Minutę później Sarah wyszła z łazienki owinięta w ręcznik, z włosami ociekającymi wodą.
„Kto to był?” zapytała.
„Lisa. Potwierdzam jutro.”
Coś przemknęło przez jej twarz. Irytacja. Zaniepokojenie. Jedno i drugie.
„Co ona dokładnie powiedziała?” naciskała Sarah.
„Tylko potwierdzam godzinę. Brzmiała na zdenerwowaną.”
Sarah skinęła głową, ale ja niemal widziałem, jak w jej oczach kręcą się trybiki.
Tej nocy poszła wcześnie spać, twierdząc, że jest wyczerpana. Leżałem obok niej bezsennie, wpatrując się w blask cyfrowego budzika – 11:47, 12:03, 12:29 – i słuchałem jej szeptu do telefonu pod kołdrą, długo po tym, jak myślała, że już śpię.
Czwartek nadszedł niczym burzowa chmura, którą obserwowałem przez cały tydzień przesuwając się po mapie pogody.
Sarah spędziła prawie dwie godziny na przygotowaniach. W łazience pachniało lakierem do włosów i rozgrzaną ceramiką z lokówki. Rzadko potrzebowała więcej niż dwadzieścia minut na pracę, ale dziś poruszała się z koncentracją kogoś przygotowującego się do premiery na czerwonym dywanie.
Kiedy w końcu wyszła z sypialni, ledwo ją poznałem.
Sukienka była nowa, czarna i dopasowana, z dekoltem, który ściskał mi serce. Jej makijaż był mocniejszy, szminka ciemniejsza, a eyeliner ostrzejszy. Nawet jej perfumy były inne – bogatsze, droższe, takie, jakich nigdy wcześniej u niej nie czułam.
„Nowa sukienka?” – zapytałam, chociaż oboje znaliśmy odpowiedź.
„Mam je już od jakiegoś czasu” – powiedziała, poprawiając kolczyki przed lustrem w przedpokoju.
Pocałowała mnie w policzek, wychodząc. Nawet jej pocałunek wydawał się inny – lżejszy, jak pożegnanie, które nie obejmowało mojego późniejszego powrotu do domu.
„Baw się dobrze” – powiedziała, a w jej oczach pojawiło się jakieś oczekiwanie, które wydawało się niewłaściwe.
W drodze po Lisę zatrzymałem się w małej kwiaciarni na Main Street, takiej z ręcznie napisanym napisem OTWARTE i wyblakłą flagą USA przyklejoną do okna. Kupiłem słoneczniki – radosne, ale nie romantyczne. Bezpieczne.
Kiedy Lisa otworzyła drzwi, zamrugała na widok bukietu, jakby nie była pewna, czy jest on przeznaczony dla niej.
„Nie musiałeś tego robić” – powiedziała, ale jej uśmiech po raz pierwszy od kilku dni wyglądał prawdziwie.
„Moja mama mnie nauczyła, żebym nie przychodził z pustymi rękami” – powiedziałem.
Była ubrana schludnie, ale konserwatywnie – granatowa sukienka, która sprawdziłaby się zarówno w biurze, jak i na kolacji. Minimalny makijaż i włosy spięte jak zwykle. Lisa wyglądała jak zwykle.
Co tylko uświadomiło mi, jak bardzo Sarah tego nie zrobiła.
Poszliśmy do małej włoskiej knajpki w centrum. Białe obrusy. Znowu Sinatra. Kelnerka w czapce Cubsów napełniała szklanki wodą.
Lisa zamówiła kieliszek wina i wypiła go zanim podano przystawki.
„Przepraszam” – powiedziała, zauważając moje spojrzenie. „Jestem bardziej zdenerwowana, niż myślałam”.
„Nie musimy tego robić” – powiedziałem. „Możemy po prostu zjeść kolację jako przyjaciele i na tym zakończyć wieczór”.
Jej ramiona odrobinę się rozluźniły.
„Czy to by Ci pasowało?”
„Jestem prawie pewien, że gdzieś w Konstytucji zapisali „entuzjastyczną zgodę” – powiedziałem.
Roześmiała się krótko i zaskoczona, a potem zamówiła kolejnego drinka.
W miarę upływu wieczoru rozmowa coraz częściej wracała do Marka.
„Ostatnio jest jakiś inny” – powiedziała, nawijając makaron na widelec.
„Jak inaczej?”
„Bardziej skryty. Kiedyś opowiadał mi wszystko o pracy. Teraz wraca do domu i idzie prosto do biura. I chodzi na siłownię”. Zaśmiała się łamliwie. „Bieżnia nie interesowała go od dziesięciu lat, a nagle jest tam trzy razy w tygodniu”.
