Winda na moim piętrze się otworzyła i zobaczyłem go z inną kobietą na kolanach. Spojrzała na mnie, – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Winda na moim piętrze się otworzyła i zobaczyłem go z inną kobietą na kolanach. Spojrzała na mnie,

Winda otworzyła się na moim piętrze i zobaczyłem go z inną kobietą na kolanach. Spojrzała na mnie, zaśmiała się z pogardą i zapytała: „To twoja pokojówka?”. Zamarł, pozwolił jej upaść na podłogę i zaczął się jąkać bez przerwy. W tym momencie zdałem sobie sprawę, że moja zemsta będzie o wiele słodsza, niż sobie wyobrażałem.

Nazywam się Ella Garrison, mam 29 lat i jestem nauczycielką trzeciej klasy w szkole podstawowej Foresight w Savannah w stanie Georgia. Od dwóch lat spotykam się z Colbym Brennanem, 31-letnim architektem krajobrazu, spadkobiercą jednej z tych południowych rodzin, w których każdy ma swój portret w towarzystwie historycznym i własne zdanie na temat właściwego ułożenia sreber.

Mieszkaliśmy osobno, bo szanowani ludzie czekają do ślubu, jak mawiała jego babcia z jej przedwojennej rezydencji przy Bull Street. Don Eugenia była kobietą, która potrafiła zakończyć życie towarzyskie uniesioną brwią w klubie wiejskim. Kiedy powiedziała „skacz”, cała rodzina pytała, jak wysoko w powietrzu.

Colby wielbił ją. Jego dziedzictwo, odrestaurowany historyczny dom wart miliony, zależało wyłącznie od utrzymania jej łaski, co sprawiło, że to, co nastąpiło później, było absolutnie idealne.

W środę przed Świętem Dziękczynienia wyszłam ze szkoły o 17:30, żeby spotkać się z Colbym w jego biurze w centrum miasta na kolację. Mieliśmy rezerwację w The Grey, tym przerobionym na dworzec autobusowy Greyhound, który przekształcono w elegancką restaurację, gdzie trzeba mieć przesiadkę, żeby dostać stolik. Miałam na sobie moją ulubioną granatową sukienkę, tę, w której, jak powiedział Colby, wyglądałam jak Jackie Kennedy, i faktycznie wysuszyłam włosy, zamiast związać je w mój typowy nauczycielski kok.

Zaparkowałem w garażu, wjechałem windą na ósme piętro, gdzie całe piętro zajmowała jego firma architektoniczna, i wyszedłem na korytarz prowadzący do jego biura.

Wtedy ich zobaczyłem.

Colby miał kobietę przyciśniętą do ściany za drzwiami swojego biura. Rudowłosą w obcisłej, karmazynowej sukience, która prawdopodobnie kosztowała więcej niż moja miesięczna pensja. Jej ręce obejmowały go za szyję, on jej talię, a oni całowali się jak nastolatki na balu maturalnym.

Stałam tam jak sparaliżowana, torebka zwisała mi z ramienia, a ja patrzyłam, jak mój chłopak, z którym byłam dwa lata, pożera twarz innej kobiety oddalonej ode mnie o jakieś pięć metrów.

Ona mnie pierwsza zobaczyła.

Kobieta odsunęła się lekko, złapała moje spojrzenie ponad ramieniem Colby’ego i uśmiechnęła się. Nie zawstydzona, nie winna. Uśmiechnęła się, jakby coś wygrała, po czym spojrzała prosto na mnie i powiedziała tym słodkim, georgiańskim akcentem:

„Och, kochanie, jesteś z firmy sprzątającej? Będziesz nam potrzebny za jakąś godzinę. Jesteśmy teraz zajęci”.

Ona myślała, że ​​jestem pokojówką.

Mężczyzna, z którym spędziłam dwa lata, mężczyzna, na którego urodzinowe kolacje u babci chodziłam, którego dramatów rodzinnych słuchałam, którego pranie chemiczne odebrałam w zeszły wtorek, bo był zbyt zajęty, nawet jej nie poprawił.

Colby odwróciła się, zobaczyła mnie i zbladła jak ściana. Kobieta w końcu wyglądała na zdezorientowaną, zerkając to na nas, to na nas, a potem grawitacja zdawała się pamiętać o jej istnieniu. Zatoczyła się do tyłu, omal nie skręcając kostki w swoich designerskich szpilkach.

