Sąsiedzi nie rozumieli, kiedy wdowa zbudowała szopę wokół swojej chaty — dopóki jej drewno na opał nie wyschło – Page 6 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Sąsiedzi nie rozumieli, kiedy wdowa zbudowała szopę wokół swojej chaty — dopóki jej drewno na opał nie wyschło

„Czego chcesz?” zapytała.

Miles lekko skłonił głowę, uprzejmie.

„Proszę pani” – powiedział – „chciałbym opowiedzieć pani historię”.

Ruth patrzyła.

„To opowiedz” – powiedziała.

Miles mrugnął.

„Cóż” – powiedział – „potrzebowałbym…”

„Już to masz” – powiedziała Ruth. „Wdowa zbudowała szopę. Ludzie się śmiali. Nadeszła zima. Ludzie przestali się śmiać”.

Miles zaśmiał się cicho.

„To coś więcej” – powiedział.

Oczy Ruth pozostały beznamiętne.

„Nie” – powiedziała. „Nie jest”.

Miles poruszył się, próbując spojrzeć pod innym kątem.

„Ludzie ze wschodu przysyłali pomoc” – powiedział. „Pieniądze. Zaopatrzenie. Oni…”

„Nie wysłali pomocy, kiedy Emil umarł” – powiedziała Ruth.

Miles zamarł.

„Nie wiedziałem…” – zaczął.

„Oczywiście, że nie”, powiedziała Ruth. „Nie było cię tu”.

Podeszła bliżej, na tyle blisko, że Miles poczuł zapach żywicy sosnowej na jej rękawach.

„Chcesz coś sprzedać” – powiedziała Ruth. „Idź i sprzedaj coś innego”.

Miles przełknął ślinę.

„Nie chcę cię skrzywdzić” – powiedział.

Głos Ruth nie podniósł się.

„W takim razie tego nie rób” – powiedziała.

Zwróciła się do Lucasa.

„Zamknij bramę” – powiedziała.

Lucas zamknął je.

Miles Sutter stał przez chwilę na zewnątrz, z otwartymi ustami, jakby chciał powiedzieć ostatnie słowo.

Następnie zdjął kapelusz, cofnął się i odjechał.

Będąc w mieście, napisał i tak historię.

Artykuł ukazał się pod pogrubionym nagłówkiem.

FORT WDÓW.

Ludzie w dolinie to zobaczyli i wzruszyli ramionami.

Ludzie na wschodzie czytali to i cmokali językami.

Niektórzy wysłali listy.

Niektórzy wysłali pieniądze.

Większość wysłała opinię.

Ruth spaliła listy.

Za zarobione pieniądze kupiła sól, nasiona i nowy żelazny garnek.

Ona nie napisała „dziękuję”.

Zima nadeszła ponownie.

Nie tak okrutne jak rok wcześniej.

Ale dziwne.

Mokry śnieg.

Następnie wysuszyć.

A potem znowu mokro.

Dokładnie tak, jak ostrzegali starzy osadnicy.

W szwach kabin, których skorupy były źle zbudowane, gromadziła się woda.

Domki, które słuchały Rutha, pozostały suche.

A gdy nadeszła pierwsza burza, ludzie nie śmiali się już z szop.

Pytali o kąty.

Zapytali o mech.

Zapytali o układanie w stosy.

Ruth odpowiedziała tak samo jak zawsze.

Krótkimi zdaniami.

Z zadaniami.

Z granicami.

„Chcesz suchego drewna” – mawiała – „to ścinaj je w lipcu”.

„Chcesz, żeby chłopcy byli ciepli” – mawiała – „to trzymaj wilgoć na zewnątrz”.

„Chcesz żyć” – mawiała – „to przestań czekać na łaskawą pogodę”.

Tej zimy w dolinie nikt nie umarł.

Nie dlatego, że zima była łagodna.

Ale dlatego, że ludzie nauczyli się budować tak, jak budowała Rut.

Jakby mylenie się nie wchodziło w grę.

Wiosną pociski Hverson stały się standardem.

Mężczyźni, którzy kiedyś naśmiewali się z kobiet uderzających młotkiem w deski, teraz spierali się o to, jak najlepiej je nakładać.