„Może po prostu próbuje wrócić do formy” – zasugerowałem.
„Może”. Dopiła drugą lampkę wina. „Kiedy zapytałam, czy mogę do niego dołączyć, powiedział, że to jego „czas dla siebie”.
Znów to samo — to wrażenie, że oboje rozmawiamy o czymś, zamiast o tym mówić.
„Twoja żona” – powiedziała nagle, podnosząc wzrok znad szklanki. „Czy ona też się dziwnie zachowuje?”
“Co masz na myśli?”
„Cały ten pomysł” – powiedziała Lisa. „Wyszedł znikąd. Czy rozmawialiście kiedyś o czymś takim?”
Zastanowiłem się nad tym.
„Nie” – przyznałem. „Nigdy”.
„I uwierzyłeś jej, kiedy powiedziała, że chodzi o przywrócenie ekscytacji?”
„A dlaczego nie?” – zapytałem zbyt szybko.
Lisa przez dłuższą chwilę przyglądała się mojej twarzy.
„Derek, mogę cię o coś zapytać?”
“Jasne.”
„Kiedy ostatni raz Sarah wydawała się naprawdę podekscytowana możliwością spędzenia czasu tylko z tobą?”
Próbowałem pomyśleć o czymś niedawnym — weekendowym wycieczce, wieczorze filmowym, a nawet leniwym niedzielnym poranku, który dawał poczucie bycia blisko siebie, a nie jak dwie osoby dzielące się Wi-Fi.
Nic nie przyszło mi do głowy.
„To nie jest… To znaczy, jesteśmy małżeństwem od sześciu lat” – powiedziałam słabo. „Faza miesiąca miodowego nie trwa wiecznie”.
„Nie” – powiedziała. „Ale uczucie powinno. Szacunek powinien. Podstawowe zainteresowanie powinno.”
To zdanie utkwiło mi w piersi niczym drzazga.
Kiedy wyszliśmy z restauracji, Lisa była niestabilna. Odprowadziłem ją do samochodu. Opierała się o mnie dłużej, niż było to konieczne, ściskając mnie za ramię.
„Dziękuję” – powiedziała, kiedy później wjeżdżaliśmy na jej podjazd. „Za kolację, za kwiaty, za to, że nie byłaś… dziwna w tym wszystkim”.
“Co masz na myśli?”
Otworzyła drzwi do połowy, po czym zatrzymała się.
„Nic” – powiedziała. „Zapomnij o tym”.
Potem spojrzała na mnie, a jej oczy zabłysły.
„Derek… uważaj, okej? Nie potrafię wyjaśnić dlaczego. Po prostu… uważaj.”
Zanim zdążyłem zapytać, co ma na myśli, wysiadła z samochodu i pobiegła w stronę drzwi wejściowych.
Powoli jechałem do domu, wciąż i wciąż odtwarzając sobie w myślach jej słowa, niczym wiadomość głosową, której nie mogłem usunąć.
Sarah już tam była, kiedy wszedłem. Siedziała na kanapie w jedwabnym szlafroku, którego nigdy wcześniej nie widziałem, z rozczochranymi włosami i bez szminki. Wyglądała na kogoś, kto miał bardzo udany wieczór.
„Jak minęła randka?” zapytała lekko.
„Dobrze. A twoje?”
“Wspaniały.”
Poklepała poduszkę obok siebie, jej oczy błyszczały.
„Opowiedz mi wszystko. O czym rozmawialiście? Wspominała Marka? Czy sprawiała wrażenie, jakby dobrze się bawiła?”
Pytania padały jak z rękawa, jakby prowadziła grupę fokusową, a ja byłem moderatorem.
„Podawałem niejasne odpowiedzi: praca, restauracja, fakt, że Lisa była zdenerwowana.
„Ona też o ciebie pytała” – powiedziałem.
Postawa Sary się wyostrzyła.
„Och? Jakie pytania?”
„Czy ostatnio zachowywałeś się inaczej. Czy kiedykolwiek wcześniej rozmawialiśmy o czymś takim”.
Coś przemknęło przez jej twarz. Irytacja. Niepokój.
„A co jej powiedziałeś?”
„Prawdę” – powiedziałem. „Że to był twój pomysł. Że wziął się znikąd”.
Sarah zamilkła, pogrążona w myślach.
„Co jeszcze powiedziała o Marku?”
„Że pracuje dłużej. Chodzi na siłownię. Jest skryty”.
„W jaki sposób tajemniczy?” zapytała zbyt szybko.
Zmarszczyłem brwi.
„Dlaczego to takie ważne?”
