„Mogę… mogę wyjaśnić” – wydusił w końcu, a jego głos zniżył się do konspiracyjnego szeptu. „Ta podróż nie jest taka, na jaką wygląda. Musiałem oczyścić umysł po wypadku. Cała ta trauma…”
„Oszczędź mi” – wtrąciłam. „Widziałam zdjęcia na Instagramie. Twoja trauma wygląda zadziwiająco jak impreza oblana szampanem z inną kobietą u boku”.
„To tylko przyjaciele…”
„Funkcjonariusz Ramirez pana szuka” – kontynuowałem, jakby w ogóle się nie odezwał. „Coś o jeździe pod wpływem alkoholu. Nieumyślne narażenie na niebezpieczeństwo, prawdopodobnie napaść drogowa. Wydaje się bardzo zainteresowany rozmową z panem”.
Szum w tle nagle ucichł, jakby przeniósł się w cichsze miejsce. Kiedy znów się odezwał, jego głos się zmienił – stał się twardszy, mniej czarujący, z nutą, której nigdy wcześniej nie słyszałam.
„Posłuchaj mnie uważnie, Rebecco. Musisz natychmiast odblokować te konta. Mam tu wydatki do pokrycia”.
„Wydatki?” – powtórzyłem, pozwalając, by słowo zawisło w powietrzu między nami. „Jak te piętnaście tysięcy dolarów wypłaconych gotówką? Albo wynajem jachtu? A może wczorajsza kolacja za trzy tysiące dolarów?”
Jego gwałtowny wdech powiedział mi, że nie spodziewał się, że poznam szczegóły.
„Monitorowałeś moje wydatki. To… to naruszenie prywatności”.
Wyrwał mi się śmiech. Krótki, ostry, zupełnie pozbawiony humoru.
„Prywatność? Wydajesz pieniądze mojej córki, podczas gdy ona walczy o życie – córki, którą o mało nie zabiłeś swoją brawurową jazdą”.
„To niesprawiedliwe” – zaprotestował, choć w jego głosie słychać było nową kalkulację. „Wypadek nie był moją winą. Drugi samochód…”
„Nie było innego samochodu, Blake. Czytałem raport policyjny. Byłeś pijany. Jechałeś z nadmierną prędkością. Pisałeś SMS-y. A Olivia nie miała zapiętych pasów. Czy w ogóle sprawdziłeś, czy była zapięta, zanim postanowiłeś bawić się w kierowcę wyścigowego na Lakeshore Drive?”
Jego oddech zmienił się, stał się bardziej kontrolowany. Kiedy znów się odezwał, jego głos opadł do czegoś niemal rozsądnego, kojącego.
„Rebecco, jesteśmy rodziną. Wiem, że jesteś zdenerwowana – masz do tego pełne prawo – ale odcięcie dostępu do naszych kont nie jest rozwiązaniem. Wrócę jutro, obiecuję. Możemy o tym porozmawiać jak dorośli”.
„Nasze konta” – powtórzyłem, skupiając się na wymownym zaimku. „To nigdy nie były nasze konta, Blake. To były moje konta, do których udostępniłem ci dostęp jako zabezpieczenie na wypadek sytuacji awaryjnej. A od godziny twój dostęp został trwale zablokowany”.
„Nie możesz tego zrobić”. Rozsądna fasada pękła, odsłaniając kryjącą się za nią furię. „Te pieniądze są teraz moje. Jesteśmy małżeństwem. Co Olivii, to i moje”.
Oto była – prawda kryjąca się za czarującym uśmiechem i wyćwiczonym oddaniem. W gniewie ujawnił dokładnie, kim jest i czego pragnie.
„Właściwie mogę. I tak zrobiłem”. Utrzymywałem spokojny ton głosu, mimo że satysfakcja rozkwitała we mnie. „A tak przy okazji, jak planujesz teraz zapłacić za ten jacht? Rozumiem, że luksusowe jachty wymagają ostatecznej płatności na koniec czarteru”.
