„Nigdy nie kupiłeś tego zioła?” zapytała. „Nigdy o nim nie sprawdziłeś?”
Pokręciłem głową.
„Nawet nie wiem, co to jest” – powiedziałam. „Detektyw powiedział, że to powoduje poronienia, ale nigdy wcześniej nie słyszałam tego słowa”.
Evelyn zrobiła notatkę.
„Porzeczka miodowa jest niezwykle niebezpieczna dla kobiet w ciąży” – powiedziała. „Może powodować poważne komplikacje, a nawet śmierć. To, że Rachel ją zażyła, jest bardzo niepokojące. Ale mam pytanie: skąd byś ją zdobył, gdybyś nigdy jej nie sprawdził? Skąd wiedziałbyś, że jej używasz?”
Nie pomyślałem o tym.
Gdybym nigdy wcześniej nie słyszał o polej miodowej, skąd miałbym wiedzieć, że mam ją kupić i przynieść Rachel?
Ta logika nie miała sensu.
Evelyn zauważyła, że to zrozumiałam i skinęła głową.
„To pierwsza luka w ich sprawie” – powiedziała. „Druga to świadek, który rzekomo widział cię w domu Rachel. Zeznania naocznych świadków są notorycznie mało wiarygodne, zwłaszcza jeśli świadek nie znał cię na tyle dobrze, by mieć pewność”.
Przewróciła stronę i otworzyła nową stronę.
„Bardziej niepokoją mnie posty na forum” – kontynuowała. „Pokazują twoją nazwę użytkownika i adres e-mail. Musimy ustalić, czy twoje konto zostało naruszone – czy ktoś uzyskał twoje dane logowania. Tu właśnie wkracza informatyka śledcza”.
Marina pochyliła się do przodu.
„Możesz jej pomóc?” zapytała. „Czy możesz udowodnić, że tego nie zrobiła?”
Wyraz twarzy Evelyn był poważny, ale nie niemiły.
„Mogę zbudować linię obrony” – powiedziała. „Mogę zbadać dowody i znaleźć luki w argumentacji oskarżenia. Ale potrzebuję, żebyś był ze mną całkowicie szczery we wszystkim. Jeśli jest coś, czego mi nie mówisz – cokolwiek – muszę to wiedzieć natychmiast”.
Spojrzałem jej w oczy.
„Nie zrobiłem tego” – powiedziałem. „Nie byłem w pobliżu Rachel od sześciu miesięcy. Nie pisałem tych postów na forum. Nie przyniosłem jej herbaty. Ktoś mnie wrabia i myślę, że to sama Rachel”.
Evelyn przez dłuższą chwilę przyglądała się mojej twarzy, po czym skinęła głową.
„Dobrze” – powiedziała. „Zrobimy tak”.
Działała szybko. W ciągu godziny złożyła już na policji dokumenty blokujące wszelkie próby przesłuchania pod jej nieobecność. Wyjaśniła, że detektyw Jason nie może mnie zmusić do stawienia się na komisariacie na przesłuchanie, że mam prawo zachować milczenie i mieć przy sobie adwokata.
Zażądała kopii wszystkich dowodów zebranych przez policję: zrzutów ekranu z postów na forum, wyników badań laboratoryjnych herbaty, zeznań świadków. Zażądała bilingów telefonicznych, wyciągów z karty kredytowej i nagrań z kamer monitoringu z mojej okolicy, aby ustalić chronologię mojego pobytu.
„Udowodnimy, że nie byłeś u Rachel” – powiedziała, odhaczając pozycje na liście. „Udowodnimy, że twoje konto zostało naruszone i że te posty na forum nie pochodziły z twoich urządzeń. I dowiemy się, skąd tak naprawdę wzięła się ta herbata”.
Patrząc na jej pracę, po raz pierwszy poczułem, że mogę to przetrwać.
