Wróciłam po zapomniany dokument… i zastałam mojego męża wysiadającego z samochodu z nią… – Page 2 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Wróciłam po zapomniany dokument… i zastałam mojego męża wysiadającego z samochodu z nią…

„Twój Colby?”

„Chyba że mam innego męża, o którym nie wiem, co w tym momencie wcale by mnie nie zdziwiło”.

Siedzieliśmy przy jej kuchennej wyspie – biały marmur, płytki w stylu metra, wszystko – i opowiedziałem jej wszystko. Spotkanie na podjeździe. Dela Monroe. Obciążenie karty kredytowej. Biżuteria Tiffany, której nigdy nie dostałem. Kłamstwo o San Diego.

Tegan słuchała, a z każdym szczegółem wyraz jej twarzy zmieniał się ze współczującego na coraz bardziej mroczny.

Kiedy skończyłem, napełniła nasze kieliszki i powiedziała pięć słów, które zmieniły wszystko.

„Mój też ma.”

Najwyraźniej Grant Ross – jej mąż od dziesięciu lat, ojciec absolutnie nikogo, bo oboje postawili karierę ponad dzieci – miał asystentkę o imieniu Paige, która rzekomo odeszła sześć miesięcy temu. Tyle że Tegan widziała samochód Paige w Glendale Galleria w zeszłym tygodniu i kiedy mimochodem wspomniała o tym Grantowi, ten zareagował defensywnie. Powiedział, że „ma przywidzenia” i „jest paranoikiem”. Klasyczny gaslighting, znak firmowy oszustów na całym świecie.

„Śledziłam jego telefon” – przyznała Tegan, wyciągając iPada. „Wiem, wiem, że to szalone, ale coś mi nie pasowało. Spójrz na to”.

Pokazała mi mapę, małe kropki pokazujące historię lokalizacji Granta. Większość była normalna: jego biuro w Burbank, ich dom, siłownia. Ale zdarzały się skupiska, powtarzające się wzorce. W każdą środę po południu przez ostatnie trzy miesiące telefon Granta dzwonił w tym samym miejscu: w kompleksie apartamentowym w Atwater Village.

„To nie jest jego siłownia” – zauważyłem.

„Nie. Nie jest.”

Siedziałyśmy tam, dwie odnoszące sukcesy, wykształcone kobiety po trzydziestce, wpatrując się w mapę kłamstw naszych mężów. Wino już nie pomagało. Potrzebowałyśmy strategii.

„Powinniśmy zadzwonić do Oakleya” – powiedział nagle Tegan.

Oakley Sterling, radca prawny z naszego klubu książki, która nigdy tak naprawdę nie rozmawiała o książkach. Mieszkała trzy ulice dalej, w domu, który kosztował więcej niż nasze dwa razem wzięte, bo została partnerką w wieku 35 lat. A jej mąż, Barrett, jakiś dyrektor finansowy, podobno dorobił się fortuny.

„Dlaczego Oakley?”

„Bo w zeszłym miesiącu na spotkaniu klubu książki zażartowała, że ​​asystentka Barretta ma bardzo specyficzne preferencje kawowe. I pamiętam, że pomyślałam, że to dziwne, jak gorzko to brzmiało”.

Dziesięć minut później Oakley był już w drzwiach Tegan z Rileyem Banksem, naszym czwartym muszkieterem. Riley – analityk finansowy, entuzjasta jogi, żonaty od dziewięciu lat z jakimś technologicznym kumplem o imieniu Wade – wyglądał na zdezorientowanego.

„Tegan powiedziała: «nagłe spotkanie». Nikt nie jest w ciąży, prawda? Bo przyniosłam wino, a nie musujący cydr”.

„Gorzej” – powiedziała Tegan. „Mężowie”.

Przeszliśmy do salonu.

Zacząłem pierwszy, opisując wszystko o Colbym i Dela. Potem Tegan, Grant i Paige. Potem przyjrzeliśmy się Oakley.

Nie płakała, nawet nie wyglądała na zaskoczoną. Po prostu otworzyła torebkę Birkin, wyciągnęła teczkę i położyła ją na stoliku kawowym.

„Barrett i jego asystentka Simone. Sześć miesięcy. Od dwóch tygodni mam na niego detektywa”.

