Zbliżał się mój ślub, więc postanowiłam pokazać miejsce, które zarezerwowali moi teściowie. Kiedy je zobaczyli… – Page 2 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Zbliżał się mój ślub, więc postanowiłam pokazać miejsce, które zarezerwowali moi teściowie. Kiedy je zobaczyli…

Melissa zatrzymała się przy stole prezydialnym, gdzie moja suknia wisiała na manekinie, czekając na umówioną później przymiarkę. Victoria chciała zobaczyć, jak będzie się prezentować w tym miejscu. Suknia idealnie odbijała światło, koronka zdawała się świecić.

Melissa wyciągnęła rękę i dotknęła materiału.

Wszystko wydarzyło się tak szybko. Zerwała sukienkę z manekina obiema rękami i szarpnęła. Wieszak z brzękiem upadł na podłogę. Zanim ktokolwiek zdążył zareagować, rzuciła sukienkę na podłogę i podeptała ją, wcierając delikatną koronkę w wypolerowaną podłogę.

„Melissa!” krzyknąłem.

Nie skończyła. Podeszła do najbliższego stolika i machnęła ręką, zrzucając ozdobę na podłogę. Woda i kwiaty rozprysły się dookoła. Szkło rozprysło się. Podeszła do następnego stolika i zrobiła to jeszcze raz. I jeszcze raz.

„Czemu nie przygotowano wszystkiego do mojego ślubu?” – wrzasnęła. „Dlaczego ty dostajesz wszystko? Dlaczego ty zawsze dostajesz wszystko?”

David próbował ją złapać, ale go odepchnęła. Mój ojciec stał tam jak sparaliżowany. Mama zaczęła płakać. Margaret rozmawiała przez telefon, prawdopodobnie dzwoniąc do ochrony.

Odzyskałam głos. „Mamo, tato, proszę, trzymajcie ją w ryzach”.

Moja matka wściekła się na mnie: „Jak śmiesz tak mówić o swojej siostrze?”

„Ona niszczy moje wesele”.

„Twój ślub?” Twarz mojego ojca poczerwieniała. „Ten obrzydliwy pokaz bogactwa – to ma nas uszczęśliwić? Jaki z ciebie niewdzięczny bachor” – warknęła matka. „Wychowaliśmy cię lepiej”.

Poczułam się, jakbym dostała cios w twarz. „Niewdzięczna za co? Odkąd się zaręczyłam, nic nie robisz, tylko mnie krytykujesz”.

Melissa zabrała się za zrywanie lampek choinkowych, szarpiąc je tak mocno, że haki wyleciały z sufitu. Rachel próbowała ją powstrzymać, ale Melissa też ją popchnęła.

Przybyli ochroniarze – dwóch mężczyzn w ciemnych garniturach, którzy wyglądali na zdezorientowanych całą sytuacją. Margaret tłumaczyła, co się stało, podczas gdy David próbował odciągnąć moich rodziców na bok, żeby ich uspokoić, ale oni nie dali się na to nabrać.

„Wychodzimy” – oznajmił mój ojciec. „Chodź, Melisso”.

Melissa przerwała swój atak, ciężko dysząc. Jej włosy były w nieładzie. Twarz miała pokrytą łzami i tuszem do rzęs. Spojrzała na mnie z czystą nienawiścią.

„Wiesz co? Zapłacisz za mój miesiąc miodowy.”

“Co?”

„Brandon i ja nigdy nie mieliśmy prawdziwego miesiąca miodowego. Spędziliśmy trzy dni w pensjonacie w Monterey, bo tylko na tyle nas było stać. Zapłacisz nam za wyjazd na Bali. Dwa tygodnie. Pięciogwiazdkowy kurort. 30 000 dolarów”.

Zaśmiałam się zszokowana. „Czy ty oszalałaś? Nie. Absolutnie nie.”

„W takim razie dopilnuję, żeby twój idealny ślub nigdy nie nastąpił”.

To nie była czcza groźba. Przez kolejne trzy tygodnie Melissa rozpoczęła kampanię nękania, która sprawiła, że ​​zacząłem wątpić w swoje zdrowie psychiczne. Wielokrotnie dzwoniła do lokalu, podając się za mnie i próbując anulować rezerwację. Kontaktowała się z naszymi dostawcami, zostawiając okropne recenzje pod fałszywymi nazwiskami i próbując ich zastraszyć, żeby się wycofali. Założyła fałszywe konto w mediach społecznościowych i publikowała okropne rzeczy o rodzinie Davida, twierdząc, że są elitarnymi snobami, którzy gardzą klasą robotniczą.