Podała mi swoją wizytówkę, na której odwrocie ręcznie zapisany był jej numer telefonu komórkowego.
„Zadzwoń do mnie natychmiast, jeśli ktoś będzie próbował się z tobą skontaktować w tej sprawie” – powiedziała. „Policja, prokuratorzy, rodzina Rachel – ktokolwiek. Nie rozmawiaj z nimi beze mnie”.
„A co, jeśli Kevin zadzwoni?” – zapytałem cicho. „A co, jeśli będzie chciał porozmawiać?”
„To twój wybór” – powiedziała. „To twój mąż. Ale radziłabym ograniczyć te rozmowy do minimum i nie poruszać żadnych szczegółów sprawy. Wszystko, co mu powiesz, może potencjalnie zostać wykorzystane jako dowód”.
Myśl, że mój mąż mógłby zostać wykorzystany jako materiał dowodowy przeciwko mnie, przyprawiała mnie o skurcz żołądka.
Marina w milczeniu odwiozła mnie do swojego mieszkania. Mój telefon bez przerwy wibrował od telefonów z numerów, których nie znałem – pewnie reporterów, albo rodziny Kevina. Zignorowałem ich wszystkich.
W mieszkaniu Marina zrobiła mi kanapkę, której ledwo dałam radę zjeść. Moja córka wierciła się teraz bez przerwy, jakby wyczuwała mój stres. Pogłaskałam się po brzuchu i szepnęłam, że wszystko będzie dobrze, choć nie byłam pewna, czy w to wierzę.
Tego wieczoru Kevin pojawił się w mieszkaniu Mariny. Usłyszałem jego głos w korytarzu, domagający się rozmowy ze mną. Marina otworzyła drzwi, ale go nie wpuściła.
„Ma teraz prawnika” – powiedziała. „Powinieneś porozmawiać z prawnikiem”.
„To moja żona” – warknął Kevin. „Mam prawo rozmawiać z własną żoną”.
Z progu widziałem jego twarz. Wyglądał na wyczerpanego, jakby nie spał.
Część mnie chciała pobiec do niego i błagać, żeby mi uwierzył.
Druga część pamiętała jego głos, który wcześniej słyszał w rozmowie telefonicznej.
„Co zrobiłeś?”
Wstałem i podszedłem do drzwi. Marina niechętnie odsunęła się.
Oczy Kevina spotkały się z moimi.
„To prawda?” zapytał. „Zatrudniłeś Evelyn Ryder?”
Skinąłem głową.
„Potrzebuję prawnika” – powiedziałem. „Policja uważa, że zabiłem dziecko twojej siostry”.
Jego twarz się skrzywiła.
„Naprawdę?” – zapytał.
To pytanie uderzyło mnie jak cios w stopę. Po trzech latach małżeństwa i wszystkim, przez co przeszliśmy, naprawdę musiał zapytać.
„Nie” – powiedziałem. „Nigdy nie byłem u Rachel. Nie pisałem tych postów na forum. Nie przyniosłem jej herbaty. Ktoś mnie wrobił i chyba to była Rachel”.
Kevin pokręcił głową.
„Rachel właśnie straciła dziecko” – powiedział. „Jest zdruzgotana. Czemu miałaby cię wrobić?”
„Bo od ponad roku próbuje mnie skrzywdzić” – powiedziałam podniesionym głosem. „Bo miała mi za złe, że mnie wybrałeś. Bo chciała, żebym i ja straciła dziecko. A kiedy to się nie stało, znalazła inny sposób, żeby mnie zniszczyć”.
Spojrzał na mnie jak na kogoś obcego.
„Brzmisz paranoicznie” – powiedział cicho. „Brzmisz dokładnie tak, jak Rachel mówiła”.
Wtedy wiedziałem. Rachel go na to przygotowywała – mówiła mu, że jestem paranoikiem, niestabilnym psychicznie, zazdrosnym – i przygotowywała grunt pod to, żeby kiedy mnie oskarży, uwierzył jej, a nie mnie.
