Przybyłem do Nowego Jorku bez ostrzeżenia i dowiedziałem się, że moja córka umiera w szpitalu. W tym czasie jej mąż bawił się na przyjęciu urodzinowym. Wpadłem więc na imprezę i powiedziałem mu: „Mam dla ciebie złe wieści!”. Godzinę później kompletnie oszalał. – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Przybyłem do Nowego Jorku bez ostrzeżenia i dowiedziałem się, że moja córka umiera w szpitalu. W tym czasie jej mąż bawił się na przyjęciu urodzinowym. Wpadłem więc na imprezę i powiedziałem mu: „Mam dla ciebie złe wieści!”. Godzinę później kompletnie oszalał.

Kluczyk nie chciał się przekręcić.

Dokręciłem, odbierac, jak tania mosiężna klamka ociera się o nieznaną przeszkodę w zamku. Palce, zesztywniałe po trzygodzinnej jeździe na rowerze, zraniony mnie od zbyt mocnego zaciskania. Na czole perlił mi się pot, mimo że przez brudne okno w korytarzach mieszkań moich May na Brooklynie wpadało chłodne, wiosenne powietrze.

To nie było w porządku.

Może nastąpić mi dziesięć kluczy dwa lata temu, nalegając, skutki uboczne „na wypadek”. Używałem go już wcześniej – w zeszłe święta Bożego Narodzenia, kiedy spóźniała się z pracy w firmie projektowej, i tym razem, kiedy wybuchła grypę. Zawsze wyjątkowe.

Wyciągnąłem klucz, badając go w migoczącym świetle jarzeniówki. Te same wytarte krawędzie, ta sama mała rysa przy główce, rozdzielone w skrzynce z narzędziami. To na pewno był mój klucz. Spróbowałem ponownie, tym razem wolniej. Klucz wycofał się, ale uderzył w coś niepokojącego, nie wnikając głębiej. Rozwiązanie zmieniło zamek.

“Móc?” Mój głos odbił się echem w pustym korytarzu. Zapukałam, następnie, następnie, dźwięk był następujący i martwy. „Kochanie, to tata. Przyszłam z wizytą”.

Nic. Nawet szurania stóp czy skrzypnięcie biurka podłogowych. Przycisnąłem ucho do drzwi, nasłuchując mimowolnego bicia własnego serca. Z sąsiednich mieszkań dobiegały stłumione dźwięki telewizora. Gdzieś na dole zaszczekał ciasta. Ale z mieszkań Maya pod numerem 3A panowała tylko cisza. Głęboka, niepokojąca cisza.

Nacisnąłem dzwonek trzy razy, słysząc przenikliwy dźwięk elektroniczny, który bezużytecznie rozbrzmiewał w środku. Telefon ciążowy mi w kieszeni kieszeniowej. Podróż z Pensylwanii wyczerpała mnie bardziej niż zwykle. Zbyt wiele opóźnień, za dużo dodatkowej blokady i uporczywy, dręczący niepokój o to, dlaczego May nie oddzwoniła do mnie przez cały tydzień. Teraz do.

Jej poczta głosowa jest włączona. „Dzień dobry, dzwonię do May Nelson. Nie mogę teraz skierować, ale zostaw wiadomość, a wkrótce do Ciebie oddzwonię!”. Dziesięć głosów, tak bardzo przypominają jej matki, brzmiał jak okrutny żart.

„May, tato, tu. Jestem przed twoimi drzwiami, ale klucz nie działa. Wymieniałaś zamki? Oddzwoń, kochanie. Zaczynam się nosić”.

Spróbowałam dodzwonić się do jej męża, Nelsona. Jeden sygnał, a potem jego typowa, firmowa poczta głosowa. „Dodzwoniłeś się do Nelsona Hargrove’a. Zostaw swoje imię i nazwisko oraz numer telefonu”.

„Nelson, tu Amos. Jestem w kolorze, ale nie mogę wejścia. Gdzie jest May? Oddzwoń natychmiast.”

Korytarz rozważa się teraz mniejsze, ściany napierały. Spod innych drzwi wydobywają się zapachy gotowania – czosnku i czegoś smażonego. Z mieszkań 3C wybuchł śmiech. Normalne dźwięki piątego popołudnia, ale trudne do rozwiązania, dysonansowe wobec narastającej fali mojej paniki. To nie było w stylu May. Zawsze odbierała. Zawsze oddzwaniała. Nawet gdy była zajęta klientami, albo kłóciła się z Nelsonem, a czas dla twojego starego. Taka już była. Odpowiedzialna. Troskliwa. Odziedziczyła po matce.

