Tata usunął moje portfolio programistyczne w noc przed moją wymarzoną rozmową o pracę. „Kobiety nie potrafią programować, przestań nas zawstydzać” – powiedział. Mama się zgodziła: „Technologia jest dla prawdziwych mężczyzn, takich jak twój brat”. Nie mieli pojęcia, co zrobiłem. – Page 3 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Tata usunął moje portfolio programistyczne w noc przed moją wymarzoną rozmową o pracę. „Kobiety nie potrafią programować, przestań nas zawstydzać” – powiedział. Mama się zgodziła: „Technologia jest dla prawdziwych mężczyzn, takich jak twój brat”. Nie mieli pojęcia, co zrobiłem.

Czekając, uzyskałem dostęp do ukrytej partycji telefonu – bezpiecznej sekcji, którą stworzyłem, wyglądającej jak aplikacja kalkulatora, ale w rzeczywistości zawierającej awaryjny dostęp do mojego rozproszonego systemu kopii zapasowych. Sieć Raspberry Pi, którą zbudowałem, nie była zwykłą kopią zapasową. Była kompletnym lustrzanym odbiciem wszystkiego, aktualizowanym w czasie rzeczywistym za pośrednictwem szyfrowanych kanałów, do których nie mogły się dostać żadne skradzione hasła mojej rodziny.

Sarah przybyła pierwsza, niosąc małe urządzenie nie większe niż talia kart. „Sieć jest nienaruszona” – powiedziała, podłączając je do mojego laptopa. „Każdy projekt, każda zmiana, każda linijka kodu. Mogli zniszczyć widoczne repozytoria, ale system cieni jest idealny”.

Następnie przybył David, niosąc nie tylko Raspberry Pi, ale trzy dodatkowe urządzenia. „Pomyślałem, że możesz potrzebować dodatkowych” – powiedział. „Twoja rodzina oszalała, Lacy. To przechodzi moje najśmielsze oczekiwania”. Marcus przyszedł ostatni, z torbą na aparat w ręku. „Od dwóch lat dokumentuję dyskryminację ze względu na płeć w branży technologicznej” – powiedział, rozstawiając swój sprzęt. „Ale to… to coś zupełnie innego”.

Pracowaliśmy całą noc. Sarah pomogła mi przywrócić wszystko do nowych repozytoriów na kontach, o których istnieniu moja rodzina nie wiedziała. David pracował nad wdrażaniem projektów na nowych serwerach w chmurze, korzystając z firmowych kont korporacyjnych, które nie były ze mną powiązane. Marcus wszystko filmował, tworząc zapis procesu przywracania.

O trzeciej nad ranem moje portfolio znów było dostępne, lepsze niż wcześniej, ale postanowiłem pójść dalej. W pozostałych godzinach przed rozmową stworzyłem coś nowego – czwarty projekt, który miał bez wątpienia udowodnić, że to moja praca.

„Buduję demonstrację bezpieczeństwa” – powiedziałem mojemu zespołowi, używając keyloggera, który mama zainstalowała na moim laptopie. Oczy Sarah rozszerzyły się. „Zamierzasz obrócić ich broń przeciwko nim?” „Lepiej. Stworzę narzędzie edukacyjne pokazujące, jak działają keyloggery, jak je wykrywać i jak się przed nimi chronić. I wykorzystam jako studium przypadku prawdziwy program szpiegujący mamy, wraz ze znacznikami czasu pokazującymi, kiedy został zainstalowany i jakie dane zebrał”.

David się roześmiał. „To genialne. Dowodzi, że jesteś prawdziwym programistą, jednocześnie ujawniając, co zrobili”. Przez kolejne dwie godziny programowałem z furią, jakiej nigdy wcześniej nie czułem. Projekt powstał w doskonałym stylu: kompleksowe narzędzie do analizy bezpieczeństwa, które potrafiło wykrywać i neutralizować różne rodzaje oprogramowania szpiegującego. Dołączyłam szczegółowy dokument techniczny wyjaśniający luki w zabezpieczeniach, które umożliwiały instalację takiego oprogramowania, oraz sposoby zabezpieczenia systemów przed nimi.