„Wynoś się” – powiedziałem.
“Co?”
„Wynoś się” – powtórzyłem. „Nie wracaj, dopóki nie spojrzysz na mnie bez zastanawiania się, czy jestem mordercą”.
Zobaczyłem, że w jego oczach błysnęła wątpliwość. Widziałem, że chce mi uwierzyć. Ale to nie wystarczyło. Wątpliwości wciąż tam były, zatruwając wszystko.
Odszedł bez słowa.
Marina zamknęła drzwi i zamknęła je na klucz. W końcu pozwoliłem sobie na całkowite załamanie.
Dwa dni później Evelyn zadzwoniła z aktualizacją. Detektyw Jason poprosił o „dobrowolny” wywiad, którego odmówiła.
„Powiedziałam mu, że najpierw musimy zobaczyć wszystkie dowody” – powiedziała. „Nie pozwolę ci wejść na przesłuchanie w ciemno”.
Otrzymała już moje zapisy połączeń i część wyciągów z karty kredytowej. Na moim telefonie widniał napis, że byłem w domu i na wizytach lekarskich, kiedy świadek twierdził, że widział mnie w domu Rachel. Na moich kartach kredytowych nie było żadnych zakupów ziół ani herbaty.
„Rejestry połączeń telefonicznych są pomocne” – powiedziała Evelyn. „Ale nie są rozstrzygające – mogłeś tam pojechać bez telefonu. Potrzebujemy nagrania z kamer monitoringu z twojej okolicy, żeby pokazać, że twój samochód nigdy nie odjechał”.
Otrzymała również zrzuty ekranu postów na forum.
„Wysyłam je do eksperta od informatyki śledczej, z którym współpracuję” – powiedziała. „Nazywa się Jason Hansen. Zbada twoje urządzenia i ustali, skąd tak naprawdę pochodzą te posty”.
Myśl o tym, że ktoś będzie grzebał w moim laptopie i telefonie, wywołała u mnie niepokój, chociaż nie miałem nic do ukrycia.
„A co jeśli znajdą coś, o czym nie wiem?” – wyszeptałem.
„Jason jest po naszej stronie” – powiedziała łagodnie. „Szuka dowodu na to, że twoje konto zostało naruszone, a nie gromadzi dowodów przeciwko tobie. Zaufaj procesowi”.
Zawahała się.
„Jest jeszcze coś” – dodała. „Detektyw Jason mówi, że świadkiem Rachel jest sąsiadka, która widziała ciężarną kobietę pod jej drzwiami. Rozpoznała panią na podstawie zdjęcia, które Rachel jej pokazała, ale przyznaje, że nie widziała wyraźnie twarzy kobiety”.
„To najsłabszy punkt ich argumentacji” – powiedziała Evelyn. „Kobieta w ciąży to niekoniecznie ty. Rachel mogła zatrudnić kogoś – kogoś, kto wyglądał na ciężarnego albo rzeczywiście był w ciąży. Mogła im zapłacić za dostarczenie herbaty, a potem powiedzieć sąsiadce, że to ty”.
„Dokładnie to zrobiłaby” – powiedziałem.
Evelyn zrobiła notatkę.
„To dobra teoria” – powiedziała. „Musimy dowiedzieć się, kim jest ten świadek i co dokładnie widziała, a co Rachel powiedziała jej, że widziała”.
Po tym telefonie poczułem się nieco mniej beznadziejnie. Dowód przeciwko mnie miał luki – ogromne. Musieliśmy to tylko udowodnić, zanim policja zdecyduje się mnie aresztować.
Jason Hansen przyszedł do mieszkania Mariny trzy dni po tym, jak zatrudniłem Evelyn. Był młodszy, niż się spodziewałem, miał może trzydzieści lat, potargane włosy i okulary. Rozstawił swój sprzęt na stole w jadalni, podłączając mojego laptopa i telefon do plątaniny kabli.
