Podczas śniadania moja niewinna 4-letnia córeczka niechcący usiadła przy stole mojej siostrzenicy i zaczęła… – Page 4 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Podczas śniadania moja niewinna 4-letnia córeczka niechcący usiadła przy stole mojej siostrzenicy i zaczęła…

„Chcę, żeby ludzie zrozumieli, że rodzina nie jest święta tylko ze względu na więzy krwi” – ​​powiedziałem, patrząc prosto w kamerę. „Jeśli członek twojej rodziny skrzywdzi dziecko – twoje dziecko, jakiekolwiek dziecko – masz moralny i prawny obowiązek chronić to dziecko. Lojalność wobec sprawcy przemocy to nie miłość. To współudział”.

Segment zakończył się informacjami o tym, jak zgłaszać przypadki przemocy wobec dzieci i o zasobach dla rodzin borykających się z przemocą domową. Mój telefon eksplodował po emisji. Setki wiadomości od nieznajomych, dzielących się własnymi historiami przemocy w rodzinie – o krewnych, którym udało się uniknąć kary za krzywdzenie dzieci, bo nikt nie chciał „rozbić rodziny”. Niektórzy mnie wspierali. Inni oskarżali mnie o mściwość.

Jedna wiadomość od kobiety o imieniu Susan szczególnie mnie poruszyła: „Mój brat zrobił coś podobnego mojemu synowi dwanaście lat temu. Wolałam spokój w rodzinie niż wnoszenie oskarżenia. Mój syn nie odzywał się do mnie od ośmiu lat i nie winię go. Postępujecie słusznie”.

Rozgłos miał niezamierzone konsekwencje. Ktoś rozpoznał moich rodziców w sklepie spożywczym i zaczepił ich na dziale z warzywami i owocami. Według świadków, młoda matka z dwójką dzieci podeszła do mojego ojca i powiedziała: „Jesteś tym dziadkiem, który pozwolił dziecku się poparzyć. Powinieneś się wstydzić”. Inni klienci dołączyli do nich. Moi rodzice zostawili wózek i pospiesznie wyszli. Dobrze. Zasługują na to, żeby czuć się niekomfortowo. Zasługują na uznanie i ocenę.

Pracodawca mojego ojca – który pracował na pół etatu jako konsultant w firmie budowlanej – po cichu go zwolnił. Dyrektor ds. kadr firmy zadzwonił, żeby poinformować mnie, że otrzymali liczne skargi od pracowników, którzy nie czuli się komfortowo pracując z nim. „Mamy politykę zerowej tolerancji dla narażania dzieci na niebezpieczeństwo” – wyjaśniła. „Nawet jeśli zarzuty są w toku, opinia publiczna zabrała głos”.

Moja matka straciła klub książki, grupę brydżową i miejsce w lokalnym stowarzyszeniu ogrodniczym. Komitety członkowskie zagłosowały za jej usunięciem, powołując się na „zachowanie niezgodne z naszymi wartościami”. Próbowała się z tym kłócić, grożąc pozwem o dyskryminację, ale jej prawnik jej to odradził. Każdy pozew tylko zwróciłby uwagę na to, co zrobiła.

Konsekwencje społeczne działały dokładnie tak, jak się spodziewałem. Ci ludzie zbudowali całą swoją tożsamość na byciu porządnymi członkami społeczności. Bardzo dbali o wygląd, o reputację, o to, co myślą sąsiedzi. Zniszczenie tego było dla nich ważniejsze niż jakakolwiek kara prawna.

Ale jeszcze nie byłam usatysfakcjonowana. Owszem, toczyły się postępowania karne, ale chciałam czegoś więcej. Chciałam, żeby dogłębnie zrozumieli, co zrobili. Chciałam, żeby poczuli choć ułamek strachu i bezradności, które czuła Emma.

Moi rodzice zostali oskarżeni o narażenie dziecka na niebezpieczeństwo i niezgłoszenie przypadków znęcania się nad nim. Postawiono im zarzuty wykroczenia, a nie przestępstwa, ale to wystarczyło, by zniszczyć ich pozycję w społeczności. Ich kościół oficjalnie poprosił ich o znalezienie innej kongregacji. Tata stracił stanowisko w lokalnej komisji planowania. Mamę usunięto z pracy wolontariackiej w szkole podstawowej.

