Moi rodzice faworyzowali moją siostrę przez całe moje życie — aż w Święto Dziękczynienia dowiedziała się, że siedzę na znacznie większej ilości rzeczy, niż ktokolwiek mógł przypuszczać… I nie mogła tego ukryć. Tata zamilkł. – Page 3 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Moi rodzice faworyzowali moją siostrę przez całe moje życie — aż w Święto Dziękczynienia dowiedziała się, że siedzę na znacznie większej ilości rzeczy, niż ktokolwiek mógł przypuszczać… I nie mogła tego ukryć. Tata zamilkł.

„Zamierzam dopilnować, żeby moja siostra nigdy więcej nikogo nie skrzywdziła”.

Dante nie zareagował od razu.

To nie było w jego stylu.

Zbudował imperium dzięki cierpliwości, metodyczności i całkowitej bezwzględności, gdy nadchodził właściwy czas.

Przez dwa dni udawał, że nic się nie zmieniło.

Bianca jak zwykle odwiedziła rezydencję, jej markowe obcasy stukały o marmurową podłogę, a jej udawana troska o Sophię ociekała fałszywą słodyczą.

Emma przyglądała się jej uważnie.

Bianca Moretti była piękna w ostry, wyważony sposób. Idealnie ułożone ciemne włosy, precyzyjnie nałożony makijaż, ubrania emanujące pieniędzmi i władzą.

Była wszystkim, czym Emma nie była.

Wypolerowany. Wyrafinowany. Onieśmielający.

Ale kiedy spojrzała na Sophię, w jej oczach pojawiło się coś szczególnego.

Coś zimnego.

„Jak się dzisiaj czuje mój mały aniołek?” zapytała Bianca, pochylając się, by pocałować Sophię w czoło.

Dziewczynka się uśmiechnęła, ale Emma zauważyła, że ​​nie okazała jej czułości.

„Czuję się lepiej, ciociu Bianco. Ból prawie ustąpił.”

„Och, to wspaniale”. Uśmiech Bianki nie sięgnął jej oczu. „Co się zmieniło?”

„Znalazłam coś w ustach” – powiedziała niewinnie Sophia. „Mały kawałek metalu. Lekarz go wyjął”.

Emma to widziała.

Tylko błysk.

Chwilowe pęknięcie w idealnej masce Bianki.

Jej dłoń zacisnęła się na torebce, a jej uśmiech na pół sekundy zamarł.

„Metal” – powtórzyła lekko Bianca. „Dziwne. Jak coś takiego mogło się tam dostać?”

Jej głos był jasny i ciekawy.

Ale Emma wyczuwała ukryte napięcie.

„Nie jesteśmy pewni” – powiedziała Emma spokojnie, patrząc Biance w oczy. „Ale to sprawdzamy”.

Obie kobiety patrzyły na siebie przez dłuższą chwilę.

Wtedy Bianca się roześmiała, a jej śmiech był szorstki i szorstki.

„Cóż, jestem pewna, że ​​to był tylko wypadek. Dzieci wkładają sobie do buzi najróżniejsze rzeczy. Cieszę się, że czuje się lepiej”.

Została jeszcze dwadzieścia minut, rozmawiając o drobnostkach, zadając pytania o codzienne czynności związane z opieką nad Sophią i dyskretnie wypytując o informacje.

Emma odpowiedziała ostrożnie, nie ujawniając niczego ważnego.

Kiedy Bianca w końcu wyszła, Sophia od razu się zrelaksowała, zwijając się na kanapie z kolorowanką.

„Czy lubisz swoją ciocię?” Emma zapytała łagodnie.

Sophia zawahała się, jej kredka zatrzymała się w połowie ruchu.

„Ładnie pachnie i przynosi mi prezenty.”

“Ale?”

„Czasami przytula mnie za mocno. A jej oczy są przerażające, kiedy myśli, że nie patrzę”.

Dzieci widziały rzeczy, których dorośli nie widzieli.

Emma dowiedziała się o tym wiele lat temu.

„W porządku, jeśli nie chcesz, żeby cię tak często odwiedzała. Możesz powiedzieć tacie.”

„Tata też jej nie lubi” – powiedziała Sophia rzeczowo. „Kłócą się, kiedy myślą, że nie słyszę”.

Tej nocy, gdy Sophia już spała, Emma znalazła Dantego w jego biurze.

Znów stał przy oknie, trzymając w ręku szklankę whisky i wpatrywał się w ciemny teren.

„Ona wie” – powiedziała Emma bez żadnych wstępów.

Dante się nie odwrócił.

„Wiem, że się denerwuje. Wtedy ludzie popełniają błędy”.

„Co się teraz stanie?”

„Teraz?” Wziął powolny łyk whisky. „Teraz dam jej wystarczająco dużo swobody, żeby mogła się powiesić”.

„A Sophia?”

„Sophia nigdy więcej nie zostaje sama z Biancą. Nie odchodzisz od niej. Nigdy.”

Emma skinęła głową. Już planowała to samo.

„Jest jeszcze coś, co powinnaś wiedzieć” – powiedziała. „Sophia powiedziała mi, że nie podoba jej się, jak mocno Bianca ją przytula, i że jej oczy są przerażające, kiedy myśli, że Sophia nie patrzy”.