„Ciekawa jestem, jak się wszyscy przystosowują” – powiedziała. „Ważne, żebyśmy wszyscy czuli się komfortowo”.
„Czujesz się komfortowo?” zapytałem.
„Oczywiście. Czemu miałbym nie być?”
„Nie wiem” – powiedziałem. „Po prostu mam wrażenie, że jest mnóstwo kontroli. Jakbyśmy wszyscy zbierali informacje, zamiast po prostu… cokolwiek to miało być”.
Sarah roześmiała się, ale jej śmiech brzmiał, jakby był z blachy.
„Za dużo o tym myślisz” – powiedziała.
Po raz pierwszy odkąd to się zaczęło, zastanowiłem się, czy aby na pewno nie myślę wystarczająco dużo.
Następnego ranka, przy kawie, Sarah mimochodem rzuciła kolejny granat.
„Moi rodzice chcą nas odwiedzić w ten weekend” – powiedziała. „Powiedziałam im, że wpadniemy na obiad w niedzielę”.
„Od kiedy twoi rodzice robią obiady na ostatnią chwilę?” – zapytałem.
„Odkąd zdali sobie sprawę, minął już miesiąc” – powiedziała za szybko.
Jej rodzice mieszkali w parterowym domu na ranczu dwadzieścia minut drogi stąd, z masztem flagowym na ganku i idealnie przystrzyżonym trawnikiem. W tym samym domu, w którym dorastała. W tej samej lodówce ze szkolnymi zdjęciami przytrzymywanymi magnesami na pamiątki i kalendarzem z ich kościoła.
Jej mama przytuliła ją przy drzwiach, po czym odsunęła się i pociągnęła nosem.
„Pachniesz inaczej” – powiedziała. „Nowe perfumy?”
„To samo co zawsze, mamo” – odpowiedziała Sarah.
Jej mama zmarszczyła brwi.
„Nie, jest cięższy. Drogi. Nie ty.”
Obserwowałem jak policzki Sary robią się czerwone.
Pierwsza połowa kolacji była prawie normalna. Pieczeń wołowa. Puree ziemniaczane. Tata pytający o pracę. Mama martwiąca się, czy mamy wystarczająco dużo resztek, żeby zabrać je do domu.
Następnie, podczas deseru, Sarah odłożyła widelec z tym samym celowym brzękiem.
„Musimy ci coś powiedzieć” – powiedziała.
Jej rodzice spojrzeli na nas z nadzieją. Wiedziałem, co chcieli usłyszeć. Ona też.
„Derek i ja postanowiliśmy odkryć nasz związek na nowo” – powiedziała. „Wymieniamy się parami z naszymi przyjaciółmi”.
Zapadła natychmiastowa i absolutna cisza.
Widelec wypadł ojcu z ręki. Twarz mamy zbladła.
„Co para?” wyszeptała jej mama.
„To zupełnie normalne” – upierała się Sarah. „Wiele współczesnych par tak robi. To dodaje świeżości. Jesteśmy dorośli. Ufamy sobie nawzajem”.
„Zwariowałaś?” – wybuchnął jej ojciec. „Jesteś mężatką. Małżeństwo oznacza zobowiązanie. Oznacza wierność”.
„Małżeństwo oznacza różne rzeczy dla różnych ludzi” – odparła Sarah. „To wspólna decyzja, którą podjęliśmy z Derekiem”.
Jej mama spojrzała na mnie, jej oczy zaszkliły się.
„Derek, nie możesz uważać tego za dobry pomysł.”
„Ja…” zacząłem.
„Jesteśmy na tej samej stronie” – przerwała mu ostro Sarah. „On mnie w pełni popiera. Chodzi o zaufanie i komunikację”.
„Chodzi o zniszczenie twojego małżeństwa” – powiedziała jej mama drżącym głosem. „Tak jak twoja siostra”.
Wspomnienie Amy sprawiło, że atmosfera stała się jeszcze zimniejsza.
Amy również „zdobyła nowe doświadczenia”, jak stwierdziła jej rodzina, co w efekcie doprowadziło do rozwodu, samotności i terapii.
„To w niczym nie przypomina tego, co przydarzyło się Amy” – warknęła Sarah.
„Czyż nie?” – powiedział cicho jej tata. „Powiedziała, że jej mąż jest nudny. Powiedziała, że potrzebuje emocji. Dokąd ją to zaprowadziło?”


Yo Make również polubił
Zrozum język ogona swojego kota!
Gotowana kolendra na nerki: naturalny środek na wewnętrzne oczyszczenie
Tajemniczy zapach, który zwiastuje koniec
Jak stwierdzić, czy jajka są świeże