„Ella” – zaczął Colby, a jego głos załamał się, jakby znów miał 13 lat. „Ja… to nie jest…”

„Ona jest tylko sprzątaczką” – dokończyłam za niego zaskakująco spokojnym głosem. „Bo najwyraźniej właśnie za taką mnie uważała”.

Twarz rudowłosej w końcu wyraziła zrozumienie dla nadchodzącej katastrofy. Wygładziła sukienkę, chwyciła torebkę, która upadła na podłogę i miała czelność wyglądać na zirytowaną.

„Colby, mówiłeś, że jesteś singlem. Zadzwonię.”

Zaczął coś do niej mówić jąkając się, co było prawdopodobnie najgorszą rzeczą, jaką mógł powiedzieć w tamtej chwili.

Wyszła, stukając obcasami po korytarzu w stronę windy.

Patrzyłem jak odchodzi, po czym odwróciłem się do Colby’ego, który mimo włączonej klimatyzacji w biurze, miał przesiąkniętą przez swoją drogą koszulę.

„Ella, proszę, pozwól mi wyjaśnić…”

„Zapisz to” – powiedziałem i wróciłem do windy.

Szedł za mną, ewidentnie w panice, próbując złapać mnie za ramię. Odsunęłam się.

„Nie dotykaj mnie.”

„To nie tak, jak myślisz…”

„Naprawdę, Colby? Bo wydaje mi się, że właśnie widziałem, jak całujesz się z kobietą, która myślała, że ​​jestem twoją sprzątaczką, a ty nawet nie raczyłeś jej poprawić.”

Winda przyjechała. Wszedłem do środka. Próbował pójść za mną, a ja podniosłem rękę.

„Nie.”

Drzwi zamknęły się przed jego zdewastowaną twarzą.

Mój telefon zaczął dzwonić, zanim jeszcze dotarłem do samochodu. Colby. Odrzuciłem połączenie. Natychmiast zadzwonił ponownie. Odrzuciłem. Zanim wyjechałem z parkingu, miałem dwanaście nieodebranych połączeń.

Pojechałem do domu, do mojego małego mieszkania w dzielnicy Victoria. Nic specjalnego, ale było moje. I teraz to wydawało się ważne.

Przebrałam się w dresy, nalałam sobie bardzo dużą lampkę wina i w końcu spojrzałam na telefon. Czterdzieści trzy nieodebrane połączenia, siedemnaście SMS-ów, każdy bardziej desperacki od poprzedniego.

Proszę, odpowiedz. Mogę wszystko wyjaśnić. Ona nic nie znaczy. Kocham cię. Proszę, nie rób tego.

Nie zablokowałam jego numeru. Jeszcze nie. Chciałam, żeby myślał, że może odpiszę, że mogę mu wybaczyć, że dam mu drugą szansę. Nadzieja czyni ludzi niedbałymi.

Zamiast tego dokończyłem wino, nalałem sobie kolejną lampkę i zacząłem się interesować.

Zajęło mi dokładnie dwadzieścia minut, żeby się dowiedzieć, kim ona jest. Instagram to piękna rzecz, kiedy jesteś zmotywowany.

Nazywała się Bellamy. Na jej profilu nie było nazwiska, tylko „Bellamy – Southern Charm”, a była wpływową postacią w świecie luksusowego stylu życia i wystroju wnętrz, z 48 000 obserwujących. Jej kanał był pełen przepięknych pokoi, stylowych aranżacji stołów i… chwila.

Przejrzałem wpisy z ostatnich czterech miesięcy.

Ten projekt ogrodu? To dzieło Colby’ego. Rozpoznałam wzór kamiennej ścieżki, którym tak się zachwycał. Ta przestrzeń życiowa na świeżym powietrzu? Jego charakterystyczny styl z zaokrąglonymi, wbudowanymi siedziskami. Ten basen? To dosłownie projekt Hendersona, który pokazał mi w zeszłym miesiącu.

Wykorzystywała jego projekty, by zbudować swoją karierę influencerki. I sądząc po jej podpisach…

„Mój chłopak i ja wspólnie zaprojektowaliśmy tę przestrzeń.”

„Spędzanie czasu z moją miłością i planowanie naszego wymarzonego domu”.