„Zrobię obraz waszych dysków” – wyjaśnił. „To oznacza, że zrobię pełną kopię wszystkiego, co jest na waszych urządzeniach, żebym mógł je przeanalizować bez żadnych zmian. To zabezpieczy dowody na wypadek, gdybyśmy ich potrzebowali w sądzie”.
Sąd. To słowo przyprawiło mnie o zawrót głowy.
Jason pracował godzinami, wpisując niezrozumiałe dla mnie polecenia i wyświetlając ekrany pełne kodu. Marina przynosiła mu kawę i przekąski, podczas gdy ja chodziłam po mieszkaniu, zbyt niespokojna, żeby usiąść.
Na koniec odchylił się do tyłu i zdjął okulary, aby je wyczyścić.
„Dobrze” – powiedział. „Oto, co znalazłem”.
Moje serce waliło tak mocno, że mogłem je usłyszeć.
„Nie ma śladu po tych postach na forum na twoim laptopie ani telefonie” – powiedział. „Nie ma historii przeglądarki pokazującej, że odwiedziłeś te strony. Żadnych plików cookie. Żadnych danych w pamięci podręcznej. Nic”.
Poczułem ulgę i zawroty głowy.
„Więc ich nie zrobiłem” – powiedziałem.
„Nie zrobiłeś ich z tych urządzeń” – poprawił Jason. „Ale posty istnieją. Więc ktoś je gdzieś stworzył. Zrzuty ekranu, które przesłała Rachel, pokazują twoją nazwę użytkownika i adres e-mail, co oznacza, że ktoś albo włamał się na twoje konto, albo znał twoje dane logowania”.
Wyświetlił kolejny ekran.
„Dobrą wiadomością jest to, że posty na forum, takie jak te, pozostawiają cyfrowe ślady” – powiedział. „Forum rejestruje adresy IP – unikalne identyfikatory używanych komputerów. Już poprosiłem administratora forum o udostępnienie tych logów”.
Evelyn ostrzegała mnie, że to może potrwać, bo administratorzy forum nie zawsze reagują szybko.
Ale Jason się uśmiechnął.
„Znam gościa, który prowadzi to forum” – powiedział. „Studiowaliśmy razem. Dziś wieczorem wyśle logi dostępu”.
Tej nocy prawie nie spałem. Co godzinę sprawdzałem telefon. W końcu, o drugiej w nocy, przyszedł e-mail od Jasona.
Otworzyłem ją drżącymi rękami.
Adres IP wszystkich podejrzanych postów doprowadził do komputera w bibliotece publicznej, znajdującego się trzy przecznice od domu Rachel.
Jason znał dokładne daty i godziny. Skontaktował się już z biblioteką, żeby uzyskać nagrania z monitoringu.
„Biblioteki przechowują całkiem niezłe nagrania z monitoringu ze względu na problemy z kradzieżami” – wyjaśnił przez telefon następnego ranka. „Jeśli ktoś korzystał z tego komputera w tych dniach i godzinach, to się dowiemy, kto to był”.
Dwa dni później nagranie dotarło. Jason zaprosił mnie do biura Evelyn, żebym je obejrzał.
Moje ręce trzęsły się, gdy zbieraliśmy się wokół jej laptopa.
Wyciągnął pierwszy plik wideo sprzed trzech tygodni. Znak czasowy wskazywał drugą po południu. Ujęcie ukazywało rząd publicznych komputerów przy przednich oknach.
Kobieta usiadła przy komputerze numer siedem — tym o pasującym adresie IP.
Jason przybliżył obraz.
To była Rachel.
Poczułem się, jakby ktoś wycisnął ze mnie powietrze.
Stała tam, w zaawansowanej ciąży, pisząc na komputerze w bibliotece. Jason przewinął nagranie, pokazując, jak spędza czterdzieści minut przy tym komputerze, zanim wyszła.