Dłoń Dantego zacisnęła się na szkle.

„Moja córka ma sześć lat i nauczyła się bać własnej ciotki”.

„Dzieci czasami potrafią czytać w ludziach lepiej niż dorośli”.

„Ona potrafi czytać w myślach wszystkich oprócz mnie” – powiedział cicho Dante. „Uważa mnie za jakiegoś bohatera. Gdyby wiedziała, kim naprawdę jestem, co naprawdę robię…”

Urwał.

Emma podeszła bliżej i stanęła obok niego przy oknie.

„Ona wie, że ją kochasz. To się liczy.”

„Miłość nie wystarczy. Nie w moim świecie”.

W jego głosie było coś – może żal. Albo rezygnacja.

„Twój świat próbował ją zabić” – powiedziała Emma – „ale ona wciąż tu jest. Wciąż się uśmiecha. Wciąż maluje motyle i prosi o bajki na dobranoc. To nie jest nic”.

Dante w końcu odwrócił się i spojrzał na nią w słabym świetle.

Jego wytatuowana twarz wyglądała niemal bezbronnie.

Prawie.

„Nie boisz się mnie” – powiedział. To nie było pytanie.

„Powinienem?”

„Większość ludzi taka jest.”

„Większość ludzi nie widzi tego, co ja.”

„A co widzisz?”

Emma wytrzymała jego spojrzenie.

Ojciec, który panicznie boi się zawieść córkę. Mężczyzna, który zbudował mury tak wysokie, że nikt nie może się do niego zbliżyć na tyle, by go skrzywdzić. I ktoś, kto jest tak przyzwyczajony do przemocy, że nie wie, jak bez niej żyć.

Wyraz twarzy Dantego się nie zmienił, ale w jego oczach coś błysnęło.

„Myślisz, że mnie rozgryzłeś?”

„Nie. Ale zaczynam rozumieć, dlaczego Sophia mimo wszystko czuje się przy tobie bezpiecznie.”

„Nie powinna.”

„Narażam ją na niebezpieczeństwo samym faktem, że jestem jej ojcem”.

„Nie włożyłeś jej tego odłamka do ust” – powiedziała Emma. „Twoja siostra to zrobiła”.

„Z powodu tego, kim jestem. Z powodu tego, co zrobiłem. Ponieważ narobiłem sobie wrogów, którzy niczego bardziej nie pragną, niż zranić mnie przez nią”.

Ból w jego głosie był surowy i nieostrożny.

Emma zdała sobie sprawę, że widzi coś, czego Dante prawdopodobnie nigdy nikomu nie pokazywał.

Prawdziwy strach.

Nie dla siebie.

Dla jego córki.

„Wtedy upewnimy się, że ci wrogowie nigdy nie będą mieli okazji” – powiedziała stanowczo Emma. „Chronimy ją. Jesteśmy mądrzejsi, szybsi, ostrożniejsi. Nie dajemy im szansy”.

„Mówisz, jakbyś miał tu zostać.”

„Zostanę, dopóki Sophia nie będzie mnie już potrzebować.”

Dante przyglądał się jej przez dłuższą chwilę.

Następnie powoli odstawił kieliszek i podszedł bliżej.

Zbyt blisko.

Na tyle blisko, że Emma mogła dostrzec misterne szczegóły tatuażu nad brwią, plamki szarości w jego niebieskich oczach i niebezpieczny kształt jego ust.

„Albo jesteś bardzo odważny” – powiedział cicho – „albo bardzo głupi. A może jedno i drugie”.

Jego usta drgnęły. Nie był to do końca uśmiech, ale coś koło tego.

Wtedy zadzwonił jego telefon, przerywając tę ​​chwilę.

Dante wyciągnął go, spojrzał na ekran, a jego wyraz twarzy stwardniał.

„To ja, Bianca. Chce zabrać Sophię jutro na lunch. Tylko we dwoje.”

„Absolutnie nie.”

„Oczywiście, że nie.”

„Ale powiem, że tak.”

Oczy Emmy rozszerzyły się.

“Co?”

„Powiem „tak” i pozwolę jej myśleć, że dostanie dokładnie to, czego chce, a potem będę bardzo uważnie obserwować, co zrobi”.

„Używasz swojej córki jako przynęty.”

„Daję siostrze wystarczająco dużo swobody” – poprawił Dante. „A to różnica”.

„Jeśli coś się stanie Sophii…”

„Sophii nic się nie stanie. Będziesz tam – ukryty, ale obecny – obserwując, nagrywając, a przy pierwszym sygnale zagrożenia wyciągniesz ją stamtąd”.

Emma chciała się kłócić, chciała mu powiedzieć, że to szaleństwo, lekkomyślność i niebezpieczeństwo.

Ale w jego oczach dostrzegła chłodną kalkulację.

To nie był impuls.

To była strategia.

„Gdzie jest lunch?” zapytała.

„Il Giardino. Publiczność. Ekskluzywność. Mnóstwo świadków. Bianca nie będzie tam próbowała niczego oczywistego.”