Moi rodzice na to wszystko przyzwalali. Kiedy zadzwoniłem, żeby się z nimi skonfrontować, mama powiedziała, że ​​Melissa jest słusznie zdenerwowana i że muszę „wszystko naprawić”. Kiedy zapytałem, co to znaczy, zasugerowała, żebym ograniczył ślub do czegoś „bardziej stosownego” i przeznaczył zaoszczędzone pieniądze na wakacje dla Melissy i Brandona.

Odmówiłam. Rodzice Davida byli hojni i nie zamierzałam ich obrażać, odrzucając ich prezent. Co więcej, byłam wyczerpana latami znoszenia zazdrości Melissy i faworyzowania moich rodziców. Zmieniłam numer telefonu. Zatrudniłam dodatkową ochronę na ślub. Współpracowałam z Victorią, aby zabezpieczyć hasłem wszystkie nasze konta dostawców. Zrobiłam wszystko, co w mojej mocy, aby dzień przebiegł bez zakłóceń.

Ranek 15 czerwca przyniósł bezchmurne niebo i idealną pogodę. Obudziłam się w apartamencie dla nowożeńców w Meadow Brook Estate, otoczona Rachel i moimi druhnami. Jedliśmy mimosy i ciastka. Moja wizażystka zdziałała cuda z moją twarzą. Fryzjerka stworzyła eleganckie upięcie z wplecionymi drobnymi białymi kwiatkami. Kiedy w końcu założyłam suknię – cudem uratowaną i profesjonalnie wyczyszczoną po ataku Melissy – poczułam się naprawdę piękna. Rachel płakała. Nawet koordynatorka miała łzy w oczach.

„Wyglądasz jak księżniczka” – powiedziała Rachel.

Ceremonia była zaplanowana na godzinę szesnastą. Goście zaczęli przybywać około trzeciej, parkując na wyznaczonym parkingu i eskortowani do ogrodu przez drużbów w identycznych szarych garniturach. Obserwowałam to z okna apartamentu dla nowożeńców, czując ucisk w żołądku z nerwów i ekscytacji. Rodzina Davida przyleciała z całego kraju – przyjaciele ze studiów, współpracownicy ze szpitala – ludzie, którzy nas wspierali i świętowali nasz związek. Ogród wypełnił się gwarem i śmiechem. Muzycy grali cicho w pobliżu łuku ceremonii, udekorowanego tysiącami białych róż.

O 15:45 Victoria zapukała do drzwi. „Czas, kochanie”. Moje druhny ustawiły się w kolejce. Rachel uściskała mnie po raz ostatni. Zeszliśmy na dół, do miejsca przygotowań za ogrodem, gdzie miał czekać mój ojciec, żeby poprowadzić mnie do ołtarza. Nie było go tam.

Victoria zajrzała do schowka, marszcząc brwi. „Czy twój ojciec powiedział, że może się spóźnić?”

Przyznaję, że nawet nie wiedziałam, czy przyjedzie. Nie rozmawialiśmy od tygodni.

„Wolisz poczekać czy iść sam?”

Zastanowiłem się nad tym dokładnie przez dwie sekundy. „Pójdę sam”.

Muzyka zmieniła się na procesyjną. Moje druhny ruszyły do ​​ołtarza. Przez szpary w kratownicy widziałam stojących gości. Widziałam Davida przy ołtarzu, wyglądającego niewiarygodnie przystojnie w smokingu. Rachel uśmiechnęła się do mnie ostatni raz i ruszyła w drogę. Wzięłam głęboki oddech. To był ten moment. Mimo wszystko, miałam swój idealny dzień.

Obeszłam kratownicę i ruszyłam długim krokiem po białym chodniku, który został rozłożony między siedzącymi gośćmi. Twarze zwrócone ku mnie, uśmiechnięte. Słyszałam westchnienia i szepty na temat sukni. Róże pachniały niesamowicie. Słońce grzało mnie w ramiona. Twarz Davida, kiedy mnie zobaczył, wynagrodziła mi wszystko. Jego oczy napełniły się łzami. Wyszeptał: „Jesteś piękna”.

Byłem w połowie przejścia, gdy kątem oka dostrzegłem jakiś ruch. Ktoś biegł z parkingu w stronę ogrodu. Ochroniarze gonili, ale byli szybcy. Za szybcy. Odwróciłem głowę i zobaczyłem Melissę. Jakimś cudem ominęła ochronę przy bramie. Włosy miała związane w niedbały kucyk, a na sobie ciemne ubranie. W dłoni trzymała butelkę z wciśniętą w nią szmatką.

