Na Boże Narodzenie moja mama westchnęła: „Znowu jest bezrobotna…”, mój ojciec zgodził się: „Ma prawie 30 lat i nie może utrzymać pracy”, mój brat uniósł kieliszek: „Mam nadzieję, że znajdziesz coś stabilnego w przyszłym roku…”. Spokojnie kontynuowałem ubieranie choinki, aż do momentu, gdy telewizor wyświetlił: „PILNE WIADOMOŚCI: Właśnie ujawniono tożsamość tajemniczego założyciela firmy technologicznej…”, a nazwisko, które prezenter miał zamiar wypowiedzieć, pozostawiło całą moją rodzinę siedzącą przy stole bez słowa. – Page 12 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Na Boże Narodzenie moja mama westchnęła: „Znowu jest bezrobotna…”, mój ojciec zgodził się: „Ma prawie 30 lat i nie może utrzymać pracy”, mój brat uniósł kieliszek: „Mam nadzieję, że znajdziesz coś stabilnego w przyszłym roku…”. Spokojnie kontynuowałem ubieranie choinki, aż do momentu, gdy telewizor wyświetlił: „PILNE WIADOMOŚCI: Właśnie ujawniono tożsamość tajemniczego założyciela firmy technologicznej…”, a nazwisko, które prezenter miał zamiar wypowiedzieć, pozostawiło całą moją rodzinę siedzącą przy stole bez słowa.

Wysiadł z samochodu, gdy mnie zobaczył i przytulił mnie tak mocno, że moje stopy oderwały się od ziemi.

„Hej, dzieciaku” – powiedział.

„Hej” – powiedziałam, opierając się o jego ramię.

W drodze powrotnej co chwila zerkał na mnie, jakby chciał się upewnić, czy jestem prawdziwy.

„Twoja matka sprzątała dom trzy razy” – powiedział. „Powiedziała, że ​​jeśli przyjdą ludzie pokroju Forbesa, listwy przypodłogowe trzeba będzie odkurzyć”.

„Dorastałem w tym domu, tato” – powiedziałem. „Widziałem te listwy przypodłogowe”.

Zaśmiał się. „Nie mów jej tego. Kupiła też nowe ściereczki kuchenne. Najwyraźniej nasze nie były wystarczająco luksusowe dla miliardera”.

Z zewnątrz dom był identyczny. Te same okiennice. Ten sam wieniec na drzwiach. Ta sama mała betonowa gęś na ganku, ubrana w swój sezonowy strój.

Wewnątrz były drobne różnice.

Trofea za robotykę były ładnie wyeksponowane na kominku.

Mój dyplom MIT, który wcześniej leżał uśpiony w pudełku pod łóżkiem, wisi teraz w nowej ramce na ścianie korytarza.

A na stoliku kawowym, w delikatnym świetle lampy stołowej, leżała biała koperta i skórzana aktówka.

Kopertę utrzymywał na miejscu magnes w kształcie amerykańskiej flagi, przymocowany do lodówki.

„To ty go przesunąłeś” – powiedziałem, wskazując palcem.

„Uznałem, że zasługuje na awans” – powiedział tata.

Mama wróciła z kuchni, wycierając ręce nowymi ściereczkami kuchennymi.

„Jesteś tutaj” – powiedziała, jakby spodziewała się, że zniknę, gdy tylko mrugnie.

„Jestem tutaj” – powiedziałem.

Przytuliła mnie, a potem trzymała na dystans, marszcząc brwi. „Wyglądasz na zmęczonego” – powiedziała.

„To ryzyko zawodowe” – powiedziałem. „Okazuje się, że ratowanie życia jest wyczerpujące”.

„Zrobiliśmy lasagne” – powiedziała. „I sałatkę. I to ciasto cytrynowe, które lubisz”.

„Lubię wszystkie ciasta” – powiedziałem.

Jedliśmy przy tym samym stole, przy którym trzy miesiące wcześniej toczyła się dyskusja na temat mojej sytuacji jako osoby bezrobotnej, w miejscu, w którym łatwo było śledzić wiadomości krajowe.

Tym razem rozmowa wyglądała inaczej.

Zadawali pytania.

Te prawdziwe.

„Jak wygląda twój typowy dzień?” zapytała mama.