Teczka była gruba. Zdjęcia, wyciągi bankowe, rachunki hotelowe, listy SMS-ów, które zawstydziłyby nawet marynarza – o ile moglibyśmy je cytować, a absolutnie nie wolno, bo YouTube ma swoje standardy.

„Jezu” – wyszeptała Riley. Po czym zbladła.

„Zaczekaj. Asystentka Wade’a, Marne, powiedziała, że ​​w lipcu przeprowadza się do Portland.”

Wszyscy na nią spojrzeliśmy.

„Ale widziałem jej Instagram w zeszłym tygodniu. Była w Descanso Gardens, co zdecydowanie nie jest Portland”.

Cztery żony. Czterech mężów. Czterech asystentów, którzy rzekomo odeszli, ale najwyraźniej tego nie zrobili. Prawdopodobieństwo, że to był zbieg okoliczności, było mniej więcej takie samo, jak wygranie na loterii podczas uderzenia pioruna podczas ataku rekina.

„Oni stosują schemat działania” – powiedziała Oakley, a jej prawniczy umysł zaczął pracować. „To jest skoordynowane. Mówią nam, że asystenci zostali przeniesieni lub odeszli, a potem kontynuują romanse bez poczucia winy, że kłamią o tym, z kim spędzają czas”.

„Kiedy więc Colby mówi, że pracuje po godzinach z zespołem, to rzeczywiście tak jest” – dodałem – „tylko że to nie jest zespół, jak sądzę”.

„A kiedy Grant mówi, że ma spotkania z klientami w środy” – kontynuował Tegan – „technicznie rzecz biorąc, ma spotkania. Tylko poziome”.

Riley wydał z siebie dźwięk będący połączeniem śmiechu i szlochu.

„Wade powiedział mi, że Marne jest niezastąpiona w biurze. Okazuje się, że mówił to dosłownie”.

Siedzieliśmy w milczeniu, analizując. Cztery małżeństwa, łącznie 46 lat, wszystkie zbudowane na tym samym fundamencie kłamstw.

„Moglibyśmy stawić im czoła indywidualnie” – zasugerował Riley bez przekonania.

„I dajcie się oszukać indywidualnie” – odparł Oakley. „Nie. Skoro oni skoordynowali swoje oszustwo, my skoordynowaliśmy naszą reakcję”.

Wtedy Tegan się uśmiechnęła. To nie był miły uśmiech. To był uśmiech kogoś, kto właśnie wpadł na pomysł, jak spalić świat i sprawić, by wyglądało to na wypadek.

„Mój kuzyn Forrest zarządza The Castaway. Znasz tę restaurację w Burbank z widokiem?”

Wiedziałem. Colby i ja obchodziliśmy tam naszą piątą rocznicę ślubu, wtedy, gdy myślałem, że jesteśmy szczęśliwi. Wtedy, gdy byłem idiotą.

„Jest mi winien przysługę” – kontynuował Tegan. „Wielką przysługę. Przedstawiłem go jego żonie. Mają też prywatną salę eventową ze sprzętem audiowizualnym”.

Oakley zrozumiała pierwsza. Jej oczy rozszerzyły się.

„Myślisz to samo, co ja.”

„Przyjęcie obiadowe” – powiedziała Tegan. „Tylko nas ośmiu. Mówimy mężom, że to święto par – przyjaźni, wspólnoty, czegokolwiek. Zabieramy ich do pokoju, zamykamy drzwi i pokazujemy im dokładnie, co znaleźliśmy”.

„Publiczne upokorzenie” – wyszeptał Riley.

„Kontrolowane środowisko” – poprawił Oakley. „Bez ucieczki. Bez twierdzenia, że ​​wariujesz. Ze świadkami”.

Myślałem o twarzy Cola tego popołudnia. Panika, poczucie winy, kalkulacje, jak wykłamać, żeby się wykręcić.

„A potem?” zapytałem.

Oakley się uśmiechnął. Był ostrzejszy niż Tegan.

„A potem dajemy im wybór. Czyste rozwody z sprawiedliwymi podziałami albo upubliczniamy wszystko. Ich szefów, ich rodziny, ich cenną reputację zawodową. Firma Barretta ma surowe zasady etyczne dotyczące relacji w miejscu pracy, zwłaszcza z podwładnymi. Straciłby swoje stanowisko”.

