Mama.
Tym razem odpowiedziałem.
„Cześć” powiedziałem.
„Sonia”. Jej głos był ochrypły, jakby nie spała całą noc. „Jesteś… zajęta? No cóż, oczywiście, że jesteś zajęta, ja…”
„Przyjadę samochodem” – powiedziałem. „Mam jakieś dwadzieścia minut”.
Zapadła cisza, taka cisza, którą mógłby przerwać brzęk naczyń, gdybyśmy byli w tej samej kuchni.
„Nie spałam” – powiedziała. „Ciągle słyszałam to w głowie. Sekretarz Stanu. Wymawiająca twoje imię w ten sposób”.
„Jego rolą jest troszczyć się o rodzinę” – powiedziałam. „Nie robi tego dla wszystkich. Byliśmy… pod wrażeniem, wszyscy. Twój ojciec też. Wiesz, że on…” Urwała. „Nie wiedzieliśmy, Sonia”.
„Wiem” – powiedziałem cicho.
„Powinniśmy byli wiedzieć” – powiedziała. „Powinniśmy byli zadać więcej pytań. Myślałam… Myślałam, że unikasz tematu, bo nie jesteś zadowolony. Że wybrałeś sytuację, z której nie możesz się wydostać. Jak niektórzy ludzie, którzy utknęli w pracy bez perspektyw awansu”.
Przypomniały mi się niekończące się tablice awansów, lata spędzone na kolejnych misjach w terenie, miesiące na warcie w strefach wojennych. Żadnego awansu, moja stopa!
„To tak nie działa” – powiedziałem, ale w moim głosie nie było ani krzty złośliwości.
„Rozumiem teraz” – powiedziała. „Wczoraj wieczorem, po twoim wyjściu, twój ojciec skorzystał z komputera. Skontaktował się ze Służbą Bezpieczeństwa Dyplomatycznego. Czytał mi na głos o ambasadorach, śledztwach i… materiałach wybuchowych”. Zaparło jej dech w piersiach. „Czy to… czy to naprawdę twoje życie?”
„Tak” – odpowiedziałem. „Czasami”.
Długo milczała.
„Jestem z ciebie dumna” – powiedziała tak cicho, że ledwo ją słyszałam, zagłuszona warkotem opon. „Nigdy nie powiedziałam tego do końca poprawnie. Ale jestem z ciebie taka dumna”.
Za oczami poczułem pieczenie. Zamrugałem, żeby je odpędzić, obserwując rozpościerającą się przede mną obwodnicę.
„Dziękuję” – powiedziałem.
„I przepraszam” – dodała. „Za incydent z zestawem obiadowym. Za to, że pozwoliłam Kaye tak mówić. Za… wszystko”.
“Mama-“
„Nie proszę cię teraz o wybaczenie” – powiedziała szybko. „Chciałam tylko, żebyś usłyszał to ode mnie, zanim zrobisz… cokolwiek w tym wielkim budynku. Nie chcę, żeby ostatnią rzeczą, jaką o mnie zapamiętasz, było coś głupiego”.
Powoli wypuściłem powietrze.
„Pamiętam, jak mówiłeś mi, że będę dobrym nauczycielem” – powiedziałem. „To nie było głupie”.
„Byłbyś wspaniałym nauczycielem” – powiedziała, śmiejąc się nerwowo. „Ale najwyraźniej jesteś też kimś w rodzaju… co znowu powiedział twój ojciec? Agentem federalnym”.
„Technicznie rzecz biorąc, tak”. Włączyłem kierunkowskaz i skręciłem w lewo. „A mama?”
“Tak?”
„Możesz powiedzieć ludziom” – powiedziałem. „Jeśli chcesz. Nie musisz już opowiadać historii o furgonetce”.
Znów się zaśmiała, tym razem śmiechem nieco bardziej szczerym.
„Och, nie zrobię tego” – powiedziała. „Do południa ukarzę wszystkich naszych wujków i ciocie”.
Oboje wiedzieliśmy, że to zrobi. Moja matka, gdyby chciała, mogłaby przerobić notatkę od doradcy zawodowego na Dziesięć Przykazań.
„A Kaye?” zapytałem, zanim zdążyłem się powstrzymać.
Cisza trwała.
„Przeżywa trudny okres” – powiedziała mama ostrożnie. „Będzie potrzebowała czasu, żeby się uspokoić. Wiesz, jak reaguje, kiedy czuje…”
„Odsłonięty?” – doprecyzowałem.
„Zawstydzona” – powiedziała mama tym dezaprobującym tonem, jakiego nauczyciele używają wobec siebie, gdy dobierają niewłaściwe słowo. „Wiesz, że bardzo dba o wygląd”.
„Zauważyłem to” – powiedziałem krótko.
„Nie próbuję jej usprawiedliwiać” – powiedziała szybko. „Po prostu próbuję wyjaśnić. Ubóstwiała cię, kiedy była mała, wiesz”.
Prawie wybuchnąłem śmiechem.
„Jestem prawie pewien, że jego wspomnienia z naszego dzieciństwa są inne” – powiedziałem.
„Było wiele rzeczy, z którymi nie poradziliśmy sobie dobrze” – powiedziała mama. „Z wami dwojgiem. Może… może mógłbyś z nią porozmawiać. Kiedy będziesz gotowy. Kiedy ona będzie gotowa”.
Na tym właśnie polega bycie profesjonalistą w dziedzinie bezpieczeństwa: na nauce interpretowania pogody tak, jak interpretuje się zjawiska meteorologiczne. Wczoraj w nocy nastąpiła błyskawica. Po niej nastąpiło nadejście powoli przesuwającego się frontu burzowego.
„Zobaczymy” – powiedziałem. „Wracam do garażu. Muszę przejść kontrolę bezpieczeństwa”.
„Dobrze” – powiedziała. „Uważaj na siebie, Sonia”.
„Zawsze” – powiedziałem.


Yo Make również polubił
Korzyści płynące z wody owsianej z cytryną, o których nie wiedziałeś
Masz ponadprzeciętną inteligencję, jeśli znajdziesz 3 różnice w 9 sekund!
Wiatraczki z ciasta francuskiego z cukinią i serem: wynik jest po prostu nie do odparcia!
Portulaka to niedoceniana roślina pełna zaskakujących korzyści