Wyciągnął drugi plik, sprzed dwóch tygodni. Ten sam komputer. Ta sama kobieta. Znów Rachel, tym razem na godzinę.
Trzeci plik pokazuje ją na tej samej stacji pięć dni przed śmiercią jej dziecka.
„Wrobiła mnie” – wyszeptałem. „Dosłownie poszła do biblioteki i zamieściła na moim koncie fałszywe posty na forum, żeby wyglądało, że szukam informacji o tym, jak zabić jej dziecko”.
Evelyn już rozmawiała przez telefon z detektywem Jasonem.
„Mamy dowody oczyszczające mojego klienta z zarzutów i obciążające Rachel McNeel za fabrykowanie dowodów” – powiedziała. „Wysyłam ci już pliki wideo”.
Patrzyliśmy, jak Jason wysyłał pliki e-mailem, a Evelyn wszystko wyjaśniała.
Kiedy się rozłączyła, spojrzała na mnie z czymś w rodzaju satysfakcji.
„Detektyw Jason mówi, że sprawa przeciwko tobie się rozpada” – powiedziała. „Ale teraz bardzo martwi się o stan psychiczny Rachel – i o to, skąd właściwie wzięła się ta herbata. Jeśli sfałszowała posty na forum, może skłamała też w sprawie herbaty. Może sama ją kupiła, zasadziła we własnej kuchni i powiedziała policji, że to ty ją przyniosłeś”.
Może zrobiła to wszystko sobie i swojemu dziecku tylko po to, żeby mnie zniszczyć.
Następne dwa dni spędziłam czekając na aktualizacje. Telefon ani na chwilę nie wypuścił mnie z ręki. Marina przyniosła zakupy i kazała mi zjeść zupę, której nie poczułam. Moja córeczka turlała się i kopała we mnie, nieświadoma, że jej matka może zostać aresztowana.
Gdy Evelyn w końcu zadzwoniła, odebrałem po pierwszym sygnale.
Kazała mi przyjść do jej biura. Znalazła świadka Rachel.
Kobieta nazywała się Ariel Watts. Mieszkała trzy domy dalej od Rachel. Złożyła zeznania, że widziała mnie w zeszły wtorek po południu pod drzwiami Rachel, trzymając w ręku torbę z prezentem.
Ale kiedy Evelyn wypytywała ją dokładniej, Ariel przyznała, że widziała ciężarną kobietę tylko od tyłu. Właściwie nigdy nie widziała twarzy kobiety. Rachel pokazała jej później moje zdjęcie i zapytała, czy to ona ją widziała. Ariel zgodziła się, bo Rachel wydawała się taka pewna siebie.
Ariel poczuła się z tego powodu źle. Chciała sprostować swoje zeznania, zanim ktoś niewinny zostanie oskarżony.
Pojechałem z Mariną do biura Evelyn, bo nie ufałem sobie za kierownicą. Czułem, jakby ciśnienie waliło mi w uszach.
Evelyn wydrukowała nowe zeznanie Ariel i czekała. Ariel powiedziała teraz, że nie jest w stanie jednoznacznie zidentyfikować osoby, którą widziała. Kobieta miała ciemne włosy jak ja i była w ciąży tak jak ja – ale nie mogła być pewna, że to ja. Zdała sobie sprawę, że dała się zmusić Rachel do złożenia fałszywego zeznania.
Evelyn natychmiast wysłała nowe oświadczenie detektywowi Jasonowi.
„To ogromna sprawa” – powiedziała. „To niszczy chronologię Rachel. Bez świadka, który zeznałby, że jesteś w jej domu, cała historia z herbatą ległaby w gruzach”.
Tego samego popołudnia Evelyn odebrała telefon od kogoś nieoczekiwanego.
Mąż Rachel, Vikram, chciał porozmawiać. Znalazł w ich domu niepokojące rzeczy.
