Moi rodzice faworyzowali moją siostrę przez całe moje życie — aż w Święto Dziękczynienia dowiedziała się, że siedzę na znacznie większej ilości rzeczy, niż ktokolwiek mógł przypuszczać… I nie mogła tego ukryć. Tata zamilkł. – Page 5 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Moi rodzice faworyzowali moją siostrę przez całe moje życie — aż w Święto Dziękczynienia dowiedziała się, że siedzę na znacznie większej ilości rzeczy, niż ktokolwiek mógł przypuszczać… I nie mogła tego ukryć. Tata zamilkł.

Spojrzała mu w oczy i nie chciała się wycofać.

„Dobrze. Zależy mi na niej. To wspaniała dziewczynka, która zasługiwała na coś lepszego niż to, co ją spotkało. Czy to chcesz usłyszeć?”

„Chcę usłyszeć prawdę.”

„To jest prawda.”

„Część tego.”

Dante podszedł bliżej i zatrzymał się kilka stóp dalej.

„Ale nie wszystko.”

Puls Emmy przyspieszył.

„Czego ode mnie chcesz?”

„Chcę, żebyś odszedł.”

Słowa były dosadne, wręcz okrutne.

Jednak jego wyraz twarzy mówił co innego.

“Dlaczego?”

„Bo z każdym dniem, kiedy tu zostajesz, jesteś w większym niebezpieczeństwie. Bo moi wrogowie zaczynają dostrzegać kobietę, która spędza cały czas z moją córką. Bo gdyby coś ci się stało z mojego powodu, nie mógłbym…”

Zatrzymał się gwałtownie, zaciskając szczękę.

„Czego nie mogłeś?” naciskała Emma.

„Żyj z tym.”

Przyznanie się do winy było szczere i bezpośrednie, ale zawisło między nimi.

Emma wstała i zbliżyła się do niej na tyle, że dzieliło ich zaledwie kilka centymetrów.

„Nie boję się twoich wrogów.”

„Powinieneś.”

„Ja też się ciebie nie boję.”

„Naprawdę powinieneś.”

Jednak on uniósł dłoń i objął jej twarz, a jego kciuk delikatnie musnął jej kość policzkową.

„Emma, ​​nie jestem dobrym człowiekiem. Zrobiłem rzeczy, które by cię rozchorowały. Skrzywdziłem ludzi – zabiłem ludzi – zniszczyłem im życie bez chwili namysłu. Jedyną czystą rzeczą w moim świecie jest spanie na górze, w tej sypialni. I nawet ona jest w niebezpieczeństwie, bo jest moją córką. Nie mogę cię wciągnąć w tę ciemność”.

„A co, jeśli już w tym jestem?” – wyszeptała Emma. „A co, jeśli zdecyduję się zostać, wiedząc dokładnie, kim jesteś i co zrobiłeś?”

„W takim razie jesteś szalony.”

“Może.”

Uśmiechnęła się lekko.

„Albo może widzę w tobie coś, czego ty sam w sobie nie dostrzegasz”.

„Nie ma nic do zobaczenia.”

„Jest ojciec, który siedzi na podłodze i bawi się klockami ze swoją córką. Jest mężczyzna, który czyta jej bajki na dobranoc różnymi głosami, żeby ją rozśmieszyć. Jest ktoś, kto patrzy na nią, jakby była jedyną rzeczą na świecie, która się liczy”.

Emma zrobiła pauzę.

„I jest ktoś, kto panicznie boi się być szczęśliwym, bo myśli, że na to nie zasługuje”.

Oczy Dantego na chwilę się zamknęły.

Gdy znów się otworzyły, Emma zaparła dech w piersiach, widząc ich bezbronność.

„Nie zasługuję na to. Nie zasługuję na ciebie.”

„To nie twoja decyzja, Dante.”

Głos Emmy był spokojny.

„Pocałuj mnie albo odejdź. Ale przestań udawać, że tego nie czujesz”.

Przez dłuższą chwilę się nie ruszał.

Następnie, wydając dźwięk będący czymś pomiędzy warknięciem a jękiem, przyciągnął ją do siebie i pocałował.

