy tylko weszliśmy do środka, Elias natychmiast sprawdził system bezpieczeństwa. Jordan wzięła apteczkę, żeby starannie zdezynfekować i opatrzyć moje rany. Widząc jej troskę i życzliwość, poczułam ciepło w sercu.
Pośród tego nieszczęścia nie byłem sam.
„Opowiedz nam, co się tam wydarzyło” – zapytał Jordan, upewniwszy się, że wszystko ze mną w porządku.
Wziąłem głęboki oddech i opowiedziałem całą historię – od momentu, gdy włamałem się do gabinetu i znalazłem puste pudełko i kartę pamięci, aż po moment konfrontacji z dziwnym mężczyzną i moją ucieczkę w ostatniej chwili.
Kiedy opowiedziałem im, jak mężczyzna rozkazał złodziejowi poszukać dowodów, twarze Eliasa i Jordana zmieniły kolor.
„Więc ten człowiek też tego szuka” – powiedział Elias, trzymając w dłoni pendrive, który mu dałem. W jego oczach malowało się zamyślenie. „To dowodzi, że zawartość tego pliku jest niezwykle ważna. Może to klucz do życia wielu ludzi”.


Yo Make również polubił
Przepis na sałatkę ogórkową: spalaj tłuszcz podczas snu!
Musaka, tradycyjny i pyszny przepis grecki
Kurczak pieczony na ryżu – szybki obiad
Położenie go natychmiast w toalecie: Nie uwierzysz w to, co się wydarzy!