O 5:30 rano, gdy słońce zaczynało wschodzić nad Denver, Tyler zadzwonił do mnie. W jego głosie słychać było panikę. „Materiały, które wysłałem do Morrisona, nie działają. Wszystkie linki są nieaktywne. Napraw je natychmiast”. „Nie mogę ich naprawić, Tyler. To były moje repozytoria. Usunąłeś je, pamiętasz?” „Ale wysłałem wniosek z tymi linkami. Zespół Morrisona je sprawdzi”. „To brzmi jak twój problem, nie mój”.

Tata zadzwonił, krzycząc tak głośno, że musiałem odsunąć telefon od ucha. „Sabotowałeś swojego brata. Zniszczyliśmy te repozytoria, a ty je jakoś odzyskałeś, tylko po to, żeby ośmieszyć Tylera”. „Nikogo nie sabotowałem. Tyler przesłał linki do moich repozytoriów, które potem usunąłeś. To, że udało mi się odzyskać własną pracę, nie zmienia faktu, że Tyler próbował ją ukraść”.

„Zapłacisz za to” – zagroził tata. „Dopilnuję, żeby Morrison dokładnie wiedział, jakim jesteś człowiekiem”. „Proszę, zrób to” – powiedziałem i się rozłączyłem.

Sarah, David i Marcus spojrzeli na mnie z troską. „Będą próbowali zniszczyć twój wywiad” – ostrzegła Sarah. Uśmiechnęłam się po raz pierwszy odkąd moja rodzina wtargnęła do mojego mieszkania. „Niech spróbują”. „Masz coś, czego oni nie mają” – powiedział David. „Co to takiego?” „Prawdę” – odpowiedziałam – „i umiejętność kodowania”.

O siódmej rano wziąłem prysznic, włożyłem nowy garnitur i przygotowałem się do najważniejszej rozmowy kwalifikacyjnej w moim życiu. Sarah, David i Marcus nalegali, żeby mnie tam zawieźć – mały konwój wsparcia, który miał stanowić przeciwwagę dla rodziny, która próbowała mnie zniszczyć.

Przemierzając poranny ruch w Denver, myślałem o Tylerze, prawdopodobnie gorączkowo szukającym w Google, jak programować, próbującym zapamiętać terminy programistyczne, których nie rozumiał. Myślałem o tacie, wściekłym, że jego wpływy nie mogły kupić wiedzy syna. Myślałem o mamie, która złamała prawo federalne, żeby ukraść moje hasła, przekonana, że ​​mi pomaga.

Ale przede wszystkim myślałem o kodzie, który napisałem, problemach, które rozwiązałem, systemach, które zbudowałem. Mogli usuwać repozytoria, niszczyć sprzęt i grozić mi kłamstwami, ale nie mogli usuwać wiedzy. Nie mogli niszczyć możliwości. Nie mogli ukraść tego, co czyniło mnie programistą.

Wywiad miał trwać dziewięćdziesiąt minut i byłem gotowy.

Dotarłem do siedziby Space Forward Technologies o 8:45, piętnaście minut przed planowaną rozmową kwalifikacyjną. Budynek był lśniącym świadectwem innowacyjności: dwadzieścia pięter ze szkła i stali sięgających nieba, godny firmy zajmującej się satelitami. Sarah, David i Marcus czekali w kawiarni w holu – mój osobisty zespół wsparcia, gotowy na każdą ewentualność.

Sandra Williams, menedżer ds. rekrutacji, z którą korespondowałam, powitała mnie w recepcji. Była kobietą po czterdziestce, o bystrym spojrzeniu i ciepłym uśmiechu, osobą emanującą kompetencją i inteligencją. „Lacy Peterson, nie mogłam się tego doczekać” – powiedziała, ściskając mi mocno dłoń. „Pani portfolio jest imponujące. Z przyjemnością omówię z Państwem algorytm optymalizacji trajektorii”.

Gdy szliśmy do windy, wspomniała mimochodem: „Chciałabym, żebyś wiedziała, że ​​James Morrison dołączy do nas na rozmowie kwalifikacyjnej. Zazwyczaj nie bierze udziału w rozmowach z programistami, ale twoja praca przykuła jego uwagę”. Poczułam skurcz w żołądku. James Morrison był legendą branży technologicznej – zbudował wiele odnoszących sukcesy firm i słynął z błyskotliwego umysłu i wysokich standardów. Fakt, że był na tyle zainteresowany, by wziąć udział w mojej rozmowie, był zarówno ekscytujący, jak i przerażający.