„Ty suko” – syknął, całkowicie porzucając udawanie. „Nie masz pojęcia, z kim masz do czynienia”.
„Wręcz przeciwnie” – odpowiedziałem. „Teraz wiem dokładnie, z kim mam do czynienia. Pytanie brzmi: a ty?”
Rozłączyłam się, gdy był w połowie tyrady, a potem wyciszyłam telefon, który natychmiast zaczął dzwonić ponownie. Odwracając się z powrotem do Olivii, delikatnie odgarnęłam jej włosy z bandaży pooperacyjnych.
„Twój mąż ma niezły temperament, kiedy nie wszystko idzie po jego myśli” – powiedziałam jej cicho. „Wcale nie jest tym czarującym mężczyzną, którego mi przedstawiłaś”.
Linda weszła z nowymi kroplówkami i z wprawą sprawdziła parametry życiowe Olivii.
„Wszystko jest stabilne” – poinformowała. „Jej ostatnie badanie pokazuje, że ciśnienie śródczaszkowe nadal spada. Dr Patel jest ostrożnie optymistyczna”.
„Dziękuję” – powiedziałam, czując pierwszy promyk nadziei od wejścia do szpitala. „Lindo, jeśli mężczyzna o nazwisku Blake Thompson będzie próbował do mnie zadzwonić lub nas odwiedzić, proszę natychmiast powiadomić ochronę. Nie może mieć żadnego kontaktu z moją córką”.
Linda skinęła głową, jej wyraz twarzy był profesjonalny, ale pełen zrozumienia. „Zanotuję to w jej aktach i powiadomię ochronę. Wizyty tylko dla rodzin, wstęp wzbroniony”.
Po jej wyjściu ponownie otworzyłem laptopa i odświeżyłem portal bankowy. Timothy działał szybko. W moich bezpiecznych wiadomościach pojawił się szczegółowy raport o wydatkach Blake’a od ślubu z Olivią osiem miesięcy temu. Obraz, jaki się w nim ukazał, był druzgocący.
Początkowo drobne wypłaty, testowanie gruntu, potem większe przelewy, gdy zdał sobie sprawę, że nikt nie obserwuje. Powtarzające się schematy: luksusowe restauracje, zakupy u projektantów, weekendowe wyjazdy. Transakcje gwałtownie przyspieszyły w ciągu ostatnich sześciu dni od wypadku. Ale coś innego przykuło moją uwagę – regularne przelewy na konto, którego nie rozpoznałem, zaczynające się zaledwie dwa tygodnie po ślubie.
Zanotowałem sobie, że Timothy musi ustalić cel podróży.
Mój telefon rozświetlił się wiadomością tekstową, która ominęła wyciszenie. Była od samego Timothy’ego.
Alert bezpieczeństwa: Blake Thompson próbuje wypłacić gotówkę z bankomatu Miami First National. Żądanie odrzucone. Podjęto wiele prób.
Wyobraziłem sobie narastającą panikę Blake’a, gdy rzeczywistość dała o sobie znać. Brak dostępu do gotówki, odrzucone karty kredytowe, rachunek za luksusowy jacht do zapłaty, prawdopodobnie również opłata za hotel. Jego starannie skonstruowany domek z kart walił się w gruzy.
Potem przyszła druga wiadomość od Tymoteusza.
Pan Thompson rozmawiał przez telefon z obsługą klienta, był bardzo zdenerwowany i twierdził, że doszło do kradzieży tożsamości. Firma nadzorująca protokół. Konta pozostają zamrożone zgodnie z Pana instrukcjami.
Pozwoliłem sobie na delikatny, ponury uśmiech. Urok Blake’a nie działał na bankowe protokoły bezpieczeństwa. Zostały one zaprojektowane tak, by wytrzymać ataki o wiele bardziej wyrafinowanych manipulatorów niż on.
Mój laptop zapiszczał powiadomieniem o e-mailu. Ktoś o nazwisku Trent Lockwood, ten sam, który opublikował zdjęcia jachtu, właśnie oznaczył Blake’a w nowym filmie na Instagramie. Zaintrygowany, kliknąłem link.