Marcus spotkał się z publicznym upokorzeniem, ale nie postawiono mu zarzutów. Jennifer złożyła pozew o rozwód i szybko go załatwiła w sądzie. Zeznała, że ​​Marcus wiedział i aprobował próbę zatuszowania sprawy. W wyniku ugody stracił większość ich majątku.

Wujek Howard nie poniósł żadnych konsekwencji karnych, ale utrata kariery w wieku sześćdziesięciu pięciu lat była wystarczająco druzgocąca. W tym wieku zaczynałby od nowa w branży, która opiera się na reputacji. Jego reputacja została zrujnowana.

Emma spędziła w szpitalu łącznie trzy tygodnie. W drugim tygodniu przeszła pierwszy zabieg przeszczepu skóry, a lekarze planują kolejne operacje rekonstrukcyjne w kolejnych latach, w miarę jej wzrostu. Blizny na twarzy i szyi będą trwałe, choć chirurdzy plastyczni twierdzą, że mogą je zminimalizować dzięki kontynuacji leczenia.

Powrót do zdrowia fizycznego był trudny, ale emocjonalny był gorszy. Emma cierpiała na silny lęk przed posiłkami. Wpadała w panikę, gdy siedziała w niewłaściwym miejscu lub myślała, że ​​zrobiła coś złego. Natychmiast rozpoczęliśmy terapię – zarówno indywidualne sesje dla niej, jak i rodzinną dla nas. Nadal śnią jej się koszmary z tamtego poranka. Budzi się z krzykiem, a ja ją trzymam, gdy szlocha z powodu gorącej patelni i bólu twarzy. Pyta mnie, dlaczego ciocia Vanessa ją skrzywdziła, dlaczego babcia i dziadek nie pomogli, dlaczego ktokolwiek zrobiłby coś takiego małej dziewczynce. Nie mam dobrych odpowiedzi. Jak wytłumaczyć czterolatce, że niektórzy ludzie są okrutni? Że nawet rodzina może być potworna? Że dorośli, którzy powinni byli ją chronić, wybrali siebie?

Proces Vanessy zaplanowano na wrzesień, około dziesięć miesięcy po incydencie. Prokurator jest przekonany, że uzyskamy wyrok skazujący w obu sprawach. Z udokumentowanymi obrażeniami Emmy, nagraniami wideo z ingerencji w szpital oraz SMS-ami wskazującymi na działanie z premedytacją i tuszowanie, sprawa jest solidna. Prawnik Vanessy próbował wynegocjować ugodę, ale prokuratura okręgowa odmówiła kary mniejszej niż znaczna kara więzienia. Chcą, aby sprawa trafiła do sądu.

Sprawa moich rodziców zostanie rozpatrzona w lipcu. Ich prawnik argumentuje, że nie zdawali sobie sprawy z powagi sytuacji, że są starsi i zdezorientowani, i że nie powinni ponosić odpowiedzialności za czyny córki. To żałosne – patrzeć, jak udają ofiary po tym, co zrobili.

Sprawy cywilne wciąż są w toku. Janet Peterson wniosła przeciwko Vanessie, moim rodzicom i wujkowi Howardowi pozew o odszkodowanie obejmujące rachunki medyczne Emmy, przyszłe operacje, koszty terapii oraz ból i cierpienie. Łączna kwota roszczenia wynosi 3,2 miliona dolarów. Prawdopodobnie nigdy nie uda nam się uzyskać większości z nich, ale chcę, żeby wyrok został spisany. Chcę, żeby ciągnął się za nimi na zawsze.

Janet była genialna w swojej strategii. Nie poprzestała na prostym pozwie o odszkodowanie za obrażenia ciała. Złożyła oddzielne pozwy o odszkodowanie za cierpienie psychiczne, utratę relacji rodzinnych, umyślne wyrządzenie krzywdy psychicznej i spisek cywilny. Każde pozew wymagał od członków mojej rodziny zatrudnienia oddzielnych prawników z powodu konfliktu interesów. Prawnik Vanessy chciał zrzucić winę na moich rodziców za brak należytego nadzoru. Prawnik moich rodziców chciał zrzucić winę na Vanessę za niezależne działanie. Prawnik wujka Howarda chciał odciąć go od wszystkich.