Kobiety, które kiedyś odwracały wzrok, teraz bez rozgłosu przynosiły Ruth jajka i wędzone mięso.

Dzieci bawiły się w wąskich korytarzach swoich muszli, jakby to był nowy rodzaj ganku.

A Ruth przyglądała się temu wszystkiemu bez wyrazu.

Nie dlatego, że nic nie czuła.

Ponieważ uczucia były sprawą prywatną.

Dolina zaczęła się zmieniać także w spokojniejszy sposób.

Z Missouri przyjechała nowa rodzina z wozem pełnym narzędzi i ciężarną żoną, która wyglądała na przerażoną otwartym terenem. Początkowo zbudowali chatę zbyt blisko strumienia, więc Ruth podeszła i wskazała.

„Ruszaj się” – powiedziała.

Mężczyzna mrugnął.

„Proszę pani?” zapytał.

„Ruszaj się” – powtórzyła Ruth.

„Dlaczego?” zapytał mężczyzna.

Ruth wskazała na strumień.

„Ponieważ wzrośnie” – powiedziała.

„Wygląda nisko” – argumentował mężczyzna.

Ruth spojrzała na niego.

„Zawsze wygląda groźnie, zanim zabije” – powiedziała.

Mężczyzna przełknął ślinę i przesunął kołki.

Kolejna rodzina przybyła ze wschodu, na wpół wygłodniała, goniąc za plotkami o dobrej ziemi. Mąż chorował. Żona miała dziecko na biodrze, a drugie w drodze. Ruth nie pytała o ich historię. Nie potrzebowała jej.

Dała im worek suchej fasoli i wiązkę drewna na opał.

„Najpierw zbuduj swoją skorupę” – powiedziała. „Potem zasadź”.

Kobieta mrugnęła.

„Nie mamy czasu” – wyszeptała.

Wzrok Ruth stał się ostrzejszy.

„Zima potrzebuje czasu” – powiedziała. „Buduj”.

Kobieta zbudowała.

Tej zimy jej dziecko przeżyło.

Plotki rosły.

Nie taki, jaki napisał Miles Sutter.

Różne plotki.

Szepty traperów.

Od listonoszy.

Z Fortu Laram.

Mówiono o budowie kolei dalej na zachód.

Mowa o ludziach lądowych.

Rozmowy o papierach, aktach i innych rzeczach, nieistotne, kto przeżył zamieć.

Pewnego czerwcowego poranka do miasta przyjechał na pięknym koniu mężczyzna w garniturze i zapytał o księgi wieczyste.

Mówił zbyt łagodnym głosem.

Uśmiechał się za dużo.

Wymieniał takie słowa jak „badanie”, „rozwój” i „przyszłość”. Mówił o działkach i prawach.

Ludzie słuchali tak, jak zawsze, gdy ktoś brzmiał na wykształconego.

Rut nie posłuchała.

Stała z tyłu sklepu, kupując olej do lamp i obserwowała ręce mężczyzny.

Delikatne dłonie.

Ręce, które nigdy nie rozłupały drewna.

Wyszła zanim skończył mówić.

Calibb podążył za nią.

„Słyszałeś to?” zapytał.

Ruth nie przestawała iść.

„Słyszałam” – powiedziała.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Przepis na Ciasto z Budyniem Waniliowym i Bita Śmietaną

Stopniowo dodawaj jajka, jedno po drugim, kontynuując ubijanie. Łączenie składników: Do masy dodaj mąkę, proszek do pieczenia i sól. Mieszaj, ...

Większość ludzi to narcyzi… Policz kwadraty

Od 6 do 9 kwadratów: Masz umiarkowany poziom świadomości, ale nadal możesz przeoczyć kluczowe szczegóły, co sugeruje mieszankę pewności siebie ...

Ciasto z kremem cytrynowym

Wymieszaj suche składniki: w rondlu połącz cukier i skrobię kukurydzianą. Dobrze wymieszaj. Dodawanie mleka: Stopniowo dodawaj mleko do mieszanki, cały ...

Leave a Comment