Przyszedł do sali konferencyjnej Evelyn, wyglądając na wyczerpanego i przestraszonego, niosąc kartonowe pudełko. Drżącymi rękami położył je na stole i otworzył.
Na wierzchu leżał czarny notatnik.
Powiedział, że znalazł go ukrytego w pracowni Rachel, za pudełkami z włóczką. To był jej dziennik. Przeczytał go w całości poprzedniej nocy.
Jego głos się załamał, gdy opowiadał nam, co było w środku.
Rachel pisała o mnie od miesięcy. Strony i strony fantazji o śmierci mojego dziecka. Szczegółowe scenariusze kolejnego poronienia, urodzenia martwego dziecka, komplikacji podczas porodu, które mogłyby zabić dziecko lub mnie.
Napisała, że nie zasługuję na to, by być matką, skoro „łatwo” zaszłam w ciążę, podczas gdy ona przez lata cierpiała z powodu leczenia niepłodności i poronień.
Evelyn przeglądała dziennik, zaciskając szczękę.
Vikram wyciągnął więcej.
Wydrukowane zrzuty ekranu z forów poświęconych poronieniom, wraz z moją rzekomą nazwą użytkownika.
Ręcznie pisane notatki o tym, jak sprawić, by oskarżenia wyglądały wiarygodnie.
Potem wyciągnął paragon, który sprawił, że zrobiło mi się niedobrze.
Pochodził ze strony internetowej z suplementami ziołowymi, datowanej na trzy tygodnie przed jej martwym porodem. Rachel sama zamówiła polejkę.
Na paragonie widniało jej imię i nazwisko, numer karty kredytowej i adres domowy. Kupiła dokładnie tę herbatę, którą zeznała policji, że przyniosłem jej do domu.
Evelyn fotografowała wszystko telefonem, zadając jednocześnie Vikramowi pytania.
Wyjaśnił, że znalazł paragon ukryty w materiałach do robótek ręcznych Rachel dzień wcześniej, szukając czegoś innego. Kiedy skonfrontował ją z tym w szpitalu, zaczęła krzyczeć, że go tam podrzuciłem. Powiedziała, że próbuję ją wrobić.
Pielęgniarki musiały ją uspokoić.
Vikram zdał sobie wtedy sprawę, że jego żona przechodzi jakiś rodzaj załamania nerwowego i że wszystko, co o mnie mówiła, było kłamstwem.
Wpatrywałem się w dowody rozłożone na stole konferencyjnym. Rachel miesiącami planowała zniszczyć mi życie. Sama kupiła herbatę, zasadziła ją, stworzyła fałszywe posty na forum, wymusiła na sąsiadce podrobienie dowodu. To nie był impulsywny żal. To było zaplanowane.
Evelyn zadzwoniła do detektywa Jasona i poprosiła go, żeby natychmiast przyszedł do jej biura.
Gdy godzinę później przybył, wręczyła mu pudełko Vikrama i nowe oświadczenie Ariel.
Przeczytał strony z dziennika opisujące fantazje Rachel o śmierci mojego dziecka. Przyjrzał się paragonowi, który dowodził, że sama kupiła pennyroyal. Przeczytał notatki opisujące pracę nad ramą.
Na koniec zamknął notatnik i spojrzał na mnie.
„Śledztwo w twojej sprawie jest oficjalnie zamknięte” – powiedział. „Nie ma dowodów na to, że zrobiłeś cokolwiek, co spowodowało martwe urodzenie Rachel. Rachel wszystko zmyśliła”.
Westchnął.
„Teraz bardzo martwię się o stan psychiczny Rachel i o to, czy stanowi zagrożenie dla siebie lub innych” – dodał.
Wyjaśnił, że Rachel prawdopodobnie zostanie objęta przymusowym leczeniem psychiatrycznym. Dowody wskazywały na ciężką chorobę psychiczną, która skłoniła ją do złożenia fałszywych oskarżeń karnych. Potrzebowała natychmiastowej pomocy specjalisty, a nie postępowania karnego.