Na nagraniu widać Blake’a w czymś, co wyglądało na główną kabinę jachtu, krzyczącego do telefonu z twarzą wykrzywioną wściekłością. Podpis brzmiał: „Kiedy karty zostają odrzucone, a impreza się kończy, ktoś ma kłopoty. Epicka awaria z powodu problemów z szampanem”.
Patrzyłem, czując zimną satysfakcję, jak Blake rzuca czymś, co można by określić wyłącznie jako napad złości, rzucając kieliszkiem szampana o ścianę, podczas gdy osoba filmująca śmiała się w tle.
„Tyle z tego wiernego męża” – mruknęłam do Olivii. „Twoi znajomi dokumentują twoje całkowite załamanie nerwowe w mediach społecznościowych, Blake. Nie wygląda to dobrze”.
Pobrałem nagranie i dodałem je do mojego rosnącego zbioru dowodów. Następnie wysłałem krótką wiadomość do oficera Ramireza, informując go, że Blake’a Thompsona można znaleźć na jachcie o nazwie Seize the Day w Miami.
Respirator kontynuował rytmiczny szum, gdy opadałem na krzesło obok łóżka Olivii. Pierwsza faza mojej reakcji – odcięcie Blake’a od dostępu do środków finansowych – dobiegła końca. Druga faza – konsekwencje prawne – właśnie się rozpoczęła i dopiero się rozkręcałam.
Poranek zawitał do Northwestern Memorial wraz ze zmianą dyżuru pielęgniarek. Drzemałam co jakiś czas w fotelu obok łóżka Olivii, budząc się przy każdej zmianie rytmu pracy jej monitorów, przy każdym wejściu personelu medycznego sprawdzającego parametry życiowe. Linda zakończyła nocny dyżur delikatną aktualizacją.
„Miała stabilną noc” – powiedziała. „To dobrze, zwłaszcza w przypadku urazów mózgu”.
Wdzięcznie skinąłem głową, rozciągając sztywne mięśnie, które protestowały przeciwko niewygodnej pozycji do spania.
„Czy wiadomo coś na temat tego, kiedy podejmą próbę zmniejszenia dawki środka uspokajającego?” – zapytałem.
„Dr Patel omówi to podczas obchodu. Ostatnie skany są obiecujące”. Zawahała się, po czym dodała: „Funkcjonariusz Ramirez zadzwonił do dyżurki około 5:00 rano. Prosił, żeby się pan z nim skontaktował, kiedy będzie pan dostępny”.
Mój telefon zebrał dziesiątki powiadomień w ciągu nocy – liczne nieodebrane połączenia od Blake’a, coraz bardziej desperackie wiadomości głosowe, SMS-y na przemian z groźbami i prośbami. Kilka alertów od Timothy’ego o kolejnych próbach dostępu do zamrożonych kont i, co najciekawsze, seria powiadomień z mediów społecznościowych, gdzie awaria jachtu Blake’a nabrała nieoczekiwanego rozpędu.
Po odświeżeniu się w prywatnej łazience Olivii i otrzymaniu błogosławionej kawy w pokoju pielęgniarskim, zadzwoniłem do oficera Ramireza.
„Pani Harrison” – odpowiedział szybko. „Chciałem panią poinformować o sytuacji z zięciem”.
„Znalazłeś go?” zapytałem, wychodząc na korytarz, żeby nie budzić Olivii.
„Policja Miami-Dade skontaktowała się z panem Thompsonem wczoraj wieczorem na pokładzie jachtu, który pan wskazał. Nie mogli go natychmiast zatrzymać w związku z naszymi zarzutami ze względu na procedury jurysdykcyjne, ale poinformowali go, że jest poszukiwany do przesłuchania w Chicago”.
„Więc nadal jest wolny” – stwierdziłem beznamiętnie.