„Morrison Consulting też” – potwierdziłem. „Colby mógłby pożegnać się z tytułem wiceprezesa”.

„Firma Granta jest rodzinna” – powiedział Tegan. „Jego teść by go zabił”.

„Wade jest w branży technologicznej” – dodał Riley. „Uwielbiają zwalniać ludzi za mniejsze pieniądze”.

Spojrzeliśmy na siebie. Cztery kobiety, które poznały się na różnych podmiejskich imprezach – klubach książki, zajęciach jogi, spotkaniach wspólnoty mieszkaniowej – nagle połączył najbardziej przygnębiający wspólny mianownik na świecie.

„Potrzebujemy dowodów” – powiedział Oakley, wcielając się w rolę prawnika. „Solidnych, niezbitych dowodów. Zdjęć, wiadomości, dokumentów finansowych, wszystkiego”.

„Już zacząłem tworzyć plik” – powiedziałem, otwierając laptopa.

„Mam historię lokalizacji Granta” – zaproponował Tegan.

„Cały romans Barretta został udokumentowany przez profesjonalistę” – dodał Oakley.

Riley wyglądał na przerażonego.

„Mam po prostu posty na Instagramie i przeczucie”.

„To tyle, ile mamy do soboty” – zdecydował Oakley. „Riley, skup się na wzorcach Wade’a – kartach kredytowych, bilingach, wszystkim, do czego masz legalny dostęp. Reszta z nas niech skompiluje wszystko, co mamy”.

„Sobota, 26 października. Jemy kolację w The Castaway.”

„To 11 dni na przygotowania” – obliczyłem. „Myślisz, że damy radę to ogarnąć?”

Oakley spojrzał na każdego z nas po kolei.

„Drogie panie, jesteśmy kierownikiem projektu, dyrektorem marketingu, radcą prawnym i analitykiem finansowym. Organizowaliśmy eventy firmowe, negocjowaliśmy kontrakty warte miliony dolarów i dotrzymywaliśmy niemożliwych terminów. Czterech zdradzających mężów powinno być spacerkiem po parku”.

Tegan podniosła kieliszek wina.

„Do Klubu Żon z Glendale.”

Stuknęliśmy się kieliszkami i poczułem, że coś się zmienia. Ból wciąż był obecny. Zdrada wciąż płonęła. Ale pod spodem nabierało kształtu coś chłodniejszego i bardziej skupionego.

Zemsta nie jest potrawą, która najlepiej smakuje na zimno. To potrawa, którą najlepiej podawać z prezentacjami PowerPoint i niepodważalnymi dowodami.

Spotkanie zakończyło się o 19:00. Pojechałem do pustego domu – Colby wciąż był w „San Francisco” – i otworzyłem laptopa.

Projekt Colby miał stać się Projektem Reckoning.

Miałem 11 dni na zbudowanie dowodów, które zniszczą czterech kłamliwych mężów i ich robiące karierę kochanki.

Uśmiechnąłem się do ekranu. Nie był to uśmiech szczęścia, ale zadowolenia.

Te 11 dni do kolacji sprawiły, że stałam się kimś, kogo nie rozpoznawałam.

I szczerze mówiąc, podobała mi się bardziej niż dawna Claire.

W środę rano obudziłem się o 5:00. Nie dlatego, że nie mogłem spać, ale dlatego, że miałem pracę do wykonania. Prawdziwą pracę. Taką, która naprawdę się liczyła.

Zaparzyłem kawę, otworzyłem laptopa i rzuciłem się w Project Reckoning, jakby to była najważniejsza prezentacja dla klienta w moim życiu. Bo taka była.

Pierwsze co należy zrobić: cyfrowy ślad Cola.

Zawsze mieliśmy wspólny dostęp do naszych kont – bankowych, kart kredytowych, nawet przechowywania danych w chmurze – ponieważ „ufaliśmy” sobie nawzajem i nie mieliśmy nic do ukrycia.

Ironią losu mogło być zabicie słabszej kobiety.

Zacząłem od kart kredytowych.

Okazało się, że Colby był zadziwiająco stały. Co dwa tygodnie w Beverly Hilton pobierano opłatę. Tego samego dnia, ta sama kwota. 247 dolarów.