Sala konferencyjna na piętnastym piętrze miała okna sięgające od podłogi do sufitu, z których roztaczał się widok na Góry Skaliste. Morrison już tam był: wysoki mężczyzna po pięćdziesiątce, o srebrnych włosach i intensywnie niebieskich oczach. Wstał, kiedy weszliśmy, co mnie zaskoczyło. „Pani Peterson, jestem James Morrison. Dziękuję za przybycie”.

Usiedliśmy przy eleganckim stole konferencyjnym, a Sandra otworzyła laptopa. „Zanim zaczniemy omawiać twoje kwalifikacje techniczne” – powiedział Morrison – „musimy zająć się czymś nietypowym, co wydarzyło się dziś rano”. Serce mi zamarło. Czy tata już się z nimi skontaktował?

Morrison obrócił laptopa w moją stronę. „Otrzymaliśmy dziś rano o szóstej ciekawy wniosek od niejakiego Tylera Petersona, który twierdził, że jest synem Harolda Petersona. Czy jesteście spokrewnieni?” „To mój brat” – przyznałem.

„Jego portfolio było identyczne z twoim” – kontynuował Morrison. „Te same projekty, ten sam kod, nawet te same nazwy zmiennych i komentarze. Ale kiedy próbowaliśmy zweryfikować jego pracę trzydzieści minut temu, wszystko zniknęło”. „Nieaktywne linki, usunięte repozytoria” – dodała Sandra. „Potem około siódmej rano twoje repozytoria wróciły z czymś nowym – projektem bezpieczeństwa, którego nie było wczoraj, przesłanym ze znacznikami czasu wskazującymi, że został utworzony między trzecią a piątą rano”.

Wziąłem głęboki oddech. „Powinienem ci wszystko wyjaśnić”. Morrison odchylił się na krześle. „Proszę, zrób to. Mamy czas”.

Więc opowiedziałam im wszystko: o seksizmie, jakiego doświadczyłam ze strony rodziny, o kradzieżach kredytów przez Tylera, o wydarzeniach z poprzedniej nocy, o zniszczeniu mojej pracy, o tajnym systemie tworzenia kopii zapasowych, o procesie odzyskiwania danych i o demonstracji zabezpieczeń, którą przygotowałam na przykładzie oprogramowania szpiegującego mamy.

Sandra nagrywała rozmowę za moją zgodą, a jej wyraz twarzy stawał się coraz bardziej zszokowany z każdym ujawnionym faktem. Twarz Morrisona zmieniła wyraz z zaciekawionego na zaniepokojony, a potem na coś mroczniejszego, czego nie byłem w stanie rozszyfrować.

Kiedy skończyłem, Morrison ponownie otworzył laptopa. „Twój ojciec od dwóch lat usilnie zabiega o spotkanie ze mną w sprawie kontraktu na infrastrukturę. Dziś rano o 7:30 wysłał mi tego maila”. Pokazał mi ekran.

E-mail od taty był długi i jadowity. Twierdził w nim, że jestem psychicznie niezrównoważony, że od lat kradnę pracę Tylera, że ​​jestem patologicznym kłamcą, którego zwolniono z poprzedniej pracy za niekompetencję. Zaoferował darowiznę w wysokości 50 000 dolarów na rzecz Fundacji Charytatywnej Space Forward, jeśli Morrison zatrudni Tylera zamiast mnie, nazywając to gestem przyszłej współpracy. E-mail kończył się groźbą podjęcia kroków prawnych, jeśli mnie zatrudnią, twierdząc, że ukradłem zastrzeżony kod od Peterson Construction.

„Dzwonił też dziś rano sześć razy na moją prywatną komórkę” – dodał Morrison. „Nie wiem, skąd miał ten numer. Zostawiał coraz bardziej agresywne wiadomości głosowe”. Twarz płonęła mi z upokorzenia. „Przepraszam bardzo. Nie miałem pojęcia, że ​​to zrobi”.

Morrison uniósł rękę. „Pani Peterson, nie jest pani odpowiedzialna za zachowanie ojca, ale muszę wiedzieć: Czy cokolwiek z tego, co mówi, jest prawdą?” „Nie” – odparłem stanowczo. „Mogę wszystko udowodnić. Mój przyjaciel Marcus Thompson dokumentuje moją przygodę z programowaniem od sześciu miesięcy w swoim filmie dokumentalnym o kobietach w STEM. Ma nagranie, na którym piszę te projekty. Moja historia zatwierdzania zmian pokazuje, że pracuję nad nimi regularnie od ponad dwóch lat. Luki w zabezpieczeniach w kodzie przesłanym przez Tylera dowodzą, że nie rozumie on podstawowych pojęć programistycznych”.