„To się nazywa proces spalonej ziemi” – wyjaśniła Janet podczas jednej z naszych sesji strategicznych. „Nie chodzi nam tylko o odszkodowanie. Zmuszamy ich do walki ze sobą. Dbamy o to, żeby nigdy więcej nie mogli stworzyć wspólnego frontu. Każde zeznanie, każdy wniosek o ujawnienie dowodów, każdy wniosek – wszystko to ma na celu obnażenie ich dysfunkcji i zmuszenie ich do zdrady, by ratować siebie nawzajem”.

Podczas zeznań Vanessy jej prawnik próbował argumentować, że była pod ogromnym stresem – że Lily miała specjalne potrzeby dietetyczne – że zareagowała instynktem macierzyńskim, gdy zobaczyła Emmę przy stole Lily. Janet w kilka minut obaliła ten argument.

„Pani Patterson, czy zeznaje pani, że rzucanie wrzącą żeliwną patelnią w twarz czteroletniego dziecka jest uzasadnioną reakcją obronną?”

„Nie chciałem uderzyć jej w twarz. Chciałem ją tylko odstraszyć od stołu”.

„Więc przyznajesz, że celowo rzuciłeś gorącą patelnią w małe dziecko?”

„Ja… ja po prostu chciałem, żeby się ruszyła.”

„Rozważałaś użycie słów? Może powiedzenie: »Emma, ​​to miejsce Lily«?”

Vanessa nie miała dobrej odpowiedzi. Zapis zeznań był obciążający. Janet wysłała kopie do prokuratora prowadzącego sprawę karną, który dołączył je do swoich dowodów.

Zeznania moich rodziców były jeszcze gorsze. Pod przysięgą nie mogli utrzymać swoich zaprzeczeń. Moja matka przyznała, że ​​widziała nieprzytomną Emmę na podłodze i postanowiła nie dzwonić pod 911, bo nie chciała przesadnie zareagować. Ojciec przyznał, że wiedział, że Vanessa rzuciła patelnią, ale założył, że Emma nie odniosła poważnych obrażeń, bo nie krzyczała.

„Panie Patterson” – powiedziała chłodno Janet – „pańska wnuczka była nieprzytomna. Miała widoczne oparzenia na twarzy. W którym momencie obrażenia dziecka stają się na tyle poważne, że wymagają wezwania pogotowia?”

„Nie wiem” – mruknął. „Myślałem, że Rachel się tym zajmuje”.

„Przez ‘zajęcie się tym’ masz na myśli, że pozwoliłeś swojej córce samej zanieść nieprzytomne, ciężko poparzone dziecko do samochodu, podczas gdy ty kończyłeś pić kawę?”

Nie odpowiedział.

Najbardziej zaskakujący rozwój sytuacji nastąpił w rodzinie mojego ojca. Jego siostra, ciocia Caroline, skontaktowała się z nim trzy tygodnie po tym wydarzeniu. Zobaczyła post na Facebooku dzięki wspólnemu kontaktowi.

„Rachel, bardzo mi przykro” – powiedziała przez telefon. „Nie miałam pojęcia, że ​​się z tym zmagasz. Twój ojciec i ja nie rozmawialiśmy od lat z powodu podobnych problemów. Zawsze uważał, że lojalność rodzinna oznacza wzajemne krycie najgorszych zachowań”.

Połączyła mnie z innymi krewnymi, z którymi straciłam kontakt – kuzynami, kuzynami drugiego stopnia, przyjaciółmi rodziny, którzy przez lata dystansowali się od moich rodziców. Wyłonił się pewien schemat. Moi rodzice mieli w zwyczaju chronić Vanessę przed konsekwencjami, minimalizować jej agresywne zachowanie, przedkładać pozory nad rzeczywistość. Jedna z kuzynek, Michelle, opowiedziała mi o Święcie Dziękczynienia sprzed piętnastu lat, kiedy Vanessa zepchnęła ją ze schodów podczas kłótni. Michelle była wtedy w ciąży. Poroniła trzy dni później. Moi rodzice przekonali wszystkich, że to był wypadek – że Michelle jest niezdarna – że rzucanie oskarżeń rozbije rodzinę. Vanessa również nigdy nie poniosła za to konsekwencji.