„To dlaczego się zgadzasz?”

„Bo potrzebuję dowodu. Chcę, żeby sama się obciążyła. W przeciwnym razie odejdzie i spróbuje ponownie później. Następnym razem możemy nie mieć tyle szczęścia, żeby znaleźć broń”.

Emma zrozumiała.

Nie chodziło tylko o zatrzymanie Bianki.

Chodziło o definitywne położenie kresu temu zagrożeniu.

„Dobrze. Ale chcę mieć pełen zespół ochrony. Chcę mieć oko na każde wyjście i chcę mieć sposób, żeby wyprowadzić Sophię stamtąd w mniej niż trzydzieści sekund, jeśli będzie to konieczne”.

Usta Dantego wykrzywiły się w grymasie, który mógł wyrażać aprobatę.

“Zrobione.”

Następnego ranka Emma pomogła Sophii przygotować się do lunchu.

Dziewczynka była podekscytowana. Ciocia zabierała ją do jej ulubionej restauracji – tej z makaronem, który uwielbiała, i tiramisu rozpływającym się w ustach.

Emma uśmiechnęła się i skinęła głową, ukrywając gulę niepokoju w żołądku.

„Wyglądasz pięknie, kochanie” – powiedziała, poprawiając wisiorek z motylem na szyi Sophii. „Zupełnie jak księżniczka”.

„Ciocia Bianca mówi, że księżniczki muszą być zawsze ładne” – powiedziała Sophia, przyglądając się swojemu odbiciu w lustrze.

„Ciocia Bianca się myli.”

Sophia się odwróciła.

„Księżniczki są odważne, dobre i silne. Piękno jest po prostu czymś ekstra.”

Sophia zachichotała.

„Jesteś zabawna, Emma.”

„A ty jesteś mądry.”

Emma ściszyła głos.

„Pamiętasz o czym rozmawialiśmy?”

Dziewczynka skinęła głową.

„Poważnie – jeśli boli mnie brzuch albo czuję się dziwnie, mówię cioci Biance, że muszę iść do łazienki, a ty zaraz tam będziesz.”

„Dokładnie. A jeśli cokolwiek będzie nie tak – cokolwiek – wypowiedz magiczne słowo, które ćwiczyliśmy.”

„Motylu” – wyszeptała Sophia.

“Porządna dziewczyna.”

Emma pocałowała ją w czubek głowy, wdychając zapach dziecięcego szamponu i niewinności.

Bianca przybyła o południu — cała uśmiechnięta i pachnąca markowymi perfumami.

Ledwo spojrzała na Emmę, gdy wzięła Sophię za rękę.

„Gotowy, aniołku? Będziemy się świetnie bawić.”

Emma patrzyła jak odchodzą, a jej serce waliło.

Następnie zwróciła się do Dantego, który stał w cieniu holu.

„Twój zespół jest już na miejscu” – powiedział. „Czterech mężczyzn w restauracji, trzech na zewnątrz i dwóch w kuchni. Będziecie siedzieć trzy stoliki dalej, w zasięgu wzroku. Jeśli ona choćby sięgnie po coś podejrzanego, moi ludzie interweniują. A jeśli spróbuje wyjść z Sophią, nie dotrze do drzwi”.

Emma skinęła głową i ruszyła w stronę swojego samochodu — wypożyczonego, który zapewnił jej Dante, całkowicie nie do namierzenia.

Kiedy dotarła do Il Giardino, Bianca i Sophia siedziały już przy stoliku w rogu, z otwartym menu i najwyraźniej prowadziły przyjemną rozmowę.

Emma wybrała stolik z dobrym widokiem, zamówiła kawę, której nie chciała pić, i wyciągnęła telefon.

Aplikacja kamery już nagrywała, przybliżając widok na stół Bianki.

Przez piętnaście minut nic się nie działo.

Bianca i Sophia rozmawiały, śmiały się i zamawiały jedzenie.

Wyglądało to jak zwykły lunch ciotki i siostrzenicy.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Jak zrobić spray do kurzu, aby meble były dłużej czyste

Wlej wszystkie składniki do butelki, zamknij ją i wstrząśnij, aby dobrze się połączyły. Aby użyć sprayu, po prostu spryskaj nim ...

Zupa z Serkami Topionymi – Idealna na Zimowe Dni: Przepis na Ciepło i Komfort

Jeśli lubisz pikantniejsze zupy, możesz dodać do niej szczyptę papryczki chili, kurkumy lub gałki muszkatołowej. Tego rodzaju przyprawy dodadzą głębi ...

Miesiąc przed zawałem serca Twoje stopy ostrzegają Cię przed tymi 6 objawami

Ból często nasila się pod koniec dnia lub po dłuższym siedzeniu. 3. Przebarwienia (niebieskie, fioletowe lub blade stopy) Niebieskawy lub ...

9 naturalnych wskazówek, jak usunąć płytkę nazębną

Co jeśli jabłka staną się Twoim najlepszym sprzymierzeńcem stomatologicznym? Żucie surowych produktów, takich jak marchewki, seler lub jabłka, stymuluje produkcję ...

Leave a Comment