„Z iloma szpitalami obecnie współpracujesz?” zapytał tata.

„Jak możemy mieć pewność, że algorytmy nie są stronnicze?” zapytała mama, marszcząc brwi.

„Czy ten system CDC oznacza, że ​​podczas pandemii jest mniej zgonów?” – zapytał tata.

Odpowiedziałem na wszystkie te pytania.

Rozmawialiśmy o wynikach fałszywie negatywnych, danych szkoleniowych i etyce sztucznej inteligencji w medycynie. Wyjaśniłem, jak testowaliśmy nasze własne modele z zespołami zajmującymi się oceną podatności na zagrożenia i jak narzuciliśmy kryteria różnorodności zespołom, które je opracowały.

Mama słuchała tak, jakby praca córki nie była chwilowym zajęciem ani problemem do rozwiązania, ale czymś, co samo w sobie zasługiwało na zrozumienie.

Po kolacji wziąłem kopertę ze stolika kawowego.

„Dziwnie jest widzieć coś takiego z magnesem” – powiedziałem.

„Nie wiedzieliśmy już, co robić” – powiedziała mama. „Nie chciałam tego ukrywać, jakbyśmy się wstydzili. Ale nie chciałam też, żeby stało się to pośmiewiskiem”.

„To nie żart” – powiedziałem. „To nigdy nie był żart”.

Obracałem kopertę w rękach.

„Myślałem o tym” – powiedziałem. „Jak sprawić, żeby nie szczypało za każdym razem, gdy je zobaczymy”.

Tata odchylił się na krześle. „Jesteśmy otwarci na sugestie” – powiedział.

„A co jeśli potraktowalibyśmy to jako kapitał początkowy?” – zapytałem.

Oboje mrugnęli.

„Próbowałeś zainwestować 5000 dolarów w moją stabilność” – powiedziałem. „Nie zdawałeś sobie z tego sprawy, ale tak. Chciałbym zainwestować tę samą kwotę w potencjał kogoś innego. Kogoś stąd”.

„Masz na myśli… stypendium?” zapytała powoli mama.

„Tak” – odpowiedziałem. „Stypendium dla młodej osoby z tego miasta, która pasjonuje się naukami ścisłymi, matematyką lub programowaniem, ale nie widzi perspektyw zawodowych. Moglibyśmy to nazwać Funduszem STEM Rodziny Mitchellów. Twoje 5000 dolarów może być pierwszą oficjalną darowizną. Podwoję tę kwotę”.

Mama zmarszczyła brwi. „Sarah, tak naprawdę nie…”

„Tysiąc do jednego” – powiedziałem.

Tata zakrztusił się kawą.

„Pięć milionów dolarów” – powiedział, przestając kaszleć. „Właśnie o tym mówisz”.

„Mniej więcej” – powiedziałem. „Rozłożony na kilka lat. Z funduszem powierniczym, który zapewni jego stabilność. Możemy to odpowiednio zorganizować z prawnikami. Ale najważniejsze jest to, że za każdym razem, gdy spojrzysz na tę kopertę, nie chcę, żebyś pomyślał: „Nie wierzyliśmy w naszą córkę”. Chcę, żebyś pomyślał: „Pomogliśmy wielu innym dzieciom, bo w końcu nauczyliśmy się, jak to robić”.

Oczy matki napełniły się łzami.

„Pięć milionów dolarów to pokaźna suma” – powiedziała.

„Mam mnóstwo pieniędzy” – powiedziałem cicho. „Nie mogę ich wszystkich wydać na Hondy i trofea robotyki”.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

„Nie śmiała się od miesięcy… dopóki w jej życiu nie pojawił się niechlujny, rozrywkowy chłopak z ulicy”

To uderzyło Richarda mocniej, niż cokolwiek, co mógłby powiedzieć. W następnym tygodniu powtarzał się ten sam rytuał.Każdego popołudnia Cola pojawiała ...

Chciałam to zrobić, czekając na ugotowanie makaronu: ten lekki mus truskawkowy zniknął, zanim jeszcze trafił na stół. Tylko 90 kalorii!

Referencje Często zadawane pytania Jakie są główne składniki tego musu truskawkowego? Głównymi składnikami tego musu truskawkowego są jogurt grecki, ser ...

Leave a Comment