Vikram zaczął płakać. Powiedział, że od tygodni panicznie bał się swojej żony, ale nie wiedział, co robić. Kochał ją, ale nie mógł pozwolić, by zniszczyła niewinną osobę.
Kevin zadzwonił do mnie, kiedy byliśmy jeszcze w biurze Evelyn. Nie chciałem odbierać, ale Evelyn skinęła głową.
Odebrałam.
„Gdzie jesteś?” zapytał Kevin.
„Z moim prawnikiem” – powiedziałem. „Przeglądamy nowe dowody”.
„Jakie dowody?” zapytał.
„Jeśli chcesz poznać prawdę o swojej siostrze” – powiedziałem – „przyjdź do biura Evelyn”.
Przybył dwadzieścia minut później, w defensywie i złości. Evelyn podała mu dziennik, nie mówiąc ani słowa.
Stał na środku pokoju i czytał fantazje Rachel o śmierci mojego dziecka. Trzęsły mu się ręce. Przewracał strony, opisując krok po kroku, jak planowała wrobić mnie w wir wydarzeń – fałszywe posty na forum, zamówione w jej imieniu papierosy pennyroyal, naciskanie na Ariel.
Kiedy skończył, usiadł mocno na krześle i oparł głowę na dłoniach.
Zapytał Vikrama, czy to naprawdę jej pismo. Vikram skinął głową i pokazał mu wyciąg z karty kredytowej, który pasował do paragonu.
Twarz Kevina zbladła.
Uwierzył jej tak łatwo. Oskarżył mnie przez telefon, nie słuchając mojej wersji wydarzeń. Wybrał siostrę zamiast żony, kiedy najbardziej go potrzebowałam.
Evelyn pokazała mu nagranie z monitoringu biblioteki, na którym Rachel tworzyła fałszywe posty. Pokazała mu skorygowane zeznania Ariel. Przeprowadziła go przez każdy dowód.
Kevin zaczął płakać. Nie czułam nic, patrząc, jak się załamuje. Jego przeprosiny nic w tamtej chwili nie znaczyły.
Całkowicie we mnie zwątpił, kiedy powiedziałem, że mnie wrabiają. Rozłączył się, kiedy błagałem go, żeby mi uwierzył.
Detektyw Jason wyjaśnił, że Rachel została skierowana na badania psychiatryczne wbrew swojej woli po tym, jak groziła, że zrobi sobie krzywdę, gdy została skonfrontowana. Vikram złożył wniosek o separację.
Potem wyszłam z Mariną i poszłam prosto do mojego ginekologa, żeby zapisać się na pilną wizytę.
Doktor Dove spojrzała na mnie i zaprowadziła do gabinetu zabiegowego. Zmierzyła mi ciśnienie i zmarszczyła brwi.
Poziom był niebezpiecznie wysoki.
Zapytała o mój poziom stresu. Opowiedziałam jej wszystko: oskarżenia, śledztwo, to, że mąż uważał, że otrułam jego siostrę.
Natychmiast zaleciła mi zmodyfikowany sposób leżenia w łóżku.
„Ten poziom stresu może wywołać przedwczesny poród lub spowodować poważne komplikacje” – powiedziała. „Musisz natychmiast obniżyć ciśnienie krwi, bo inaczej będę musiała cię przyjąć do szpitala”.
Przepisała mi leki i powiedziała, że nie mogę wrócić do pracy. Muszę odpocząć i unikać dodatkowego stresu.
Żadne z nas nie umknęła ironia faktu, że fałszywe oskarżenia Rachel mogły jednak zaszkodzić mojemu dziecku, choć nie w sposób, w jaki planowała.