To nie było delikatne.

To było rozpaczliwe, pochłaniające, pełne miesięcy tłumionych pragnień i strachu.

Emma odwzajemniła pocałunek z równą intensywnością, zaciskając dłonie na jego marynarce i przyciskając swoje ciało do jego.

Kiedy w końcu się od siebie oderwali, oboje ciężko oddychając, Dante oparł swoje czoło o jej czoło.

„To błąd” – powiedział.

„Prawdopodobnie” – zgodziła się Emma. „Ale nie obchodzi mnie to”.

„Tak.” Jego głos był szorstki. „Przejmuje się tym, bo wiem, jak to się skończy. Wiem, co się dzieje z ludźmi, na których mi zależy. Stają się celem. Stają się narzędziem nacisku. Stają się martwi.”

Emma dokończyła za niego.

„Powiedz to. Tego się boisz, prawda?”

Dante odsunął się i odwrócił do niej plecami.

„Moja żona. Matka Zofii.”

Emma poczuła ucisk w gardle.

„Zmarła trzy lata temu. W wypadku samochodowym.”

Zatrzymał się.

„Ale to nie był wypadek. To była wiadomość od rywalizującej rodziny. Chcieli, żebym wiedział, że mogą skontaktować się z każdym – gdziekolwiek – o każdej porze”.

Serce Emmy się ścisnęło.

“Przepraszam.”

„Nie przepraszaj. Bądź mądry. Odejdź, zanim to samo spotka ciebie”.

„Nie wychodzę, Dante.”

Powtórzyła jeszcze mocniej.

„Nie odejdę. Ani Sophia… i ani ty.”

„Więc możesz to zaakceptować i wpuścić mnie do środka” – powiedziała Emma – „albo możesz mnie odepchnąć i być nieszczęśliwym. Twój wybór”.

Dante odwrócił się do niej, jego wyraz twarzy był pełen cierpienia.

„Jeśli cię do siebie dopuszczę, jeśli pozwolę sobie troszczyć się o ciebie tak, jak chcę, podpiszę twój wyrok śmierci”.

„Albo dajesz nam obojgu szansę na coś prawdziwego”.

„W moim świecie nie ma nic prawdziwego – tylko krew, pieniądze i przemoc”.

„Może więc nadszedł czas, żeby zbudować coś innego. Coś lepszego”.

Emma podeszła bliżej i wzięła jego wytatuowane dłonie w swoje.

„Nie jesteś zwykłym przestępcą, Dante. Jesteś ojcem. Jesteś kimś, kto czyta Jane Austen”.

Gestem wskazała na zniszczony egzemplarz stojący na pobliskiej półce.

„Słucha muzyki klasycznej i zna łacińskie nazwy każdej rośliny w twoim ogrodzie. Jesteś kimś więcej niż tylko tym, co robisz”.

„To, co robię, wyraża mnie.”

„Nie” – powiedziała Emma. „Jesteś mężczyzną, którego Sophia widzi. Mężczyzną, który siedział przy jej łóżku każdej nocy przez cztery miesiące, bezradny i zdesperowany, nie poddając się. Taki właśnie jesteś”.

Dante przyglądał się jej przez dłuższą chwilę.

Następnie powoli przyciągnął ją z powrotem do siebie i mocno przytulił.

Nie całować jej.

Po prostu ją trzymam.

„Złamiesz mi serce” – wyszeptał w jej włosy.

„Albo wylecz” – szepnęła.

Stali tak przez długi czas.

Dwie osoby, które nie powinny do siebie pasować, ale jakimś sposobem się do siebie dopasowały.

Dwie osoby, które wiedziały, że jest to niebezpieczne — niemożliwe — były prawdopodobnie skazane na zagładę, lecz nie potrafiły odpuścić.

W końcu Dante się cofnął.

„Idź spać, Emmo. Zanim zrobię coś, czego obie będziemy żałować.”

„Co takiego?”

„Zapomnij o wszystkich zasadach, jakie kiedykolwiek dla siebie ustanowiłem”.

Emma się uśmiechnęła.

„Może twoje zasady trzeba złamać”.