Czas zdawał się zwalniać. Zobaczyłam, jak wyciąga zapalniczkę. Widziałam, jak płomień chwyta szmatkę. Próbowałam się ruszyć, ale moja sukienka była ciężka, a moje obcasy zapadały się w trawę. Cisnęła butelką prosto we mnie. Dźwięk, jaki wydała, gdy się roztrzaskała, był niemal delikatny, jak trzask dzwonków wietrznych. Potem poczułam żar – ścianę ognia, która ogarnęła mój lewy bok. Płomienie natychmiast ogarnęły moją sukienkę, a drogi materiał stał się paliwem. Krzyknęłam. Upadłam. Ludzie krzyczeli. David biegł w moim kierunku. Ktoś powalił Melissę na ziemię. Pojawił się drużba w marynarce i zaczął gasić płomienie na moim ciele.

Ból był nie do opisania. Czułem, jakby moja skóra się topiła, co, jak się później dowiedziałem, było dokładnie tym. Czułem zapach palonych włosów, palonej tkaniny, palonego ciała – mojego własnego ciała.

Musiałam zemdleć, bo następną rzeczą, jaką pamiętam, była karetka. Ratownik medyczny rozcinał resztki mojej sukienki. Inny zakładał mi maskę tlenową na twarz. Syreny były ogłuszające.

„Zostań z nami, Jessico” – powtarzał ktoś. „Nie zasypiaj”.

Spędziłam sześć tygodni na oddziale oparzeń. Oparzenia obejmowały trzydzieści procent mojego ciała, koncentrując się na lewym ramieniu, barku i lewej stronie twarzy. W ciągu pierwszych dwóch tygodni przeszłam cztery operacje, w tym przeszczepy skóry i zabiegi oczyszczania rany, które były niezwykle bolesne. Nawet w morfinie David nie opuścił szpitala. Spał na krześle obok mojego łóżka. Trzymał mnie za rękę podczas zmiany opatrunków, która doprowadzała mnie do krzyku. Obiecywał mi bez przerwy, że razem przez to przejdziemy. Patricia i Robert odwiedzali nas codziennie, przynosząc domowe posiłki, których David nie chciał jeść, i książki, których nie mógł czytać. Rachel koordynowała rotację przyjaciół, którzy siadali ze mną, gdy David był zmuszony wrócić do domu i wziąć prysznic. Ogrom wsparcia ze strony wszystkich – poza moją biologiczną rodziną – był przytłaczający.

Moi rodzice nigdy nie dzwonili. Nigdy nie odwiedzili. Nigdy nie wysłali kartki. Wynajęli jednak adwokata dla Melissy. Została aresztowana na miejscu zdarzenia – oczywiście. Wielu świadków, w tym fotograf, który testował kąty, nagrało wszystko na kamerze. Została oskarżona o napaść z użyciem niebezpiecznego narzędzia, usiłowanie zabójstwa i kilka innych przestępstw, których nie mogłem spamiętać.

Prokurator przydzielona do tej sprawy, surowa kobieta o imieniu Angela Martinez, odwiedziła mnie w szpitalu w trzecim tygodniu. Pokazała mi zdjęcia z aresztowania Melissy, opowiedziała o śledztwie i wyjaśniła, co będzie dalej.

„To oczywista sprawa” – powiedziała Angela. „Mamy dziesiątki świadków, nagrania wideo, a twoja siostra już się przyznała. Powiedziała policjantowi, że »chciała ci zepsuć idealny dzień, tak jak ty zepsułeś jej życie«”.

„Co się z nią stanie?”

„Szuka co najmniej piętnastu do dwudziestu lat, a może więcej, w zależności od tego, jak sędzia oceni kwestię premedytacji. Przygotowanie koktajlu Mołotowa wymaga planowania. To nie była zbrodnia z namiętności”.

Powinienem czuć się usprawiedliwiony. Zamiast tego czułem się pusty.

Rozprawa wstępna odbyła się beze mnie, ponieważ nadal byłem w szpitalu. David pojawił się na rozprawie i poinformował, że Melissa nie okazuje skruchy. Uśmiechała się do kamer przed budynkiem sądu. Moi rodzice siedzieli tuż za nią, trzymając się za ręce i wpatrując się w każdego, kto na nich spojrzał.

Rzecznik praw ofiar wyjaśnił, że będę musiał złożyć oświadczenie przed ogłoszeniem wyroku. Będę miał okazję zwrócić się do sądu i opisać wpływ działań Melissy. Zgodziłem się, choć sama myśl o tym przyprawiała mnie o mdłości.