Marina odwiozła mnie do domu i pomogła mi ułożyć się na kanapie, podkładając poduszki i koce. Przyniosła mi wodę i kazała obiecać, że zadzwonię, jeśli poczuję skurcze.
Kevin próbował wejść do środka, gdy zobaczył samochód Mariny na podjeździe, ale ona zablokowała drzwi.
„Ona potrzebuje przestrzeni” – powiedziała Marina. „Możesz ją zobaczyć, kiedy będzie gotowa, nie wcześniej”.
Słyszałem, jak argumentował, że ma prawo widywać się z żoną. Marina powiedziała mu, że stracił to prawo, kiedy oskarżył mnie o morderstwo przez telefon.
Resztę dnia spędziłam leżąc na kanapie, próbując się uspokoić. Moje dziecko kopało bez przerwy. Trzymałam ręce na brzuchu, mówiąc jej, że wszystko będzie dobrze – że ta zła kobieta nie może nas już skrzywdzić.
Ale wciąż miałam ataki paniki, myśląc o tym, jak blisko byłam aresztowania. Gdyby Jason nie znalazł tego nagrania z biblioteki, gdyby Ariel nie sprostowała jej zeznań, gdyby Vikram nie znalazł tego dziennika, pewnie siedziałabym w więzieniu i czekała na proces.
Rachel prawie się udało.
Następne kilka dni upłynęło pod znakiem telefonów i papierkowej roboty. Evelyn umówiła się na spotkanie z prokuratorem okręgowym, żeby upewnić się, że to już koniec. Powiedziała mi, żebym najpierw przyszedł do jej biura.
Spotkaliśmy się z prokuratorem okręgowym w ciemnym, drewnianym gabinecie ze skórzanymi fotelami. Szczupły mężczyzna po pięćdziesiątce o zmęczonych oczach uścisnął mi dłoń. Evelyn przedstawiła dowody: nagrania z biblioteki, ślady własności intelektualnej, dziennik, pokwitowanie.
Prokurator słuchał w milczeniu, robiąc notatki.
Kiedy skończyła, odchylił się do tyłu.
„Sprawa przeciwko tobie jest całkowicie bezpodstawna” – powiedział. „Nie będziemy wnosić oskarżenia”.
Ulgę poczułem tak szybko, że poczułem zawroty głowy.
Ale on dalej mówił.
Wyjaśnił, że choroba psychiczna Rachel utrudniała wniesienie przeciwko niej oskarżenia karnego za fałszywe oskarżenie. Przebywała pod opieką psychiatryczną. Wszelkie postępowanie sądowe prawdopodobnie opóźniłoby się o miesiące, a nawet lata. Nawet wtedy ława przysięgłych mogłaby okazać współczucie, biorąc pod uwagę jej martwe urodzenie i ewidentne załamanie nerwowe.
Sprawiedliwość wydawała się nieuchwytna.
Evelyn zapytała o pozew cywilny o zniesławienie i cierpienie psychiczne. Prokurator okręgowy powiedział, że mamy do tego prawo, ale ostrzegł, że będzie to długotrwałe i kosztowne, bez gwarancji odzyskania pieniędzy, nawet jeśli wygramy. Rachel nie miała znaczącego majątku, a Vikram się z nią rozwodził.
Poczułem się sfrustrowany i oszukany. Rachel próbowała zniszczyć mi życie, a najlepszym rozwiązaniem było to, że nic jej się nie stało, zgodnie z prawem.
Ona otrzymywała leczenie i współczucie, podczas gdy ja zmagałam się z atakami paniki i stanem przedrzucawkowym.


Yo Make również polubił
Domowy sposób na czyszczenie odpływów i rur bez wzywania hydraulika
Ciasto jogurtowo-jagodowe w 1 minutę! Będziesz to robić codziennie!
Czarne plamy na podłodze toalety: naturalny sposób na ich łatwe usunięcie.
Każda pralka może suszyć pranie, ale większość ludzi nie wie o tej funkcji