„Nie dziś. Nie teraz, kiedy jestem tak blisko utraty kontroli”.

Ona zrozumiała.

Powściągliwość jego ciała była wyczuwalna. Każdy mięsień napięty z wysiłku, by jej nie odciągnąć, nie poddać się temu, czego oboje chcieli.

„Dobrze” – powiedziała cicho. „Ale Dante… mówiłam poważnie. Nie wyjdę”.

„Wiem” – mruknął. „To mnie przeraża”.

Zostawiła go stojącego w bibliotece, otoczonego książkami i cieniami, wyglądającego jak człowiek walczący z samym sobą.

Wróciwszy do swojego pokoju, Emma leżała przez wiele godzin bezsennie, odtwarzając w myślach każdą chwilę — każde słowo, każdy dotyk.

Była zakochana w niebezpiecznym mężczyźnie.

Człowiek, który zabijał ludzi.

Człowiek, który żył w świecie przemocy i zdrady.

Powinna być przerażona. Powinna spakować walizki i uciekać.

Ale myślała tylko o tym, jak patrzył na swoją córkę, jak trzymał Emmę jak coś cennego, jak brutalnie szczerze przyznał, że panicznie bał się ją stracić.

To się nie skończy dobrze. Emma o tym wiedziała.

Ale po raz pierwszy w życiu była gotowa podjąć ryzyko.

Punkt krytyczny nastąpił dwa tygodnie później.

Emma spacerowała po ogrodach rezydencji z Sophią, ucząc ją nazw różnych kwiatów, gdy nagle nadbiegł Marco.

Jego twarz była blada, a ręka spoczywała na broni.

„Wejdź do środka. Już.”

Emma natychmiast wzięła Sophię na ręce, nie zadając pytań.

Pobiegła w stronę domu, jej serce waliło jak młotem, podczas gdy Marco mówił coś pilnie do radia.

„Wyłom na południowej ścianie. Dwóch wrogów. Możliwe, że więcej.”

W środku Dante już się poruszał.

Pojawił się na szczycie schodów, jego twarz była maską zimnej furii, a w ręku trzymał pistolet.

„Piwnica. Tam jest bezpieczny pokój. Kod to 1807. Zabierz Sophię do środka i nie otwieraj drzwi nikomu poza mną.”

Emma skinęła głową i pobiegła.

Sophia mocno kurczowo trzymała się jej piersi. Dziewczynka milczała, a jej oczy były szeroko otwarte ze strachu.

Przez swoje krótkie życie nauczyła się, że gdy dorośli się boją, nie zadaje się pytań.

Sejf w piwnicy ukryty był za fałszywym regałem na wino.

Emma drżącymi palcami wpisała kod, otworzyła ciężkie drzwi i wbiegła do środka.

Było zaskakująco przestronnie — wzmocnione ściany, zapasy awaryjne, mała łazienka, a nawet łóżko.

Sophia natychmiast zaczęła płakać.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Wystarczy wymieszać 200 ml WODY z SODĄ OCZYSZCZONĄ i nie trzeba już wydawać pieniędzy w markecie

3. Pielęgnacja roślinDla osób z zamiłowaniem do roślin, rozcieńczony roztwór sody oczyszczonej może pomóc w walce z rozwojem grzybów na ...

Puszyste Mini Pancakes Czekoladowe – Przepis na Szybkie i Smaczne Śniadanie, Deser lub Przekąskę!

Przygotowanie suchej mieszanki: W dużej misce wymieszaj mąkę, kakao, cukier, proszek do pieczenia oraz sól. Upewnij się, że składniki są ...

Zalecane ćwiczenia w leczeniu zapalenia powięzi podeszwowej

🔹 Ćwiczenie 3: Podnoszenie ręcznika palcami Połóż ręcznik na podłodze. Palcami jednej stopy staraj się go zgniatać i podciągać do ...

Chleb Serowy Bez Piekarnika i Drożdży: Szybki i Prosty Przepis

Ziołowy chleb serowy: Dodaj do ciasta świeże lub suszone zioła takie jak oregano, tymianek czy bazylia, aby nadać chlebowi bardziej ...

Leave a Comment