W końcu wypisano mnie ze szpitala pod koniec lipca, dwa miesiące po dniu mojego ślubu, który nigdy nie nastąpił. Przeprowadziłam się do mieszkania Davida, ponieważ nie byłam w stanie pokonywać schodów u siebie. Natychmiast rozpoczęła się fizjoterapia. Bolesne sesje, podczas których terapeuci rozciągali moją gojącą się skórę, aby zapobiec przykurczom, które mogłyby ograniczyć moją ruchomość. Blizny były poważne. Moje lewe ramię wyglądało jak roztopiony wosk. Ramię i część klatki piersiowej były pokryte plamistą różowo-białą tkanką. Lewa strona twarzy, częściowo osłonięta włosami, miała blizny wzdłuż linii żuchwy i skroni. Nie mogłam patrzeć na siebie w lustrze bez płaczu.

David nigdy się nie zachwiał. Codziennie powtarzał mi, że jestem piękna. Pomagał mi w zmianach opatrunków i nakładaniu kremu na blizny. Zawoził mnie na terapie i do lekarza. Szukał informacji o chirurgach plastycznych specjalizujących się w rekonstrukcji oparzeń. Ale fizyczne gojenie się ran było tylko częścią walki. Trauma psychiczna była głębsza niż jakiekolwiek oparzenie. Każdej nocy śniły mi się koszmary, realistyczne sny, w których płonęłam i nie mogłam uciec. Rozwijał się u mnie silny lęk w tłumie i nieznanych miejscach. Dźwięk tłuczonego szkła wywoływał u mnie ataki paniki. Moja terapeutka, dr Sarah Mitchell, zdiagnozowała u mnie zespół stresu pourazowego (PTSD). Przeszliśmy przez terapię poznawczo-behawioralną skoncentrowaną na traumie, powoli przetwarzając to, co się stało i rozwijając mechanizmy radzenia sobie z tym. Postępy były powolne i bolesne.

Tymczasem sprawa sądowa toczyła się dalej. Prawnik Melissy – finansowany w całości przez moich rodziców, którzy najwyraźniej zaciągnęli drugą hipotekę – próbował wszelkich sposobów, aby obniżyć zarzuty. Argumentowali, że to chwilowa niepoczytalność. Twierdzili, że sprowokowałem ją miesiącami przemocy psychicznej, obnosząc się ze swoim bogactwem. Przedstawili ją jako prawdziwą ofiarę – kobietę doprowadzoną do rozpaczy przez faworyzowanie rodziny i dyskryminację klasową w społeczeństwie. Nic z tego nie zadziałało. Dowody były zbyt oczywiste. Zbrodnia zbyt odrażająca.

W październiku Melissa przyjęła ugodę, aby uniknąć procesu. Przyznała się do winy w sprawie napaści z użyciem niebezpiecznego narzędzia w zamian za umorzenie zarzutu usiłowania zabójstwa. Została skazana na dwanaście lat więzienia stanowego z możliwością zwolnienia warunkowego po ośmiu latach. Uczestniczyłem w rozprawie o wydanie wyroku. To był pierwszy raz, kiedy widziałem Melissę od ślubu. Schudła w więzieniu, miała wychudłą twarz i zapadnięte oczy. Miała na sobie pomarańczowy kombinezon i kajdanki. Kiedy ją przyprowadzili, spojrzała prosto na mnie i się uśmiechnęła.

Sędzia, siwowłosy mężczyzna o nazwisku Henderson, zapytał, czy chcę przeczytać moje oświadczenie o wpływie na ofiarę. Stanęłam na drżących nogach, ściskając wydrukowane oświadczenie i zaczęłam czytać. Opisałam, jak budzę się każdego ranka z bólem. Wyjaśniłam, że proste czynności, takie jak prysznic czy ubieranie się, zajmują mi trzy razy więcej czasu z powodu ograniczonej mobilności. Opowiedziałam o koszmarach, atakach paniki, o tym, jak wzdrygałam się, gdy ktoś podchodził zbyt blisko. Wspomniałam o ślubie, który się nie odbył, o odwołanym miesiącu miodowym, o życiu, które zawiesiliśmy na czas rekonwalescencji. Potem spojrzałam prosto na Melissę.