„Na razie. Ale nastąpił pewien postęp”. W głosie Ramireza słychać było nutę satysfakcji. „Wygląda na to, że pan Thompson nie był w stanie zapłacić za czarter jachtu. Kiedy firma próbowała przetworzyć jego kartę na ostateczną płatność dziś rano, została ona odrzucona. Podobnie odrzucono wszystkie jego alternatywne metody płatności”.
Pozwoliłem sobie na lekki uśmiech. „Jakiż to dla niego pech”.
„Rzeczywiście. Firma czarterowa wniosła oskarżenie o kradzież usług. Miami-Dade ponownie go aktywnie poszukuje, ponieważ najwyraźniej opuścił marinę w nocy”.
„Więc jest na ucieczce” – podsumowałem.
„Wygląda na to, że tak. Zasygnalizowaliśmy jego paszport na wypadek, gdyby próbował opuścić kraj, choć wydaje się to mało prawdopodobne, biorąc pod uwagę jego sytuację finansową”. Ramirez zrobił pauzę. „Pani Harrison, muszę panią ostrzec, że osoby w jego sytuacji często próbują skontaktować się z członkami rodziny w celu uzyskania pomocy. Jeśli on się zwróci…”
„Już to zrobił” – poinformowałem go. „Kilka razy. Nie mam zamiaru pomagać mu unikać odpowiedzialności”.
Po zakończeniu rozmowy wróciłem do łóżka Olivii, informując ją jednostronnie o ostatnich wydarzeniach, tak jak robiłem to od momentu przybycia. Pielęgniarki zachęcały mnie do normalnej rozmowy, wyjaśniając, że wielu pacjentów w śpiączce zgłaszało później, że w stanie nieprzytomności słyszą rozmowy.
„Twój mąż ma fatalny poranek, kochanie” – powiedziałem, delikatnie trzymając jej zdrową dłoń. „Okazuje się, że luksusowe jachty wymagają zapłaty. Kto by pomyślał?”
Dr Patel przybył na poranny obchód, przynosząc ostrożnie optymistyczne wieści. Najnowsze skany mózgu Olivii wykazały zmniejszenie obrzęku. Jeśli poprawa się utrzyma, planowano rozpocząć zmniejszanie dawki znieczulenia ogólnego jutro, aby ocenić jej funkcje neurologiczne.
„Powrót do zdrowia po urazach mózgu rzadko przebiega liniowo” – ostrzegł. „Musimy przygotować się na długą drogę z potencjalnymi niepowodzeniami”.
„Rozumiem” – zapewniłem go. „Nigdzie się nie wybieram”.
Po jego wyjściu otworzyłam laptopa, żeby przejrzeć raport Timothy’ego z nocy. Udało mu się namierzyć tajemnicze konto, na które regularnie przelewały pieniądze od Blake’a. Należało ono do Jennifer Sanderson z Tampy na Florydzie. Nazwisko nic mi nie mówiło, ale szybkie przeszukanie mediów społecznościowych ujawniło olśniewającą brunetkę po trzydziestce, której zawód widniał jako „konsultantka wellness i coach stylu życia”.
Bardziej interesujące było zdjęcie sprzed sześciu miesięcy, dwa miesiące po ślubie Olivii i Blake’a, przedstawiające Jennifer na plaży ze znajomą postacią. Podpis brzmiał: „Weekendowy wypad z moją miłością. Sekretne spotkanie”.
Twarz mężczyzny nie była widoczna, tylko plecy, gdy patrzył na ocean, ale rozpoznałem charakterystyczny tatuaż Blake’a na ramieniu – plemienny wzór, który, jak twierdził, symbolizował wolność i ambicję. Krew zastygła mi w żyłach.


Yo Make również polubił
Każdego końca roku ten deser musi gościć na stole, ludzie szaleją za nim
Kubek z czekoladą i śmietaną
Jak szybko odetkać zatkany odpływ? Skuteczny i prosty domowy sposób!
Tradycyjne polskie cytrynowe desery w pucharkach z bezą