Mówiła swoim obserwatorom, że są parą. Od czterech miesięcy.

Mój telefon zawibrował. Wiadomość od numeru, którego nie rozpoznałem.

Ella, proszę. Używam innego numeru. Bardzo mi przykro. Czy możemy porozmawiać? Przyjdę do ciebie. Wszystko ci wyjaśnię. To był ogromny błąd.

Wpatrywałem się w wiadomość przez dłuższą chwilę, myśląc o jutrzejszej kolacji z okazji Święta Dziękczynienia u Dony Eugenii. Dorocznej uroczystości, na której zbierał się cały klan Brennanów. Ciotki, wujkowie, kuzyni, przyjaciele rodziny. Co najmniej czterdzieści osób stłoczyło się w tej rezydencji, by napić się słodkiej herbaty, bourbonów i poczuć się jak koń w południowym stylu.

Wtedy się uśmiechnąłem.

W odpowiedzi napisałem:

Dobrze, ale nie dziś. Potrzebuję czasu, żeby to przetrawić. Porozmawiajmy jutro na Święcie Dziękczynienia u twojej babci. Będę.

Jego odpowiedź była natychmiastowa.

Dziękuję. Dziękuję. Dziękuję. Tak bardzo Cię kocham. Naprawię to. Obiecuję.

Jasne, że tak.

Miałem mniej niż dwadzieścia cztery godziny na przygotowanie. A na Południu zemsta to nie tylko danie podawane na zimno. Podaje się ją na dobrej porcelanie, w obecności świadków, z domowym ciastem na deser.

Czasami najlepsza zemsta nie wymaga tygodni planowania. Wystarczy jedna noc, jedna zdeterminowana kobieta i matriarcha, dla którego prawda jest ważniejsza niż lojalność rodzinna.

Tej nocy niewiele spałem. Zamiast tego, budowałem swoją argumentację, jakbym przygotowywał plan lekcji do najważniejszej na świecie prezentacji dla trzeciej klasy na temat „Dlaczego Colby Brennan to śmieć”.

Do 3:00 rano miałam już zrzuty ekranu uporządkowane chronologicznie, od lipca do listopada. Bellamy przez cztery miesiące publikowała prace Colby’ego, nazywając go jednocześnie swoim chłopakiem. Miałam rekomendacje od jej obserwatorów. Miałam daty, godziny i wystarczająco dużo dowodów, żeby przekonać każdego, kto ma sprawne komórki mózgowe, że to nie nieporozumienie.

W końcu zasnąłem około godziny czwartej nad ranem i obudziłem się o siódmej rano w Święto Dziękczynienia z misją do wykonania.

Priorytet: wyglądać absolutnie powalająco. Nie jak strój zemsty. To zbyt oczywiste. Musiałam wyglądać jak kobieta, która pasuje do historycznej rezydencji. Jaką Dona Eugenia chciałaby mieć w swojej rodzinie. Z klasą, elegancją, nietykalnością.

O 8:00 rano byłem już pod prysznicem, napiłem się kofeiny i ruszyłem na Broton Street. Tak, niektóre sklepy otwierają się wcześniej w tygodniu Święta Dziękczynienia. Kapitalizm nie czeka na żadne święto.

Znalazłam butik, który był skierowany do przedstawicieli wyższych sfer Savannah, do miejsca, w którym ekspedientki mówiły coś w stylu: „To bardzo w twoim stylu, kochanie”, jednocześnie skrycie oceniając twój limit kredytowy.

Znalazłem ją w piętnaście minut. Szmaragdowozielona, ​​idealnie skrojona, wystarczająco elegancka do katedry, ale na tyle rzucająca się w oczy, że Colby dokładnie przypomniał sobie, co stracił.

Sprzedawczyni, kobieta o imieniu Patricia, która doskonale zrozumiała, o co mi chodzi, gdy powiedziałam: „Muszę wyglądać, jakbym już wygrała”, dorzuciła zniżkę, bo najwyraźniej moja mina mówiła wszystko.

9:30. Byłem w Coffee Fox na Bull Street z iPadem, przygotowując prezentację. Barista, studentka college’u z fioletowymi włosami i plakietką z nazwiskiem SAGE, przyniósł mi lawendowe latte i został na dłużej.

„Wygląda na to, że coś knujesz” – powiedziała.