„Byłaś moją siostrą. Miałaś mnie kochać. Zamiast tego próbowałaś mnie zabić, bo byłaś zazdrosna. Zniszczyłaś wszelkie szanse na pojednanie z naszą rodziną, bo nie mogłaś znieść mojego szczęścia. Mam nadzieję, że każdy dzień w więzieniu spędzasz, myśląc o tym, co zrobiłaś. Mam nadzieję, że to zniszczy cię tak, jak próbowałaś zniszczyć mnie”.

Ręce trzęsły mi się tak bardzo, że upuściłem kartkę. David podniósł ją i podał mi z powrotem, ściskając mnie za ramię dla wsparcia.

Sędzia Henderson skazał Melissę na maksymalny wymiar kary dozwolony w ramach ugody. „To, co pani zrobiła, było potworne” – powiedział. „Zaplanowała pani atak, którego celem było okaleczenie lub zabicie własnej siostry w dniu, który powinien być najszczęśliwszym dniem jej życia. Sąd nie ma żadnego współczucia dla pani rzekomych krzywd. Będzie pani odsiadywać każdy dzień tego wyroku”.

Moi rodzice szlochali na galerii. Moja matka krzyknęła: „To twoja wina, Jessico. Zrobiłaś to naszej rodzinie!”. Komornicy wyprowadzili ich z sali sądowej.

To powinien być koniec. Melissa trafiła do więzienia. Sprawa sądowa dobiegła końca. Mogłem skupić się na leczeniu i odbudowie życia. Ale moja rodzina nie miała dość.

Nękanie rozpoczęło się około dwa tygodnie po skazaniu. Moja matka stworzyła post na Facebooku, który stał się niemal viralem w naszym rodzinnym mieście, przedstawiając mnie jako rozpieszczoną bachorkę, która porzuciła rodzinę i z zemsty wysłała siostrę do więzienia. Twierdziła, że ​​odmówiłam pomocy Melissie, gdy była w trudnej sytuacji, że obnosiłam się z moim bogatym narzeczonym i kosztownym weselem, żeby poczuła się gorsza, że ​​koktajl Mołotowa był „wypadkiem”, który rozdmuchałam do niebotycznych rozmiarów. Post zawierał zdjęcia Melissy sprzed incydentu, uśmiechniętej i szczęśliwej. Było tam również jedno moje zdjęcie ze szpitala, na którym wyglądałam najgorzej – z widocznymi oparzeniami i sprzętem medycznym. Podpis brzmiał: „Tak to się dzieje, gdy rodzeństwo zwraca się przeciwko sobie. Jessica mogła okazać litość, ale wybrała zemstę”.

Komentarze były złośliwe. Ludzie, z którymi chodziłam do liceum, nazywali mnie bezduszną. Znajomi rodziny, których znałam całe życie, mówili, że powinnam była odrzucić pieniądze rodziców Davida, żeby zachować spokój. Zupełnie obcy ludzie wykrzykiwali się do mnie z całą stanowczością, od naiwności po szowinizm.

Starałam się odpowiadać faktami. Opublikowałam raport policyjny, dokumentację medyczną pokazującą skalę moich obrażeń, a nawet zdjęcia z miejsca ślubu, pokazujące zniszczenia, jakie Melissa spowodowała podczas swojej pierwszej awantury. Wyjaśniłam o nękaniu i groźbach przed ślubem. To nie miało znaczenia. Narracja mojej matki przejęła kontrolę. Byłam czarną owcą w tej historii, niewdzięczną córką, która zniszczyła rodzinę przez pieniądze i zazdrość.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

10 sposobów, w jakie Twoje ciało może się zmienić, gdy regularnie przyjmujesz kurkumę

4. Lepsze zdrowie skóry Kurkuma ma właściwości przeciwzapalne i przeciwdrobnoustrojowe, które mogą pomóc w zmniejszeniu chorób skóry, takich jak trądzik, ...

Nie zdawałem sobie sprawy, że można to zrobić

Instrukcja krok po kroku dotycząca stosowania sztuczki 1. Zacznij od czystego lustra. Użyj środka do czyszczenia szkła, aby usunąć wszelkie ...

Teść zawsze tego chce, gdy jest u nas – nie może się tym najeść!

Krok 1: Przygotowanie ziemniaków Umyj ziemniaki i ugotuj je w osolonej wodzie do miękkości. Po ostudzeniu obierz je i pokrój ...

Anturium – Dzięki temu płynowi kwiaty rozmnożą się w ciągu kilku dni

1 litr wody 1 łyżeczka cukru 1 łyżeczka miodu (opcjonalnie) 2-3 krople hormonu ukorzeniającego (np. z hormonu wzrostu roślin lub ...

Leave a Comment