Stawka za pokój hotelowy, potwierdziłem po szybkim przeszukaniu Google. Nie ich najtańszy pokój, ale też nie ich penthouse. Po prostu wystarczająco drogi, żeby poczuć się wyjątkowo. Wystarczająco przystępny, żeby nie wzbudzać podejrzeń w naszych zestawieniach.

Tylko że teraz patrzyłem na flagi. Wszędzie jaskrawoczerwone.

Były opłaty w restauracjach, w których nigdy nie byłam, sklepach jubilerskich, w których nigdy nie dostałam prezentów, butiku z bielizną w West Hollywood, który zdecydowanie nie wzbogacił mojej garderoby.

Każdy zakup był jak skaleczenie papierem. Drobne z osobna, ale razem wykrwawiały mnie na śmierć.

Udokumentowałem wszystko w arkuszu kalkulacyjnym. Datę, lokalizację, kwotę, prawdopodobny cel.

Do południa w środę miałem już sześć miesięcy dowodów. Do czwartkowego wieczoru cofnąłem się o cały rok.

Opłaty hotelowe odzwierciedlają prawdziwą historię.

Co drugi wtorek przez ostatnie 12 miesięcy. To daje 26 wizyt. 26 razy Colby zameldował się w Beverly Hilton z kimś, kto nie był jego żoną. 26 razy wrócił do domu i pocałował mnie, jakby nic się nie stało.

6422 dolarów z naszych wspólnych pieniędzy wydaliśmy na zdradę.

Mój telefon nieustannie wibrował od aktualizacji z grupowego czatu, który założyliśmy. Nazwaliśmy go „Klub Książki”, na wypadek gdyby ktoś zobaczył nasze ekrany. Wiarygodne zaprzeczenie i tak dalej.

Tegan włamał się do poczty Granta – hasło brzmiało jak imię ich starego psa, bo mężczyźni są przewidywalni – i znalazł ciąg wiadomości od Paige, które w najlepszym razie były niestosowne pod względem zawodowym, a w najgorszym problematyczne pod względem prawnym. Wiele skoordynowanych działań „praca po godzinach”, które podejrzanie korespondowały z jego środowymi pingami dotyczącymi lokalizacji.

Prywatny detektyw Oakleya dostarczył raport, który był w zasadzie mistrzowską lekcją niewierności: zdjęcia Barretta i Simone wchodzących do hoteli, rachunki z weekendowych „wycieczek golfowych”, w tym opłaty w Victoria’s Secret i zabiegi spa dla par. Prywatny detektyw nagrał nawet rozmowę przed restauracją, w której Barrett powiedział Simone, że wkrótce „zajmie się” swoim małżeństwem.

Obchodzić się ze mną, jakbym była problemem, którym trzeba się zająć, a nie człowiekiem, któremu obiecał to na zawsze.

Riley miała problemy. Wade lepiej zacierał ślady, a może po prostu rzadziej widywał się z Marne. Ale w piątek znalazła coś, co otworzyło sprawę na oścież.

Umowa najmu.

Wade był współpodpisującym umowę najmu mieszkania w Silver Lake. Drugie nazwisko widniało na umowie: Marne Preston.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

19 naturalnych wskazówek, jak złagodzić wzdęcia i uzyskać lekki żołądek

Dbaj o regularne wypróżnienia . Ospałe jelita sprzyjają powstawaniu gazów. Nie spiesz się, gdy organizm daje ci sygnał do pójścia ...

🍊 Ciasteczka Creamsicle Orange – miękkie, maślane i pachnące wanilią! 🍪✨

1️⃣ Rozgrzej piekarnik do 180°C (góra-dół).2️⃣ Utrzyj masło z cukrem pudrem na puszystą masę.3️⃣ Dodaj startą skórkę pomarańczową i ekstrakt ...

Słodko-kwaśna czerwona cebula: przepis na szybki i smaczny dodatek

1. Drobno posiekaj cebulę. 2. Umieścić na patelni i podsmażyć na oleju, soli, pieprzu i cukrze. 3. Gotuj na małym ...

Ciasto palce lizać

WYKONANIE Biszkopt: Białka ubijamy z dodatkiem szczypty soli na sztywną pianę. Ciągle ubijając na wysokich obrotach, stopniowo dodajemy cukier. Kiedy ...

Leave a Comment