„Czy to aż tak oczywiste?”

„Kochanie, pracuję tu od trzech lat. Znam spojrzenie kobiety, która szykuje się do zniszczenia komuś życia. Czy to ta ruda, która ciągle tu robi zdjęcia?”

Spojrzałem w górę zaskoczony.

„Znasz ją? Bellamy?”

„O tak. Ciągle tu jest, zawsze z jakimś facetem, zawsze gada na tyle głośno, żeby cała kawiarnia słyszała o jej chłopaku, architekcie. Sprawia, że ​​wszyscy stają się jej nieodpartym widzami, podczas gdy ona robi idealne zdjęcie na Instagram.”

Sage przewróciła oczami.

„Ona dosłownie każe mu przeorganizować swój harmonogram, żeby oświetlenie było odpowiednie do jej postów. Facet zawsze wygląda, jakby wolał być gdzie indziej”.

„Jej chłopak” – powtórzyłem.

„Ona za każdym razem tak do niego mówi. »Mój chłopak to zaprojektował«. »Mój chłopak i ja planujemy nasz wymarzony dom«. »Mój chłopak zabiera mnie w ten weekend do Charleston«. Dziewczyna nie przestaje o nim gadać”.

Robiłem notatki. Prawdziwe notatki.

Wtorek i czwartek. Cztery miesiące. Tablice ślubne na Pintereście.

„O której godzinie dzisiaj musisz komuś zrujnować życie?” – zapytała Sage. „Bo mam wolne w południe i po prostu chcę być na bieżąco”.

„15:00 Kolacja z okazji Święta Dziękczynienia u jego babci”.

„Legendarny. Urzeczywistniam twój sukces.”

O 10:30 byłem już w budynku biurowym Colby’ego. Marcus, ochroniarz, pracował na zmianie świątecznej i wyglądał na zaskoczonego moim widokiem.

„Pani Ella, wszystko w porządku? Nie widziałam cię od… no, od wczoraj.”

Wieści rozchodzą się szybko w budynku na ósmym piętrze.

„Marcus, mogę cię o coś zapytać? Ta kobieta, która była wczoraj z Colbym, ta ruda w czerwonej sukience – czy była tu kiedyś?”

Jego twarz powiedziała mi wszystko, zanim jeszcze przemówił.

„Pani Ello, chyba nie powinnam…”

„Proszę. Muszę tylko poznać prawdę.”

Westchnął, rozejrzał się, a potem gestem wskazał mi swoje biurko. Otworzył rejestr gości na komputerze.

„Prowadzę dokumentację cyfrową. Polityka budynku.”

I tak to się stało.

BELLAMY RICHARDSON. Podpisywałem się w każdy wtorek i czwartek wieczorem przez ostatnie cztery miesiące. Zawsze między 18:00 a 20:00. Zawsze odwiedzam Brennan Architecture, piętro 8.

„Myślałem, że to klientka” – powiedział cicho Marcus. „Pan Colby zawsze wydawał się skrępowany, kiedy tu była, ale zawsze była bardzo przyjazna i rozmowna. Kiedyś mi powiedziała, że ​​planują wkrótce się zaręczyć”.

Poczułem ucisk w żołądku.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

15 ostrzegawczych objawów ukrytej cukrzycy

15 ostrzegawczych objawów utajonej cukrzycy: kompletny przewodnik Cukrzyca to przewlekła choroba, która dotyka miliony ludzi na całym świecie. Chociaż wiele ...

Zakręciło mi się w głowie, gdy moja córka opowiedziała mi, co zobaczyła! Przeczytaj całą historię

Dani i Nathan czuli, że są sobie przeznaczeni od momentu, gdy poznali się w liceum. Kilka lat później pobrali się ...

Zapiekana cukinia z parmigianą, prawdziwa uczta

Zapiekana cukinia z parmezanem to jedno z tych dań, które łączy prostotę z wykwintnym smakiem. Złocista i delikatna, lekko chrupiąca ...

Tylko 1 łyżeczka dziennie – odtruj wątrobę i wypłucz toksyny! Pożegnaj się z chorobami!

Nasiona chia są rzeczywiście elektrownią składników odżywczych, a spożywanie zaledwie jednej łyżki dziennie może przynieść wiele korzyści zdrowotnych, w tym ...

Leave a Comment