Poznanie tej historii sprawiło, że poczułam się jednocześnie doceniona i wściekła. Ile osób skrzywdziło moją siostrę? Ile razy moi rodzice jej na to pozwolili? Ile ofiarom kazano milczeć dla dobra „rodzinnej harmonii”?

Emma ma wciąż cztery lata. Minęło sześć miesięcy od tamtego listopadowego poranka, a jej piąte urodziny zbliżają się w przyszłym miesiącu, w czerwcu. Planujemy skromne przyjęcie z udziałem zaledwie kilku bliskich przyjaciół – osób, które wspierały nas w tym koszmarze. Zaczęła chodzić do przedszkola z indywidualnym programem edukacyjnym (IEP), który uwzględnia jej lęki i potrzeby medyczne. Zapisaliśmy ją do małego, prywatnego programu, który specjalizuje się w dzieciach z traumatycznymi doświadczeniami. Inne dzieci czasami pytają o jej blizny. Nauczyła się mówić: „Zrobiłam sobie krzywdę, ale już wszystko w porządku”, czego nauczył ją terapeuta.

Nadal jest słodka, nadal łagodna, nadal układa piosenki o motylach i chmurach. Ale jest też teraz bardziej ostrożna. Pyta o pozwolenie, zanim gdziekolwiek usiądzie. Wzdryga się, gdy ktoś porusza się zbyt szybko w jej pobliżu. Uważnie obserwuje ludzi, szukając oznak, że mogą ją skrzywdzić. Nienawidzę tego, co jej ukradli – tej łatwej niewinności, tego przekonania o bezpieczeństwie, tego zaufania do rodziny. Ma prawie pięć lat i już wie, że ludzie potrafią być okrutni bez powodu.

Ale widzę też jej odporność. Jest odważniejsza niż większość dorosłych, których znam. Uczy się walczyć o siebie na terapii. Mówi mi, kiedy się boi lub jest smutna. Buduje życie pomimo tego, co ją spotkało.

Jeśli chodzi o moją rodzinę, nie rozmawiałem z nikim od czasu pobytu w szpitalu. Wszyscy są zablokowani na wszystkich platformach. Przeprowadziłem nas do nowego mieszkania z lepszym bezpieczeństwem. Zmieniłem numery telefonów. Poinformowałem szkołę Emmy, że moi rodzice, siostra, brat ani wujek pod żadnym pozorem nie powinni się do niej zbliżać.

Jennifer to jedyna osoba, z którą utrzymuję kontakt. Wysyła Emmie kartki urodzinowe i świąteczne. Zeznawała na rozprawie wstępnej, dostarczając kluczowych dowodów na temat prób zatuszowania sprawy przez rodzinę. Ona również odbudowuje swoje życie – pracuje jako asystentka prawna w Toledo i spotyka się z mężczyzną, który naprawdę ma sumienie.

Ludzie czasami pytają, czy żałuję tego, jak to zrobiłam – czy myślę, że posunęłam się za daleko, upubliczniając wszystko, próbując wyciągnąć wszelkie możliwe konsekwencje, szargając reputację mojej rodziny. Nie żałuję ani jednej rzeczy. Próbowali zabić moją córkę – dwa razy. Nie okazali skruchy. Obwiniali ją o to, że zrujnowała im poranek, zaburzyła im humor, że „nie była im pisana”. Chronili własny komfort nad życie czterolatki.

Te dwadzieścia minut po tym, jak wujek Howard wygłosił swoje oświadczenie, poświęciłem metodycznemu rozmontowywaniu wszelkich zabezpieczeń, jakie wokół siebie zbudowali. Ujawniłem ich społeczności, pracodawcom, przyjaciołom, kościołowi. Upewniłem się, że wszyscy dokładnie wiedzą, kim są.