Z klatek schodowej dobiegły odgłosy kroków. Na końcu wyjścia się mężczyzna, lekko zdyszany, transport czarny worek na śmieci. Miał około dwa lata, był ubrany w wyblakłe dżinsy i Yankees. Zatrzymał się, gdy mnie przebył.

„Szukasz kogoś?” Pytanie.

„Moja córka, May Nelson. Mieszka tutaj” – emitem na 3A. „Jestem jej odprowadzany, Amos”.

„Jej ojciec?” Odstawił worek na śmieci, a jego wyraz twarzy zmienił się w konsternacji. „Jestem Harold, 3B. Nieznane, że odwiedzanie rodziny”.

„To była niespodzianka” – powiedziałem, a słowa wydane mi się teraz puste. „Ale nie można wejść. Zamek został odłączony”.

Harold podrapał się po brodzie, wyraźnie mi się. „Zmieniła się, co? Kiedy ostatni raz z nią rozmawiałeś?”

„Dwa, może trzy tygodnie temu” – wyznanie zabolało. „Dzwoniłem, ale nie odebrał. Jej mąż też nie”.

„Nie jej tu od…” Harold robił pauzę, kalkulując. „Muszą minąć już dwa tygodnie. Może dłużej.”

uciskać w żołądku. „Co masz na myśli, mówiąc, że jej nie widziałeś?”

„Właśnie tak. Widywałem ją, jak przychodziła i wychodziła. Miła pani, zawsze mówiła „dzień dobry”. Ale ostatnio…” pokręcił głową, „…nic”.

„Ale Nelson tu był, prawda? Jej mąż?”

Wyraz twarzy Harolda zmienił się, stając się nieswojo. Znów podniósł worek na śmieci, unikając mojego wzroku. „No tak. Widuję go często”.

„Dobrze. Może wtedy będzie mógł wyjaśnić…”

„Co kilka dni inna kobieta”. Te słowa podziałały na mnie jak fizyczny cios.

“Co?”

Harold spojrzał mi teraz prosto w oczy, jego głos stał się łagodniejszy. „Twój zięć, Nelson. Przyprowadzał tu inne kobiety. Młode, naprawdę eleganckie. Pomyślałem, że może twoja córka się wyprowadziła, a on, no wiesz.”

Cofnąłem się, uderzając ramieniem o ścianę. „To musi być jakaś pomyłka”.

„Chciałbym, żeby tak było” – powiedział Harold, poruszając się niespokojnie. „Słuchaj, nie lubię plotkować, ale mieszkam tu od ośmiu lat. Wiem, co widzę. Blondynka we wtorek wieczorem, ubrana w jeden z tych drogich płaszczy. W środę była ruda w krótkiej sukience. Wczoraj jakaś brunetka w biżuterii, która odbijała światło od tego miejsca aż do niedzieli”.

Zacisnąłem dłonie w pięści. „Jesteś pewien, że to Nelson?”

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Mój 5-letni syn zaczął unikać swojej matki – jego powód bardzo mnie zaniepokoił, więc skonfrontowałem się z moją żoną

Kiedy Robert zauważył, że jego pięcioletni syn Sam niewytłumaczalnie oddala się od matki Candice, nie miał pojęcia, jaka podróż go ...

Tymianek eliminuje anginę paciorkowcową, grypę, zwalcza infekcje dróg oddechowych i wiele innych

Niektórzy nazywają tymianek „wrogiem trucizny” i jest on przedmiotem legend sięgających czasów starożytnej Grecji. Zatem, zgodnie ze starożytnym wierzeniem, narodził ...

1 kg domowego chleba: Nauczyłem wszystkich moich przyjaciół, jak zrobić miękki chleb

Czy zawsze marzyłeś o pieczeniu domowego chleba, ale wydawało Ci się to trudne? Dzięki temu prostemu przepisowi w mniej niż ...

Dlaczego nie wpadłem na to wcześniej?!

Dlaczego nie wpadłam na to wcześniej?! Morgan Reed Współpracujący autor Wydrukuj ten przepis Dekorowanie domu może być trudnym zadaniem, szczególnie ...

Leave a Comment