Sandra wyświetliła kod na ekranie. „A propos, dzwoniliśmy do Tylera trzydzieści minut temu na test techniczny, bo twierdził, że to jego projekty. Poprosiliśmy go o wyjaśnienie algorytmu optymalizacji trajektorii”. Uśmiechnęła się lekko. „Powiedział, że wykorzystuje on elementy komputerowe, żeby satelity leciały szybko. Kiedy zapytaliśmy o zasady matematyczne, powiedział, że w grę wchodzi matematyka”.

Mimo wszystko, prawie zrobiło mi się żal Tylera. Prawie.

Morrison wstał i podszedł do okna, patrząc na góry. „Założyłem tę firmę, ponieważ moja córka spotkała się z podobną dyskryminacją w lotnictwie. Jest błyskotliwa, ma doktorat z MIT, ale ciągle słyszała, że ​​kobiety nie powinny zajmować się inżynierią lotniczą. Teraz kieruje naszym działem projektowania satelitów i ma trzy patenty”. Odwrócił się do mnie. „Twój algorytm optymalizacji trajektorii jest nie tylko dobry, ale i rewolucyjny. Sposób, w jaki wykorzystałeś uczenie maszynowe do przewidywania wzorców odłamków, minimalizując jednocześnie zużycie paliwa, mógłby zaoszczędzić nam miliony na satelitę. Opracowany przez ciebie protokół bezpieczeństwa uwzględnia zagrożenia kwantowe, którymi martwimy się od lat, a system przetwarzania danych w czasie rzeczywistym – moglibyśmy go wdrożyć natychmiast”.

Sandra dodała: „Pokaz bezpieczeństwa, który przygotowałeś dziś rano — przekształcenie oprogramowania szpiegującego twojej matki w narzędzie edukacyjne — pokazuje, jakiego rodzaju innowacyjnego myślenia i rozwiązywania problemów potrzebujemy”.

Morrison wrócił na swoje miejsce. „Zadajmy kilka pytań z prawdziwego wywiadu technicznego. Chcę się upewnić, że rozumiesz swój kod”. Przez następne dziewięćdziesiąt minut wypytywali mnie o wszystko: złożoność algorytmów, projektowanie systemów, zasady bezpieczeństwa, dowody matematyczne. Odpowiadałem na każde pytanie, pisałem kod na tablicy, wyjaśniałem swoje decyzje projektowe. Kiedy Morrison poprosił mnie o optymalizację funkcji w czasie rzeczywistym, nie tylko ją zoptymalizowałem, ale także zasugerowałem trzy różne podejścia w zależności od przypadku użycia.

W końcu Morrison spojrzał na Sandrę. „Co o tym myślisz?” „To najlepsza kandydatka, z którą rozmawialiśmy w tym roku” – powiedziała Sandra bez wahania. Morrison skinął głową. „Zgadzam się”. Odwrócił się do mnie. „Lacy, jestem gotów zaoferować ci stanowisko starszego programisty z pensją początkową 175 000 dolarów, premią za podpisanie umowy w wysokości 50 000 dolarów i opcjami na akcje. Będziesz pracować bezpośrednio z naszym zespołem ds. komunikacji satelitarnej, a my wdrożymy twój algorytm optymalizacji trajektorii w ciągu pierwszego kwartału”.

Poczułam, że łzy zaczynają się lać. „Tak” – powiedziałam. „Tak, absolutnie, tak”.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Kostka czekoladowa

Przygotowanie 1. W rondelku rozpuszczamy masło. Następnie wlewamy mleko skondensowane i mieszamy do połączenia. 2. Czekoladę łamiemy na mniejsze kawałki ...

Długopis nie pisze? Darmowy trik, aby to naprawić!

Metoda 1: Użyj ciepła Podgrzej końcówkę długopisu zapalniczką lub zapałką przez kilka sekund. Nie przegrzewaj: Utrzymuj płomień w ruchu, aby ...

Krem ryżowy do twarzy, japoński sekret promiennej, nieskazitelnej cery

Dokładnie opłucz ryż zimną wodą, aby usunąć wszelkie zanieczyszczenia. Namocz go na noc w misce z wodą. Następnego dnia ugotuj ...

Leave a Comment