Czy przywróciło Emmie niewinność? Nie. Czy uleczyło jej blizny? Nie. Ale zapewniło, że nie będą mogli zrobić tego innemu dziecku. Pokazało Emmie, że poruszę niebo i ziemię, by ją chronić. Pokazało, że czyny mają swoje konsekwencje – nawet w rodzinach, nawet gdy ludzie próbują się ukryć za więzami krwi.

Emma czasami pyta mnie, dlaczego już nie widujemy babci i dziadka. Mówię jej, że niektórzy ludzie ranią innych, a potem nie żałują tego. Mówię jej, że w naszym życiu trzymamy tylko tych, którzy są życzliwi i bezpieczni. Mówię jej, że rodzina to miłość i troska, a nie tylko dzielenie się DNA. Wydaje się, że rozumie tyle, ile czterolatka.

W zeszłym tygodniu w szkole narysowała obrazek naszej rodziny. Byłyśmy tam ona, ja i ciocia Jennifer. Nikt inny. Kiedy nauczycielka zapytała o dziadków, Emma odpowiedziała: „Nie mamy ich. Tylko my”.

Nauczycielka zadzwoniła do mnie, zaniepokojona. Wyjaśniłam sytuację w sposób niejasny – o rozłamie w rodzinie, obawach o bezpieczeństwo, toczących się sprawach prawnych. Nauczycielka była wyrozumiała i odnotowała to w aktach Emmy. Patrząc na ten rysunek – widząc wizję rodziny Emmy jako ludzi, którzy naprawdę ją kochają i chronią – poczułam dziwną dumę. Ona już rozumie coś, czego wielu dorosłych nigdy się nie uczy: że nie można trzymać toksycznych ludzi w swoim życiu tylko dlatego, że łączy was krew.

Proces Vanessy rozpoczyna się za trzy miesiące. Będę tam codziennie z dokumentacją medyczną Emmy, jej zdjęciami, chronologią wydarzeń i zeznaniami. Będę oglądać nagranie z monitoringu, na którym widać, jak odłącza te monitory. Usłyszę, jak prokuratorzy dokładnie wyjaśniają, co zrobiła i dlaczego. Będę obserwować, jak poniesie wszelkie konsekwencje, jakie uzna za stosowne wymiar sprawiedliwości. I będę wiedział, że zrobiłem wszystko, co możliwe, aby chronić moją córkę i zapobiec temu, by to przydarzyło się komukolwiek innemu.

Niektórzy uważają zemstę za coś okropnego. Może i tak jest. Ale czasami jest też konieczna. Czasami to sprawiedliwość. Czasami to jedyny sposób, by udowodnić, że krzywdzenie dzieci jest niedopuszczalne – że rodzina nie oznacza immunitetu – że matki spalą cały świat, by chronić swoje dzieci.

W tych kluczowych minutach po tym, jak wujek Howard złożył zeznania – po tym, jak Vanessa próbowała zamordować moją córkę w szpitalnym łóżku – metodycznie rozmontowywałem każdą ochronę, jaką wokół siebie zbudowali. Ujawniałem ich społeczności, pracodawcom, przyjaciołom, kościołowi. Upewniłem się, że wszyscy dokładnie wiedzą, kim są.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

5 powodów, dla których nigdy nie powinieneś wstrzymywać moczu

Jeśli masz skłonność do tworzenia się kamieni nerkowych, wstrzymywanie moczu tylko pogorszy problem. Mocz zawiera minerały takie jak szczawian wapnia ...

Mini Foie Gras Tatins z jabłkami

_ Pokrój 4 dobre plasterki na wpół ugotowanego foie gras. _ Wepchnij krawędź w okrąg… _ Następnie wypełnij luki pozostałymi ...

Jeśli nie chcesz, żeby Twój telefon eksplodował, natychmiast zerwij z tym nawykiem.

Jak możesz uniknąć tych zagrożeń? Używaj wodoodpornych akcesoriów ochronnych. Unikaj wilgotnych środowisk, takich jak łazienka. Jeśli telefon zamoknie, natychmiast go ...

Ciasto pekanowe Kentucky

Przygotowanie: Rozgrzej piekarnik do 350°F (175°C). W średniej misce wymieszaj syrop kukurydziany, brązowy cukier, sól, roztopione masło i ekstrakt waniliowy, ...

Leave a Comment